Modelowa ekipa

Pisk opon, ryk silników, zawrotna prędkość, czy wypadek na torze. Tego wszystkiego doświadczają ci, którzy zdecydowali się wstąpić do Tarnowskiego Klubu Modelarstwa Samochodowego, który od 2009 roku prowadzony jest przez samochodowych zapaleńców.

Tarnowski Klub Modelarstwa Samochodowego3

Wyścig, serwis, wyścig…
Tarnowski Klub Modelarstwa Samochodowego – TKMS skupia pasjonatów modelarstwa kołowego wywodzących się z długiej, bo ponad 37 letniej tradycji Pracowni Modelarskiej Pałacu Młodzieży w Tarnowie. Zmiany ustawowe oraz konieczność dostosowania się do obecnych zasad działania modelarstwa w Polsce, spowodowało w 2009 roku zawiązanie klubu działającego w formie stowarzyszenia – Klub tworzą głównie rodzice oraz zawodnicy czynnie uprawiający sporty modelarskie – mówi Janusz Potępa, prezes klubu. – Trudno jest o tym mówić, ale Pałac Młodzieży przestał dbać o modelarzy. Musieliśmy utworzyć stowarzyszenie, aby móc realizować swoją pasję. Patrząc jednak na to, jak dzisiaj wyglądamy, muszę stwierdzić, że było warto.

Klub tworzy ponad 20 zawodników w wieku od 9 do 40 lat, którzy pojazdami w skali 1:10 biorą udział w wyścigach zdalnie sterowanych samochodów w zawodach ogólnopolskich, ale również międzynarodowych. Wyścigi są dla nich nie tylko treningiem i rywalizacją, ale również miejscem zawiązywania przyjaźni. Same zawody, to już pokaz prawdziwie fachowego podejścia do rywalizacji. W ubiegłym tygodniu w Koszycach Wielkich odbyła się I Runda Halowego Grand Prix Samochodów Zdalnie Sterowanych rozpoczynająca cykl czterech zawodów w sezonie zimowym. Spoglądając na całą otoczkę imprezy, śmiało można stwierdzić, że wyścigi i przygotowanie do nich jest tak samo pasjonujące, jak to podczas startów Formuły 1. Pojazdy, których waga nie przekracza 1 300 gram na 30 metrowych odcinkach osiągają prędkości 50 km/h! Po ukończonym biegu, zawodnik zabiera model do swojego stolika, gdzie poddaje go profesjonalnemu serwisowi. Dobranie opon, smarowanie ich odpowiednim specyfikiem, czyszczenie łożysk, korekcja setupu podwozia, zbieżności kół to tylko niektóre czynności, jakich dokonuje się przy serwisowych stolikach, aby jak najlepiej przygotować swoją „brykę” do kolejnego startu. – To nie jest tani sport. Aby zacząć rywalizować, trzeba liczyć się z początkowym wydatkiem rzędu tysiąca złotych. Tyle mniej więcej kosztuje podstawowy model. Następnie trzeba doliczyć koszty związane z elektroniką i silnikami, do których wiecznie się dokłada. Proszę mnie nie pytać, jakim obecnie samochodem jeździłbym po polskich drogach, gdyby nie inwestycja w pasję syna, który uczestniczy w zawodach już ponad 10 lat – śmieje się Janusz Potępa i dodaje – Zawsze łatwiej ma ten, który zamiast dwóch kompletów opon, ma ich 20. Jeżeli posiadasz tylko jeden silnik, to w przypadku jego awarii, nie ukończysz zawodów. Uczestnicy wyścigów zawsze pojawiają się na nich z wielkimi torbami, w których trzymają specjalistyczny sprzęt i wiele zapasowych części zaczynając od obudowy pojazdu, na podwoziu kończąc. Z boku wygląda, to bardzo profesjonalnie i takie jest też w rzeczywistości.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Maciej Stec: Dobre amortyzatory to podstawa sukcesu!

Sukcesy sportowe i… wychowawcze
Członkowie TKMS-u od wielu lat stanowią polską czołówkę w wielu klasach modelarskich wygrywając zawody, zdobywając tytuły mistrzów Polski, godnie reprezentując Tarnów na arenie ogólnopolskiej i międzynarodowej. – Najbardziej utytułowany z naszej grupy Rafał Zeljaś, wielokrotny mistrz Polski, który startuje obecnie w rywalizacji modeli spalinowych na torze w Pacanowie, osiągnął modelem w klasie IC-8 prędkość 150 km/h. To już robi wrażenie. Łukasz Mach, Michał Fedor, Łukasz Potępa, Piotr Mądel, Kamil Rzepka, Krystian Kopacki, Jakub Bernady, to obecnie startujący, wielokrotni mistrzowie Polski w modelarskich klasach on i off-roadowych.

Kilku modelarzy, jeździ obecnie w prawdziwych rajdach. Uczestnictwo w wyścigach modeli samochodowych pozwoliło im wychować się w środowisku, gdzie rywalizacja jest na porządku dziennym, a pokonywanie szykan, dobranie odpowiedniej linii toru, czy szybkości, wygląda bardzo podobnie do tego, kiedy zasiada się za kierownicą prawdziwego pojazdu.
Według pana Janusza, aby dojść do wysokiego poziomu, wcale nie trzeba inwestować wielkich pieniędzy w sprzęt. Główną rolę odgrywa głowa zawodnika, umiejętność szybkiego podejmowania decyzji i odporność na stres. – Nowinki techniczne są istotne, ale nie najważniejsze. Składają się maksymalnie w 10 proc. na końcowy sukces. Cała reszta, to już umiejętności zawodnika. Zresztą rywalizacja zawsze prowadzona jest w bardzo przyjacielskiej atmosferze. Wszyscy wzajemnie sobie pomagają, nawet przy naprawie modeli. Każdy chce wygrać w zdrowej rywalizacji, a nie przez brak dyspozycji rywala. Dla mnie i mojego syna, to nie tylko sport. Myślę, że również dzięki modelarstwu, mamy bardzo dobry kontakt i wiele wspólnych tematów inżynierskich. Inwestycja w dziecko zawsze się zwróci. Jeżeli nie pod względem finansowym, to na pewno pod względem wychowawczym, a to niejednokrotnie jest zdecydowanie bardziej wartościowe.

Na skraju opłacalności
Na modelarstwie samochodowym nie da się zarobić. Jako nagroda muszą wystarczyć duma i puchar, którym w przypadku turniejów organizowanych przez TKMS jest… podrasowany tłok samochodowy. Jeżeli ktoś chciałby wziąć udział w międzynarodowym turnieju, to wyjazd musi zorganizować we własnym zakresie, a to wiąże się z wydatkiem na przejazd, wyżywienie, hotel oraz wpisowe do zawodów. Janusz Potępa dodaje, że gdyby nie stowarzyszenie, to modelarstwo samochodowe już dawno zniknęłoby z Tarnowa. – Zawody halowe dzięki wójtowi gminy Tarnów, Centrum Animacji Kulturalnej Gminy Tarnów oraz współpracy z UKS Koszyce Wielkie już po raz piąty organizujemy w bardzo „modelarskiej” hali w Koszycach Wielkich. Dzięki firmie „Zeliaś” modelami spalinowymi ścigamy się na torze w Pacanowie. Przygotowanie toru, band, wykładziny, zakup sprzętu liczącego, na który wydaliśmy 1 300 euro, to wszystko kosztuje… Ledwo wiążemy koniec z końcem i gdyby nie zaangażowanie wszystkich ludzi ze stowarzyszenia, to już dawno nie funkcjonowalibyśmy w sporcie modelarskim.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Uszkodzenie nasypów drogowych na budowanej obwodnicy Tuchowa

Prezes Tarnowskiego Klubu Modelarstwa Samochodowego ma nadzieję, że uda mu się pozyskać sponsorów, którzy wsparliby na tyle klub, aby ten nie musiał martwić się o przyszłość. – Na naszych zawodach zjawiają się zawodnicy z całej Polski, Słowacji, Czech i Niemiec. Zdarzało się, że w zawodach rywalizowało blisko 140 modeli. Chcielibyśmy w przyszłości zorganizować w Tarnowie międzynarodową imprezę. Goszczenie w naszym rejonie europejskiej czołówki nie tylko byłoby promocją dla modelarstwa, ale i samego Tarnowa. Sport ten jest naprawdę bardzo widowiskowy i uważam, że zainteresowałby jeszcze większą grupę ludzi. Obecnie nie traktuje się nas w Tarnowie poważnie. A szkoda, bo młodzieży, która swój wolny czas spędza przed komputerem grając w gry wyścigowe jest całe mnóstwo. Może warto byłoby w ich zainwestować i czasem „zalogować” do rzeczywistego świata, gdzie zwycięstwa, porażki i obcowanie z ludźmi, uczą przede wszystkim życia…

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Dodaj komentarz