Mówmy więcej o zmartwychwstaniu!

Z racji zbliżającej się wielkimi krokami Wielkanocy, jest jedna kwestia, która nie daje mi spokoju w Kościele Katolickim…
Często się nad tym zastanawiam, zwłaszcza że uważam, iż jest to wydarzenie, do którego jako katolicy powinniśmy wracać najczęściej, jak to możliwe. O czym mowa? Oczywiście o zmartwychwstaniu Jezusa.

Wchodząc do świątyń praktycznie na każdym kroku widzimy krzyż. Krzyż zawsze kojarzy nam się również w życiu codziennym z wiarą, z naszą religią, ale również z cierpieniem i śmiercią Jezusa. Oczywiście… To bardzo istotne wydarzenie w dziejach świata. Uważam nawet, że najważniejsze z punktu widzenia człowieka, ponieważ Jezus umierając na krzyżu, otworzył przed nami Niebo.

W moim odczuciu problem polega na czymś innym. Tak często mówi się w naukach Kościoła o śmierci na krzyżu Jezusa, że mało kto mówi o Jego zmartwychwstaniu. A przecież to równie ważne wydarzenie w dziejach świata, a przynajmniej w dziejach katolików. Myślę nawet, że osoby, które są z dala od Kościoła, patrzą na niego właśnie przez pryzmat śmierci Jezusa na krzyżu, bo właśnie poprzez krzyż kojarzą wszystko, co związane z wiarą… Jezus został ukrzyżowany. Koniec, kropka. No nie…

Zmartwychwstanie Jezusa pokazuje nam, że pokonał On śmierć. Co więcej, zmartwychwstanie Jezusa świadczy o tym, że Jezus… nie umarł! On nadal żyje! Żyje pośród nas! On nadal jest żywy! Nie mówimy o Bogu, który umarł na krzyżu i teraz przebywa w Niebie. Nie! Mówimy o Bogu, który powstał z martwych i żyje, prawdziwie żyje!

Wydaje mi się, że w naukach Kościoła Katolickiego zbyt rzadko zwraca się uwagę na kwestię zmartwychwstania Jezusa. Wiele mówi się o ukrzyżowaniu, o Jego śmierci na krzyżu za nasze grzechy, a zbyt mało o tym, że On wciąż ma ciało i żyje, tak jak my…

WARTO PRZECZYTAĆ:   Ks. Tomasz Fajt i jego boliwijska historia

Gdybyśmy, jako osoby wierzące, głębiej się nad tym zastanowili, to wówczas łatwiej byłoby nam zdać sobie sprawę z tego, że Jezus jest blisko nas. I to bliżej niż nam się wydaje… On nie przebywa w Niebie z naszymi bliskimi, ponieważ odszedł z tego świata w taki sam sposób, w jaki odeszli oni. Nie! On zrobił to na swoich zasadach! Czyli z ciałem! Czyli żywy, jak i my dziś jesteśmy żywi!

Kiedy mówimy o ukrzyżowaniu, mówmy także o zmartwychwstaniu. Przecież to dalszy ciąg tej historii i to jak wspaniały, bo trwa do dziś…

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.