Coraz więcej młodych tarnowian decyduje się na karierę w wojsku. Bycie żołnierzem to już nie tylko prestiż, czy możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę, ale także sposób na zarobienie naprawdę dużych pieniędzy. Każdego roku do tarnowskiej Wojskowej Komendy Uzupełnień zgłasza się kilkadziesiąt mężczyzn i kobiet, które chciałyby związać swoją przyszłość z wojskiem. Nie wszystkim się to jednak udaje.

W ostatnich latach nawet do 100 osób rocznie zgłasza się do tarnowskiej Wojskowej Komendy Uzupełnień w celu rozpoczęcia nauki na uczelniach wojskowych. Wiele z nich decyduje się na taki krok, ponieważ wynika on z potrzeby służby dla swojego kraju, stawania w jego obronie, ale również ze względu na zamiłowanie do wojskowości. Nie brakuje jednak i takich osób, dla których jednym z najważniejszych kryteriów jest pewna praca oraz wysoka stała pensja, która zagwarantuje im życiową stabilizację.
Aby dostać się do wojska, można wybrać jedną z trzech opcji. Pierwszą z nich jest służba kandydacka, czyli ukończenie szkoły podoficerskiej lub studiów wojskowych, po których zostaje się podoficerem lub oficerem. Drugą opcją jest służba przygotowawcza, po której zostaniemy szeregowym, podoficerem lub oficerem rezerwy, a następnie możemy ubiegać się o powołanie do zawodowej służby wojskowej. Ostatnim rozwiązaniem jest wstąpienie do Wojsk Obrony Terytorialnej. Przed podjęciem decyzji o podjęciu służby kandydackiej kandydat powinien upewnić się, czy spełnia kryteria wstępne. Żołnierzem zawodowym może zostać osoba pełnoletnia, która ukończyła gimnazjum lub ośmioletnią szkołę podstawową, posiadająca obywatelstwo polskie, odpowiednie kwalifikacje oraz predyspozycje psychiczne i fizyczne do pełnienia zawodowej służby w wojsku, a także nie może być karana.
– Zainteresowanie karierą w wojsku jest coraz większe. W tym roku zanotowaliśmy 20-30 proc. wzrost liczby chętnych chcących zawodowo związać się z wojskiem, w stosunku do tego, co miało miejsce w poprzednim roku – mówi szef Wydziału Rekrutacji w tarnowskim WKU, mjr Sławomir Śwituszak. – Myślę, że taka sytuacja wynika nie tylko z sytuacji na rynku pracy, ale również z ogólnopolskiej kampanii „Zostań Żołnierzem Rzeczypospolitej”, która ma na celu zwiększenie liczebności Wojska Polskiego poprzez przedstawienie realiów wojskowej służby przez samych żołnierzy w bezpośrednich rozmowach z zainteresowanymi i zachęcenie do wstąpienia do wojska. Szkolenia przyszłych żołnierzy stoją na zdecydowanie wyższym poziomie niż kiedyś. Dodatkowo podczas szkoleń osoby zainteresowane związaniem swojej przyszłości z wojskiem mogą korzystać z najnowocześniejszych sprzętów wojskowych. Również płaca i dodatek socjalny robią swoje.
Wysokie wynagrodzenie i pewna praca to rzeczywiście jedne z najważniejszych czynników, którymi kierują się młodzi ludzie, decydując się wstąpić w struktury polskiej armii. Według ostatnich danych, średnia pensja żołnierzy wynosi 5 530 zł brutto. Generał może liczyć na zarobki rzędu 12 810 zł, major: 5 930 – 6 230 zł, plutonowy: 4 240 zł, a szeregowy: 3 650 zł. Dodatkowo żołnierz może liczyć na dodatki do pensji m.in. za długoletnią służbę wojskową, dodatek motywacyjny, czy wyrównawczy. Przysługuje mu również dodatkowe uposażenie roczne, należności za podróże i przeniesienia, czy gratyfikacja urlopowa.
Major Sławomir Śwituszak pytany przez nas, czy kandydat na zawodowego żołnierza musi wykazywać się pewnymi cechami, aby otrzymać swoją szansę w wojsku, wskazuje przede wszystkim na odporność psychiczną. – W Wojskowej Komendzie Uzupełnień pojawiają się osoby, które wydaje się, że nie mają szans związać się z wojskiem na dłużej, a później okazuje się, że radzą sobie doskonale i są wzorem dla niejednego chojraka. Kondycja fizyczna jest ważna, ale dużo ważniejsza jest kondycja psychiczna. Trzeba potrafić wytrzymać stres i rygor wojskowy. Zderzenie z wojskową rzeczywistością jest dla wielu osób bardzo trudne. Nie wszyscy dają radę. Służba przygotowawcza jak sama nazwa wskazuje, tylko przygotowuje nas do bycia zawodowym żołnierzem. To tylko niewielki procent tego, z czym spotykamy się w wojsku, więc zdarza się, że po 4-5 latach ktoś rezygnuje, bo nie dawał sobie rady. Swoje robi też… wyższe wykształcenie niektórych żołnierzy. Kiedy w naszym kraju z pracą nie było za różowo, wojsko wykorzystało ten czas. Pojawiały się u nas osoby, które niedawno ukończyły studia. Nie wszystkie z nich mogą awansować, ale też nie każda z nich przez 10 lat chce być jedynie szeregowym, więc z czasem szukają innej pracy. Poza tym nie każdy jest stworzony do tego, aby swoją przyszłość związać z wojskiem również z powodów rodzinnych. W życiu niektórych żołnierzy rodzina jest najważniejsza, więc nie potrafią poradzić sobie z rozłąką, która niejednokrotnie wpisana jest w ich życie, chociażby w takich przypadkach, kiedy muszą pełnić służbę w innym garnizonie.
O tym, że wojsko cały czas poszukuje i będzie poszukiwać nowych żołnierzy, świadczy m.in. podjęta pod koniec ubiegłego roku decyzja ministra obrony narodowej o rozpoczęciu procesu formowania 18. Dywizji Zmechanizowanej z dowództwem w Siedlcach. Nowo powoływanej jednostce będą potrzebni żołnierze różnych specjalności, m.in. łącznościowcy, mechanicy, kierowcy czy logistycy. Dywizja Zmechanizowana ma stanowić bardzo ważny element w systemie obronnym naszego państwa. Związek taktyczny będzie spełniać wszystkie standardy NATO i będzie gotowy do wykorzystania w ramach wzmocnienia sojuszniczego, jednak jej podstawowym zadaniem będzie obrona terytorium RP.
– Zainteresowanie wojskiem będzie dyktował przede wszystkim rynek pracy, jednak jestem spokojny o to, że nowych żołnierzy systematycznie będzie przybywać. Cieszy również fakt, że coraz chętniej w struktury polskiej armii wstępują panie. W Wojsku Polskim służy ich ponad 6 tys., co stanowi niemal 7 proc. wszystkich żołnierzy zawodowej służby wojskowej. Jeżeli ktoś ma wątpliwości, czy chciałby wstąpić w szeregi polskiej armii, zawsze może je rozwiać w czasie trzymiesięcznej służby przygotowawczej. Ukończenie przeszkolenia wojskowego nie obliguje do dalszego związania się na stałe z wojskiem, ale jest to podstawowy krok do tego, aby taki status uzyskać. Uważam, że każdy, kto zdecyduje się wziąć w niej udział, na pewno nie będzie żałował – przekonuje mjr Sławomir Śwituszak.