Tuchów: Mieszkańcy kontra śmieci

W Tuchowie jeszcze przed końcem roku władze gminy podniosły opłaty za wywóz odpadów. Podwyżka nie jest mała, bo cena wzrosła aż o 50 proc. Mieszkańcy nie ukrywają swojego oburzenia takim obrotem spraw i w formie protestu sporządzili specjalną petycję, którą podpisało już ponad 500 osób. Wiele wskazuje jednak na to, że powrotu do niższej ceny nie będzie, a już wkrótce może dojść do kolejnej podwyżki…

Władze gminy Tuchów tłumaczą, że na podstawie przeprowadzonej analizy stanu gospodarki odpadami komunalnymi za 2018 rok ustalono, że opłaty pobierane od właścicieli nieruchomości nie pokrywają kosztów funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi.

Mieszkańcy Tuchowa nie potrafią zrozumieć, dlaczego włodarze ich gminy postanowili podnieść ceny za wywóz odpadów, jeszcze przed końcem umowy ze spółką Dorzecze Białej, która odbiera śmieci. Umowa obowiązuje do końca tego roku i nic nie wskazywało na to, aby ceny w trakcie jej trwania miały ulec zmianie. Na początku 2018 roku tuchowianie przeżyli już podwyżkę cen. Wówczas w stosunku do 2017 roku ceny za odpady segregowane wzrosły z 8 zł do 10 zł, a za niesegregowane z 15 zł do 20 zł. Teraz jest jeszcze gorzej.

– Postanowiono, że za odpady segregowane będziemy płacić 15 zł, a nie 10 zł jak dotychczas. Sytuacja z odpadami niesegregowanymi jest jeszcze gorsza, bo zamiast 20 zł, zapłacimy 30 zł – mówi Roman Fleszar, który w imieniu mieszkańców Tuchowa udał się do tamtejszego magistratu na spotkanie z panią burmistrz, aby wyjaśnić sprawę zaskakujących podwyżek. – Sporządziliśmy petycję sprzeciwiającą się takiemu ruchowi, którą podpisało ponad 500 mieszkańców. Wielu z nas za wywóz odpadów zapłaciło z góry, za cały rok. Teraz będziemy musieli dopłacać. Czy powinniśmy zmieniać ceny w trakcie umowy? Przecież to kuriozalne. Niektórzy mówią wprost, że przypomina to sytuację, w której ktoś sprzedaje komuś krowę, a po pół roku żąda dodatkowych pieniędzy, bo okazało się, że mleko podrożało. Tak się nie robi, zwłaszcza że za podniesienie cen odpowiada gmina, a nie spółka, która odbiera od nas śmieci. Dorzecze Białej nie podniosło cen, a co w sytuacji, jeżeli na koniec roku spółka wykaże straty? Oczywiście będą kolejne, być może jeszcze większe podwyżki! Czy rzeczywiście powinniśmy się na to godzić?

WARTO PRZECZYTAĆ:   Ciężkowice: Uzdrowisko to także wymagania

Władze gminy Tuchów tłumaczą, że na podstawie przeprowadzonej analizy stanu gospodarki odpadami komunalnymi za 2018 rok ustalono, że opłaty pobierane od właścicieli nieruchomości nie pokrywają kosztów funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi. Podwyższenie opłat wiąże się więc z wyższymi wpływami do budżetu gminy z przeznaczeniem na pokrycie kosztów gospodarowania odpadami.

Burmistrz Tuchowa, Magdalena Marszałek tłumaczy, że podwyższenie cen za odbiór śmieci jest koniecznością. – Przy opinii do projektu budżetu gminy pojawiła się uwaga ze strony Regionalnej Izby Obrachunkowej, że jako gmina posiadamy milion złotych luki finansowej i musimy ją pokryć z opłat zagospodarowania odpadami. Obecna umowa obowiązuje nas do końca roku i jedynym krokiem, jaki mogliśmy podjąć, było podniesienie cen, a nie zmiana przedsiębiorcy. Mówienie o zmianie reguł podczas gry jest w tym przypadku nieuzasadnione, ponieważ w większości gmin stawka zmieniała się w tym roku w różnych miesiącach, w zależności od tego, jaki koszt musiała ponieść gmina po rozstrzygnięciu przetargu. Gdyby za moich poprzedników opłaty były podnoszone co rok, a nie co dwa lata, to dzisiaj podwyżka za odbiór śmieci byłaby łatwiejsza do przyjęcia przez mieszkańców.

Magdalena Marszałek dodaje również, że mieszkańcy nie podpisali umowy z gminą, bo wywóz odpadów nie odbywa się na podstawie umowy cywilnoprawnej, tylko na podstawie przepisów prawa dotyczących gospodarki odpadami (miesięczna stawka za osobę). – Każdy mieszkaniec otrzymał informację o rocznej opłacie, jednak z podziałem na cztery raty. To, że część mieszkańców jednorazowo uiściła roczną opłatę, to tylko ich wybór i dobra wola. Ustawa o gospodarce odpadami regulująca tzw. opłatę śmieciową nie daje możliwości innego traktowania osób płacących jednorazowo, od osób płacących zgodnie z informacją w czterech ratach. Niestety mieszkańcy, którzy „z góry” uiścili opłatę, muszą teraz dopłacić. Dla mnie przestrzeganie prawa jest sprawą najważniejszą i oczywistą, więc uchwały RIO dotyczące spraw budżetowych traktuję bardzo poważnie. Jest to organ kontrolujący gminę i należy się stosować do jego zaleceń. Tak jest w przypadku podniesienia opłat za wywóz śmieci – tłumaczy burmistrz Tuchowa, która nie ma wątpliwości, że system gospodarki odpadami jest niewydolny i żadna gmina nie ma na to wpływu, a ewentualna poprawa może nastąpić wyłącznie po zdecydowanym działaniu ze strony polskiego rządu. – Na stale rosnące ceny wywozu śmieci i to nie tylko w przypadku naszej gminy, mają wpływ przede wszystkim koszty związane z instalacjami przetwarzającymi odpady. Potrafią one wzrosnąć kilka razy w roku po kilkadziesiąt procent, dlatego przy dwuletnich umowach spółki dyktują zdecydowanie wyższe ceny, aby zabezpieczyć się przed wzrostem kosztów. Niewykluczone, że kolejna umowa, która zacznie obowiązywać od przyszłego roku, również będzie niosła za sobą kolejne podwyżki. Jako gmina podejmujemy pewne działania. Od nowego roku wprowadzamy kody kreskowe, które pozwolą nam analizować system w taki sposób, aby sprawdzić, które osoby segregują śmieci, a które tego nie robią. Wprowadzamy kontrolę przedsiębiorców, aby sprawdzić, którzy z nich powinni mieć podpisane umowy na wywóz śmieci, a tych umów nie mają, przez co mieszkańcy płacą więcej za odpady. Chcemy również wprowadzić niższe opłaty dla tych osób, które zdecydują się zorganizować przy swoich domach kompostownik. Robimy, co możemy, ale prawda jest taka, że jeżeli polski rząd nie pochyli się nad problemem stale rosnących opłat za wywóz odpadów, to rozwiązanie go będzie praktycznie niemożliwe…

WARTO PRZECZYTAĆ:   Czas na rzeźbę!

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Dodaj komentarz