Wyglądał, jakby przed chwilą wstał z łóżka. Nie mył zębów chyba od roku. Napisał, że biegle zna angielski, a nawet nie potrafi prawidłowo wysłowić się po polsku. To tylko niektóre określenia, jakie padają w działach kadr wielu tarnowskich firm, tuż po zakończonej rozmowie kwalifikacyjnej. Największy problem z zaprezentowaniem się potencjalnemu pracodawcy mają ci, którzy właśnie ukończyli szkołę średnią, czy zawodową i nie wybierają się na uczelnię. A takich osób po niedawno zakończonych wakacjach będzie sporo.
Arkadiusz Warzecha od 10 lat jest właścicielem firmy budowlanej, która przyjmuje zlecenia nie tylko w Polsce, ale również zagranicą. Ostatnio poszukiwał pracownika na stanowisko glazurnika. Chętnych nie brakowało, więc z każdą z osób postanowił przeprowadzić rozmowę kwalifikacyjną. – Zgłosiły się osoby z doświadczeniem, ale i takie, które niedawno skończyły szkoły zawodowe i miała być to dla nich pierwsza praca. Nie ukrywam, że ważną kwestię odgrywało dla mnie doświadczenie, ale nie był to niezbędny warunek do otrzymania posady. Bardziej zwracałem uwagę na wizję danej osoby co do tego, jak chciałaby się u mnie rozwijać i jakie nowe pomysły wprowadziłaby wraz z pojawieniem się w firmie. Pan Arkadiusz twierdzi, że był załamany widząc starania osób, dla których jego firma miała być pierwszym miejscem pracy. – Nie brakowało im wiedzy, jednak sposób w jaki prezentowali się na rozmowach, był dramatycznie niski. Niektórzy przychodzili ubrani w koszulki polo i dżinsy. Być może posada, o którą się ubiegali nie była pracą w urzędzie, bądź korporacji, ale są też jakieś granice. Ponadto osoby te sprawiały wrażenie, jakby nie do końca wiedziały w jakim celu przyszły na spotkanie i w jaki sposób mają się zareklamować. Nie miałem wyboru i musiałem postawić na osobę z doświadczeniem.
Rozmowa kwalifikacyjna niestety bardzo często nie jest szczerą rozmową między dwojgiem
zainteresowanych sobą ludzi, a jedynie spotkaniem, na którym rozmawia się o określonych założeniach i konkretnym celu. Pracodawca zakłada, że druga strona będzie robić wszystko, żeby wypaść jak najlepiej i może nawet idealizować swój wizerunek. Natomiast osoba, która stara się o określone stanowisko już od początku uważa, że jej rozmówca mocno filtruje podawane informacje i stara się przebić przez autoprezentacje, jakie bardzo często stosują kandydaci.
Według wielu ekspertów, którzy na co dzień zajmują się rynkiem pracy, najczęstszymi błędami podczas rozmów kwalifikacyjnych popełnianych przez osoby, które zaraz po ukończonej szkole decydują się na znalezienie zatrudnienia, to brak entuzjazmu, brak chęci sprawdzenia się w danym zawodzie , a także brak profesjonalizmu. – Rozmowa kwalifikacyjna, to jeden z najważniejszych czynników, który decyduje o sukcesie. Pierwsze wrażenie ma ogromne znaczenie – mówi Kamil Stasiak, mentor i strateg w dziedzinie maksymalnych życiowych osiągnięć, autor książki „Sukces i szczęście przed 20-tką”. – Osoby, które pojawiają się na rozmowie muszą pamiętać o eleganckim ubiorze i nieważne, czy staramy się o pracę jako pomoc kuchenna, czy jako asystent w banku. Koniecznie należy zadbać o takie szczegóły jak wyprasowana koszula, czyste buty, świeży oddech i ułożona fryzura. Równie ważna jak wygląd jest aura, jaką wytwarza się wokół własnej osoby. Jeżeli dodatkowo dana osoba, mimo braku doświadczenia, posiada odpowiednie kompetencje, wierzy w siebie i ma odpowiednią determinację, aby zrobić wszystko, by być świetnym pracownikiem, to jej szanse w walce o wymarzoną posadę znacznie wzrastają.
Niektóre z firm praktykują dosyć kontrowersyjne pytania podczas rozmów kwalifikacyjnych. Doświadczyła tego Kasia, która kończąc szkołę średnią o kierunku technik organizacji reklamy, postanowiła spróbować swoich sił w jednej z tarnowskich firm. – W ogóle nie byłam przygotowana do tak przeprowadzonej rozmowy – mówi dziś ze zdziwieniem. – Wśród pytań znalazły się takie, jak: co przygotowałabym na kolację dla pracowników w firmie, jakie sama zadałabym sobie w tej chwili pytanie, albo jakie trzy rzeczy zabrałabym na bezludną wyspę i dlaczego. Oczywiście nie powiodło mi się i musiałam rozglądać się za czymś innym. Skąd w ogóle takie pytania? Odpowiedź jest prosta. Mimo, iż pytania wydają się zupełnie odbiegać od obszaru zawodowego kandydata, tak naprawdę świetnie sprawdzają błyskotliwość, kreatywność oraz reakcje na stres aplikanta. Kamil Stasiak uważa, że szkoły zupełnie nie przygotowują pod tym względem swoich uczniów – Szkoły są nastawione na teorię i suche fakty. Uczniowie powinni każdą wolną chwilę przeznaczać na naukę na własną rękę. Ci, którzy opierają swoją wartość i umiejętności tylko i wyłącznie na szkołach publicznych, czeka przeciętne i bezbarwne życie, a na tego typu rozmowach kwalifikacyjnych na pewno się nie sprawdzą. Coraz rzadziej pracodawców interesuje przeszłość, czy doświadczenie osoby, która stara się o angaż w ich firmie. Ważniejsze jest to, co dana osoba wniesie wraz z pojawieniem się w nowym miejscu pracy i jak zmieni je na lepsze.
Obecnie w Internecie, aż roi się od ofert firm, które proponują odpłatne kursy przygotowujące do rozmów kwalifikacyjnych. „Nasze szkolenie przygotowujące do rozmowy kwalifikacyjnej, to kompendium wiedzy na temat szybkiego i skutecznego znalezienia pracy. Po szkoleniu uczestnicy tworzą merytoryczne CV, piszą spójne listy motywacyjne oraz nabierają pewności siebie podczas rozmów kwalifikacyjnych” – zachwala jedna z nich. Osób, które korzysta z tego typu kursów z każdym rokiem przybywa. Największym zainteresowaniem cieszą się wśród tych, dla których rozmowa kwalifikacyjna jest czymś nowym i w ten sposób chcą zwiększyć swoje szanse na rynku pracy. – To normalne. Szanse nowicjuszy na pewno nie są takie same jak osób, które mają już doświadczenie w rozmowach kwalifikacyjnych i mają już ich kilka na swoim koncie. Osoby z doświadczeniem zawodowym odczuwają mniejszy stres i są znacznie bardziej obyte w tego typu sytuacjach. Wszyscy ci, którzy poszukują pracy i czekają na swoją pierwszą rozmowę kwalifikacyjną muszą uświadomić sobie, że nasza praca, zarobki i szczęście w życiu są zależne od naszych umiejętności i wartości, które potrafimy wprowadzić w życie innych ludzi. Dlatego też nieustannie trzeba rozwijać się na własną rękę. To na pewno przyniesie skutek. Nie tylko przy rozmowach kwalifikacyjnych… – kończy Stasiak.
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.