Obejrzałem dziś w Internecie pewien program, w którym 24-letni mężczyzna mówił o tym, że wciąż jest prawiczkiem. Prowadzący dopytywał go o to, czy ma dziewczynę, czy w przeszłości się z kimś spotykał, czy zamierza czekać z seksem do ślubu, itp.
24-latek mówił o tym, że taka postawa wynika z jego przekonań religijnych, a także wartości, jakimi kieruje się w swoim życiu. Swoje ciało i „czystość” uważa za jeden z największych skarbów i nie chce podejmować zbyt pochopnych i nieprzemyślanych decyzji związanych ze współżyciem z przypadkowo poznaną osobą.
Pod materiałem pojawiło się mnóstwo komentarzy, w tym większość z nich stanowiły komentarze, których autorzy… naśmiewali się z „24-letniego prawiczka”, twierdząc, że oni w jego wieku mają/mieli na koncie już kilka dziewczyn.
Pomyślałem sobie, że warto na ten temat napisać coś od siebie… Szanowni Państwo… Doprowadziliśmy świat do takiego stanu, że dziś „czystość”, wierność postrzegane są przez większość społeczeństwa jako coś złego, jako coś, z czego można się śmiać, z czego można żartować. Dziś promuje się rozwiązłość, seks, zdradę (no przecież nie przez przypadek jedna ze stacji telewizyjnych emituje na swoich kanałach serial „Zdrady”), brak jakichkolwiek wartości, brak szacunku do samego siebie.
Dziwię się ludziom, którzy w rozwiązłości s*ksualnej widzą coś, czym można zaimponować innym osobom. Sam miałem to szczęście, że moja obecna żona, była tak naprawdę moją pierwszą poważną miłością (a ja byłem jej pierwszą poważną miłością). Dzięki temu w zasadzie od samego początku razem kroczymy przez życie. Poznaliśmy się ponad 25 lat temu, a razem jesteśmy już od 17 lat. Oczywiście, nie każdy ma ten komfort. Zdarza się, że ktoś rozstaje się z kimś po 2-3 latach tworzenia udanego związku. Zdarza się, że ktoś rozchodzi się ze sobą po jeszcze dłuższym związku. Wówczas, jeżeli partnerzy nie wychodzili z założenia, że ze współżyciem będą czekać do ślubu, to i tak, kierując się jakimikolwiek wartościami, na swoim koncie w wieku 25-lat powinni mieć maksymalnie 1-2 partnerów seksualnych. Dziś czyta się o tym, że nieco ponad 20-letnie dziewczyny nie potrafią zliczyć, ile razy przespały się z różnymi chłopakami. I to jest coś, co powinno się chwalić? I to jest coś, czym powinno się imponować? Podobnie zresztą ma się sprawa z chłopakami w tym samym wieku.
Jeżeli wyznacznikiem posiadanej przez siebie „klasy” jest to, ile dziewczyn udało ci się „zaliczyć”, jeżeli wyznacznikiem twojej „klasy” jest to, z iloma chłopakami się przespałaś, to świadczy to jedynie o tym, że tej „klasy” nie masz za grosz. Jeżeli nie szanujesz sam/sama siebie, to w jaki sposób chcesz być szanowany/a przez innych?
Do dziś pamiętam rozmowę z jedną ze swoich koleżanek, kiedy miała 26-lat na karku. Rozmawialiśmy wówczas w większym gronie odnośnie tego, jak powinien wyglądać okres wkraczania w dorosłość. Zwierzyła się wówczas mi oraz innym rozmówcom, że do tej pory miała siedmiu partnerów seksualnych. 26-letnia dziewczyna… Biorąc pod uwagę fakt, że zaczęła współżyć w wieku 19 lat, na każdy rok przypadał jej jeden partner seksualny. Uważacie, że to ok? Być może takie osoby się znajdą. Ja z kolei uważam, że jeżeli przez 7 lat współżyła z siedmioma różnymi facetami, świadczy to jedynie o tym, że istnieje olbrzymie prawdopodobieństwo, iż jej ósmy facet nie będzie tym ostatnim. I proszę, nie mówcie mi bajek o „wyszaleniu się za młodu”, itp. Tego typu treści najlepiej sprzedaje się osobom, które nie potrafią powiedzieć, kto jest premierem Polski, ponieważ ich wiedza na temat rzeczywistości jest bliska zeru.
Braku wstrzemięźliwości seksualnej nie tłumaczmy „wyszaleniem się za młodu”, bo to najlepiej obrazuje, do jakiego poziomu destrukcji doprowadziliśmy dzisiejszy świat. Dziś na każdego prawiczka, na każdą dziewicę, na każdą osobę, która z seksem chce poczekać jak najdłużej to możliwe (nawet do ślubu), powinniśmy spoglądać z wielkim szacunkiem i uznaniem. Żyjąc w świecie pełnym hejtu, nienawiści, drwin i pozbawiania ludzi na wszelki możliwy sposób prezentowania odpowiednich wartości, oni trwają w swoich przekonaniach do końca. Co więcej, z punktu widzenia osoby wierzącej, swoją postawą są godni do naśladowania.
W świecie, w którym wszystko jest na sprzedaż, oni nie sprzedają tego, co mają najcenniejszego. Siebie…
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.