Pandemia wstrzymuje fotowoltaiczne inwestycje

Do 30 listopada 2021 miał zakończyć się montaż ogniw fotowoltaicznych na blisko 6 tysiącach budynków w Małopolsce, w tym również w wielu gminach w naszym regionie. Niestety inwestycja realizowana z pomocą unijną, w ramach regionalnego projektu „Ekopartnerzy na rzecz energii słonecznej Małopolski” ma olbrzymie opóźnienie, co wywołuje coraz większą irytację mieszkańców regionu, którzy zainwestowali w odnawialne źródła energii swoje pieniądze. Okazuje się, że powodem takiego stanu rzeczy jest… pandemia Covid-19 i problemy z dostępnością poszczególnych komponentów do budowy instalacji.

Fot. Canva

30 listopada 2020 r. nastąpiło podpisanie umowy w formie elektronicznej pomiędzy Lokalną Grupą Działania Zielony Pierścień Tarnowa a wykonawcami, firmami: Sanito Sp z o.o., Eco-Team Sp z o.o. Sp.k. oraz Ekologika Sp z o.o. na łączną kwotę 90 320 755,44 zł na dostawę i montaż instalacji OZE na terenie 31 gmin w Małopolsce. Celem realizowanego projektu jest dostawa i montaż w budynkach mieszkalnych oraz użyteczności publicznej 5 929 sztuk instalacji odnawialnych źródeł energii (OZE), w tym: 3 012 instalacji fotowoltaicznych, które wyprodukują 14 319,45 MWhe/rok energii elektrycznej oraz 2 782 kolektorów słonecznych i 39 pomp ciepła, które wyprodukują; 8 765,60 MWht/rok energii cieplnej.

Liderem projektu jest Stowarzyszenie-Zielony Pierścień Tarnowa, a grupę ekopartnerów tworzy aż 31 małopolskich gmin: Biskupice, Bukowno, Charsznica, Ciężkowice, Gdów, Gołcza, Gromnik, Jodłownik, Klucze, Kłaj, Kozłów, Krzeszowice, Książ Wielki, Lisia Góra, Miechów, Myślenice, Niepołomice, Olkusz, Rabka – Zdrój, Racławice, Ryglice, Skrzyszów, Słaboszów, Tarnów, Trzyciąż, Tuchów, Wieliczka, Wierzchosławice, Wolbrom, Zakliczyn i Żabno. Wszystko po to, aby dzięki wsparciu w ramach projektu wartość wkładu własnego mieszkańca nie przekroczyła 50 proc. kwoty brutto danej instalacji. Problem w tym, że wielu mieszkańców podtarnowskich gmin, którzy biorą udział w projekcie, w dalszym ciągu nie doczekało się instalacji, pomimo wpłaconych pieniędzy.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Lisia Góra: Walka o bezpieczeństwo

– Termin zakończenia projektu już raz wydłużono. Najpierw z połowy 2021 roku na 30 listopada br., a teraz mówi się o tym, że ponownie termin zostanie przesunięty, tym razem na połowę przyszłego roku. Zaawansowanie prac w poszczególnych gminach nie sięga nawet 50 proc. Jesteśmy sfrustrowani. Mówiło nam się, że od dnia podpisania umowy, fotowoltaika powinna zostać zainstalowana w przeciągu miesiąca. Sam umowę podpisywałem w maju. Do teraz nie mam zamontowanego ani jednego panelu. Mnóstwo ludzi pobrało kredyty na zakup instalacji. Często płaciło się za nie od 5 do ponad 10 tys. zł. Co ciekawe niedawno otrzymałem rachunek do zapłaty za ubezpieczenie instalacji. Mam płacić za coś, czego nie posiadam! Ludzie coraz częściej zaczynają mieć obawy, czy pieniądze, które wpłacili, nie przepadną. Sam dzwoniłem kilka razy do firmy Sanito, która zajmuje się montażem paneli. Obiecywali wykonać instalację na dniach, jednak nadal nie przystąpili do prac. Ciężko z nimi się również skontaktować. To niekończąca się historia – mówi nam mieszkaniec jednej z podtarnowskich gmin, w której realizowany jest projekt.

Postanowiliśmy zapytać wójta gminy Gromnik, Bogdana Stasza, jak w przypadku tej gminy przebiegają prace. Okazuje się, że również i tam z realizacją projektu są pewne problemy. – Projekt trwa już blisko 3 lata. W przetargu uczestniczyły „rekiny” polskiego rynku zajmujące się montażem urządzeń fotowoltaicznych. Było 14 odwołań do Krajowej Izby Odwoławczej, a także trzy procesy sądowe. Przypadło to wszystko na okres pandemii, więc na proces sądowy czekało się po kilka miesięcy. W listopadzie ubiegłego roku podpisano ostatecznie umowę na wykonanie prac, ale pojawił się problem z transportem elementów niezbędnych do przeprowadzenia inwestycji. Trafiliśmy na zbieg różnych nieszczęśliwych zdarzeń… Obecnie średni poziom realizacji inwestycji w poszczególnych gminach wynosi około 50 proc. – mówi wójt Gromnika i dodaje, że założenie wspólnej grupy składającej się z kilku samorządów było koniecznością. – Gdyby dziś nasza gmina miała składać samodzielnie wniosek na około 80 instalacji, to nie mielibyśmy najmniejszych szans na zdobycie zewnętrznego dofinansowania. Z moich informacji wynika, że firma Sanito chce zdążyć do 1 kwietnia przyszłego roku wykonać wszystkie instalacje zwłaszcza, iż mamy zapewnienie, że podwykonawców ma być więcej niż do tej pory. W przypadku naszej gminy na dziś mamy wykonane około 60 proc. instalacji. To nie jest wina wójtów, burmistrzów, czy nawet przedstawicieli stowarzyszenia Zielony Pierścień Tarnowa. Nie mamy możliwości przyspieszenia tych inwestycji. Sytuacja na rynku jest trudna. Ciężko nawet żądać jakiegokolwiek odszkodowania, ponieważ firma, która wykonuje instalacje, działa zgodnie z prawem i wpływ na opóźnienia prac ma po prostu problem z dostępnością produktu.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Radłów: Podwodny skansen

To prawda, że w ostatnich kilkunastu miesiącach globalny rynek fotowoltaiki przeżywa trudny okres wywołany problemami z dostępnością poszczególnych komponentów do budowy instalacji. Na taką sytuację ma wpływ nie tylko niedobór surowców, drożejące ceny transportu, ale także stale rosnący popyt na falowniki i panele PV, za którym nie nadąża przemysł PV. Warto podkreślić, że pandemia Covid-19 znacząco wpłynęła także na ceny surowców. Wiosną 2021 roku cena krzemu wzrosła o 20 proc. w ciągu dwóch miesięcy, natomiast cena aluminium zwiększyła się o prawie 60 proc. w porównaniu do roku 2020.

Adam Flaga, prezes Zielonego Pierścienia Tarnowa przekonuje, że liczy na to, iż wszystkie instalacje w ramach projektu „Ekopartnerzy na rzecz energii słonecznej Małopolski” uda się zrealizować do końca lutego przyszłego roku. – Na naszych wewnętrznych spotkaniach prezes firmy Sanito zapewniał nas, że prace we wszystkich gminach powinny zostać zakończone do końca lutego. Firma Sanito jest firmą ogólnopolską, ale działa za pomocą podwykonawców. Montaż ogniw fotowoltaicznych trwa cały czas. W ramach naszego projektu działa 20-25 firm. Prace wykonywane są systematycznie, ale w wolnym tempie. Niestety, ale łańcuch dostaw przez pandemię został w wielu miejscach przerwany. Firmy mają więc prawo do wydłużenia terminu realizacji prac, a my nie możemy nic w tej kwestii zrobić. Plusem przystąpienia do projektu w dużej, 31-zespołowej grupie gmin, bez wątpienia jest fakt wywalczenia bardzo atrakcyjnej ceny dla mieszkańca. Na dziś cena rynkowa przeciętnej instalacji fotowoltaicznej to wydatek w przeliczeniu na 1 kW około 5 tys. zł brutto. W naszym projekcie cena wyjściowa to około 3 tys. zł brutto za 1kW, a dodatkowo połowę z tej kwoty stanowi zewnętrzne dofinansowanie. Warto również zaznaczyć, że wykonawca dał także 12-letnią gwarancję na instalację. Przy takich cenach właściciel instalacji otrzyma zwrot inwestycji nie w ciągu 8 lat, a w ciągu 3-4 lat. Jestem przekonany, że już za kilka miesięcy wszystkie osoby, które wzięły udział w naszym projekcie, będą cieszyć się z zamontowanych na swoich posiadłościach instalacji.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Wesele jak z filmu

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.