Czy „zajęty” facet może podziwiać piękno innych kobiet? Czy „zajęta” kobieta może oceniać wygląd innych facetów? Dziś postanowiłem pochylić się nad problemem społecznym, który w różnych środowiskach jest zupełnie różnie odbierany i komentowany, czyli – czy jeżeli jesteśmy szczęśliwymi małżonkami, pod żadnym pozorem nie powinniśmy oceniać wyglądu innych kobiet (w przypadku męża) lub panów (w przypadku żony).
To oczywiście jedynie mój pogląd na sprawę i każdy z Was może mieć na ten temat zupełnie inne zdanie. Ja sam uważam jednak, że ocenianie wyglądu płci przeciwnej, kiedy sami posiadamy już partnera/partnerkę absolutnie… nie jest niczym złym. Dlaczego? Już tłumaczę…
Do tego artykułu natknęło mnie pewne zdarzenie sprzed kilku miesięcy. Na jednym z portali społecznościowych jedna z kobiet żaliła się, że otrzymała na swoim profilu pod swoim zdjęciem z jakiegoś bankietu, na którym była ubrana w długą suknię, komentarze innych kobiet, które krytykowały ją… za zbyt wiele zbędnych kilogramów.
Zacznijmy od tego, że absolutnie nie było to prawdą, bowiem owa pani wyglądała bardzo dobrze (przynajmniej z mojego punktu widzenia), dlatego postanowiłem napisać jej komentarz, w którym stwierdziłem, że pomimo tego, iż uważam swoją żonę na najpiękniejszą kobietę świata, to nie powinna mieć żadnych kompleksów i nie powinna słuchać krzyków zawistnych innych kobiet, bowiem wygląda bardzo dobrze.
Jak to się skończyło? Pomimo wielu lajków pod tym komentarzem, otrzymałem także jedną odpowiedź, która właśnie zmusiła mnie dziś do napisania tego felietonu. Jedna z kobiet napisała bowiem, że… współczuje mojej żonie takiego męża, który pisze publicznie o tym, że jakaś inna kobieta wygląda bardzo dobrze…
Moi drodzy… Według różnych wyliczeń na świecie żyje dziś około 8 mld ludzi. Procentowo około połowę z tego stanowią kobiety, a drugą połowę mężczyźni. Jesteście mężem/ żoną. Kochacie swojego partnera ponad wszystko. Jest dla Was ideałem, ale… Czy jest to powód, aby zapomnieć o istnieniu na tym świecie 4 mld innych mężczyzn i 4 mld innych kobiet? Wydaje mi się, że nie…
Jeżeli jesteś w szczęśliwym związku, nie dajesz powodu do zazdrości swojej drugiej połówce, wiesz, że możesz jej zaufać, wiesz, że masz w niej wsparcie, to w czym jest problem, aby ocenić fizyczny wygląd innej osoby? Nawet gdyby była to osoba innej płci niż my sami? Przecież to nie ma kompletnie żadnego przełożenia na zdradę, a nawet pierwszy krok do zdrady! To po prostu zwyczajna ocena wyglądu innej osoby tak, jak oceniamy wygląd samochodu, mieszkania, czy ubrań…
Zadam Wam nawet inne pytanie – czy rzeczywiście uwierzylibyście swojej drugiej połówce, gdyby na każde pytanie, czy podoba jej się pod względem wyglądu fizycznego jakiś inny facet/kobieta odpowiadała zawsze „nie”? No ludzie… Przecież to byłoby zwyczajne kłamstwo i wielka naiwność z naszej strony.
Zazdrość w związku zawsze ma miejsce. Nieszkodliwa jest jednak zwykła zazdrość, a nie chorobliwa zazdrość, która przede wszystkim spycha na dalszy plan miłość, która ma być obecna między parą kochających się ludzi. Większość osób jest wzrokowcami. Zawsze na dłużej zatrzymają swój wzrok przy obiekcie/osobie, która wpadnie im w oko. To najnormalniejsza sprawa na świecie. Pytanie jednak, co sami z tym zrobimy? Jeżeli kończy się tylko na spojrzeniu i ocenie, nie ma w tym absolutnie nic złego. Żyjemy na świecie, gdzie coraz większy nacisk kładzie się na piękno. Każdy chce być piękny. Każdy chce być zauważony – czy to przez zdrową sylwetkę, na jaką zapracował, czy to przez piękne oczy, piękny uśmiech, itp… Na świecie, który jest piękny, wszystkim nam po prostu lepiej się żyje.
To, że docenisz piękno innej osoby, nie jest żadnym grzechem, a wręcz ukłonem w stosunku do niej, że stara się o to, aby wyglądać dobrze i schludnie. A twój mąż, czy żona? Jeżeli tworzycie zgrany duet, jeżeli wytworzyła się wokół Waszego związku prawdziwa miłość, to nic jej nie przezwycięży. A prowadzić może do tego przede wszystkim… uczciwość.