Postaram się, aby było obiektywnie, chociaż pewnie niektórzy zarzucą mi stronniczość. Zapewniam jednak, że staram się oceniać chłodnym okiem.
Zwycięzców debaty w mojej ocenie jest dwóch. To Krzysztof Bosak z Konfederacji i Krzysztof Maj z Bezpartyjnych Samorządowców. Obaj panowie odpowiadali na pytania i to w sposób bardzo logiczny i składny. Do tego zrozumiałym językiem i co najważniejsze nie atakowali w swoich wypowiedziach innych uczestników debaty. Brawo!
Neutralnie wypadł Szymon Hołownia. Ani dobrze, ani źle. Jak wypada „bezobjawowo” w zwykłych wypowiedziach medialnych, tak i „bezobjawowo” wypadł w tej debacie. Moim zdaniem ani nie zyskał, ani nie stracił.
Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy wypadła słabo, aby nie powiedzieć bardzo źle. Wydaje się, że była nieprzygotowana do tej debaty. Myślę, że Lewica na pewno nie zyskała po tej debacie, a mogła sporo stracić.
No i na końcu przedstawiciele PO i PiS, czyli Donald Tusk i Mateusz Morawiecki. Dla mnie totalny dramat z jednej, jak i z drugiej strony.
Donald Tusk w swoich przemówieniach wypadł fatalnie. Nie potrafił się wysłowić, zacinał się, nie mówił o konkretach. Bardzo słaby występ.
Mateusz Morawiecki zamiast odpowiadać na pytania, atakował Tuska i PO. Ktoś chyba ewidentnie zapomniał, jak powinna wyglądać debata. Może niektórzy otworzą po tej debacie oczy (chociaż mam spore wątpliwości) i w końcu uświadomią sobie na czym polega cała polityka PiS-u, a polega na tym, na czym polegała ta debata – na wzajemnych oskarżeniach PiS na PO i PO na PiS. Dramat. Ten kraj po prostu tak wyglądać nie może!
No i krótka jeszcze dygresja z mojej strony. Jakim cudem Michał Rachoń został zaproszony do prowadzenia tej debaty, wiedzą chyba tylko władze TVP. Równie dramatyczny, co niektórzy z uczestników tej debaty.
PS. Po takim „przedstawieniu” w wykonaniu Mateusza Morawieckiego i Donalda Tuska, kompletnie nie dziwię się już, że zaproszenia na debatę nie otrzymał przedstawiciel ugrupowania Polska Jest Jedna. Przecież oni zaoraliby inteligencją i kulturą tych ludzi.