Krzysztof Zalewski, fot. Wikimedia, Adam Klimczek

Krzysztof Zalewski, czyli od „***** ***” do „przestałem interesować się polityką”…

Krzysztof Zalewski, polski piosenkarz wykonujący muzykę pop i rock, który swego czasu „zasłynął” tym, że podczas swoich koncertów wykrzykiwał ze sceny hasła „***** ***” nawiązujące do ugrupowania Prawo i Sprawiedliwość, w udzielonym niedawno wywiadzie z portalem Plejada stwierdził, że po zmianie władzy… przestał interesować się polityką.  

Krzysztof Zalewski to polski piosenkarz wykonujący rock i pop, multiinstrumentalista, kompozytor, autor tekstów. Jest laureatem pięciu Fryderyków, Mateusza i Bestsellera Empiku. Jego nagrania zostały certyfikowane przez Związek Producentów Audio-Video: jedno diamentową płytą, jedno potrójnie platynową, jedno podwójnie platynową, trzy platynową i cztery złotą. Oprócz muzyki „zasłynął” również tym, że podczas swoich koncertów mocno uderzał w partię Jarosława Kaczyńskiego, kiedy ta była u władzy. 

Podczas swojego ubiegłorocznego występu na Yass! Festivalu zabrał głos na temat zbliżających się wyborów i uderzył w dwie partie. – Pozwolę sobie powiedzieć dwie rzeczy: po pierwsze je**ć PiS, a po drugie je**ć Konfederację — stwierdził, po czym otrzymał oklaski publiczności.

To nie jedyny raz, kiedy Krzysztof Zalewski „upolityczniał” swoje koncerty. – Przestańcie pleść bzdury, że mityczny Tusk z rogami wyszedł w nocy i pozatruwał wszystkie rzeki. Wyjaśnijcie tą sprawę i oddajcie nam naszą Odrę. Kradniecie, to chociaż nas nie trujcie – zaapelował Krzysztof Zalewski podczas Earth Festivalu w Uniejowie. Koncert był emitowany wówczas przez stację Polsat.

Z kolei podczas gali Bestsellerów Empiku, kiedy wręczał nagrody, nie miał skrupułów by zakpić z ówczesnego ministra edukacji, Przemysława Czarnka. Co prawda Krzysztof Zalewski nie odniósł się do polityka używając nazwiska, jednak wszyscy mogli domyślić się o kogo chodziło. – Teraz czas na bity tłuste niczym buzia ministra edukacji – powiedział, zapowiadając kategorię „Rap i hip-hop”. Później odniósł się także do prezesa PiS, kiedy to po przeczytaniu nominowanych w kolejnej kategorii towarzysząca mu Margaret zapytała go, co może być lepszego niż dobra muzyka. – Willa na Żoliborzu – odpowiedział Zalewski.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Kara śmierci, czy jednak nie?

Ewidentnie więc widać, że Krzysztof Zalewski mocno interesuje się polityką, a przynajmniej… interesował, ponieważ po zmianie władzy w Polsce, podobno polityka w jego orbicie zainteresowań zeszła na dalszy plan, o czym przekonuje w wywiadzie dla portalu Plejada. 

 

Ja na tyle się ucieszyłem, że teraz ster przejęła inna grupa ludzi, że… tak na co dzień przestałem się polityką interesować – mówi muzyk i dodaje – Skupiłem się na robieniu piosenek, na nagrywaniu płyty w studio itd. Oczywiście raz na tydzień śledzę mniej więcej, co się dzieje, ale już nie spędza mi to snu z powiek. Nie czuję już takiej bezsilności. Wiem, że to są też tylko ludzie i wśród nich, wśród tej koalicji, są piękni ludzie i ci nie do końca piękni. To statystyka każe nam o tym myśleć. Natomiast ja wierzę, że oni sobie poradzą. Trzymam za nich kciuki.

Pozwolą Państwo, na krótki komentarz z mojej strony do tych słów… Drogi Krzysztofie… A ja z kolei myślę, że prawda jest zupełnie inna. Opcje są dwie. Nadal śledzisz politykę, ale widząc co wyprawia obecnie Koalicja Obywatelska ze swoimi sprzymierzeńcami, nie wypada Ci teraz krzyczeć ze sceny „***** **”, no bo jak by to wyglądało po Twoich wcześniejszych „wystąpieniach”? No i jest także druga opcja, równie prawdopodobna, że tak naprawdę to Ty polityką nigdy się nie interesowałeś, a politykę wykorzystałeś jedynie do tego, aby Twoje płyty lepiej się sprzedawały, bilety na Twoje koncerty się wyprzedawały, a Twoje nazwisko pojawiało się na kolejnych portalach internetowych. 

Niestety drodzy Państwo, ale przykład Krzysztofa Zalewskiego, jest kolejnym przykładem na to, aby słów celebrytów NIGDY nie brać na poważnie i NIGDY nie kierować się w swoim życiu ich podpowiedziami i sugestiami. 

WARTO PRZECZYTAĆ:   Ocenzurowany świat

Ciekawe, jak duża grupa osób w końcu to kiedyś zrozumie… 

Fot. Krzysztof Zalewski, fot. Wikimedia, Adam Klimczek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *