Cheerleading wpisany w DNA

Agnieszka Wlezień już od najmłodszych lat fascynowała się tańcem. Chcąc zarazić tą pasją innych, postanowiła w 2003 roku utworzyć w Bobrownikach Wielkich w gminie Żabno zespół cheerleaderers. Dziś cheerleading w podtarnowskiej gminie uprawia ponad 70 dzieci i nastolatków, tworząc jedną z najsilniejszych tego typu grup w kraju, czego dowodem było osiem medali, które podopieczni pani Agnieszki przywieźli z kwietniowych mistrzostw Polski.

Agnieszka Wlezień wraz ze swoimi podopiecznymi

Cheerleading jest w Polsce stosunkowo młodym zjawiskiem. Na światowy rynek wprowadzili go Amerykanie, którzy w latach 80′ XIX w. stworzyli ideę zorganizowanego dopingu. Z czasem ta moda dotarła również na inne kontynenty. Tarnowianka, Agnieszka Wlezień nie ukrywa, że decydując się na utworzenie w 2003 roku w Szkole Podstawowej w Bobrownikach Wielkich grupy cheerleaders, miała pewne obawy czy taka forma tańca przyjmie się w naszym regionie. Z czasem okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. – Początkowo ćwiczyło zaledwie kilka dziewcząt. Dziś w gminie Żabno prowadzę trzy grupy: Voltage, Impuls oraz Cheer Academy Twisters. Łącznie na zajęciach uczestniczy ponad 70 dzieci i młodzieży w wieku od 5 do 16 lat. W większości są to dziewczyny, jednak w ostatnim roku dołączyło do nas dwóch chłopców.

Po 14 latach, od pierwszych przeprowadzonych zajęć, Agnieszka Wlezień może pochwalić się wieloma sukcesami, które osiągali jej podopieczni. Cheerleaderzy z Żabna sięgali już po tytuły najlepszych w kraju, a także w Europie. Z ostatnich Mistrzostw Polski, które odbyły się w Łochowie, wrócili z ośmioma medalami – siedmioma złotymi i jednym srebrnym. – Wiele osób pyta mnie, czy gminę Żabno można nazwać polską kuźnią talentów związanych z cheerleadingiem. Nie ukrywam, że coś w tym jest i ten sport niejako wpisany jest w DNA tutejszych mieszkańców. Na pewno część zasług leży po mojej stronie, jako trenerki tych grup, jednak o wiele ważniejsza jest postawa samych zawodników. Ich zaangażowanie, praca i wysiłek włożony podczas treningów powoduje, że dziś należymy do krajowej czołówki.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Wiktor Gniewek, czyli jak tarnowianin podbija Dubaj

Treningi zespołów odbywają się w SP w Bobrownikach Wielkich albo w Publicznym Gimnazjum w Łęgu Tarnowskim. Trzy razy w tygodniu, podczas półtoragodzinnych ćwiczeń, cheerleaderzy podnoszą swoje umiejętności związane z tańcem, elementami gimnastyki i akrobatyki. Trenerka młodych mistrzów twierdzi, że nie każdy może z powodzeniem uprawiać ten sport i trzeba spełniać kilka warunków, aby móc osiągać w nim sukcesy. – Na pewno trzeba posiadać poczucie rytmu, gibkość, skoczność i siłę. Trzeba być również bardzo wytrzymałym, a czasami i odpornym na ból. Nie będę ukrywać, że cheerleading jest sportem, w którym o kontuzję nie jest trudno. Zwichnięcia, potłuczenia, czy siniaki są tu na porządku dziennym. Nie ma możliwości, aby podczas niezliczonej ilości wyrzutów, które wykonujemy podczas zajęć, takie sytuacje nie miały miejsca – mówi pani Agnieszka dodając, że dużo osób słysząc słowo „cheerleaderka” myśli o młodej, pięknej, szczupłej i wysportowanej kobiecie, jednak nie zawsze wygląd idzie w parze z ewentualnymi sukcesami. – Wygląd, czy zgrabna figura są ważne, jednak w naszych grupach, gdzie zajmujemy się cheerleadingiem sportowym, a nie artystycznym nie odgrywa to tak wielkiej roli. Oczywiście podczas zawodów dziewczęta występują w odpowiednim makijażu i fryzurze, jednak wygląd zawodniczek nie jest oceniany przez sędziów. Liczą się jedynie umiejętności. Inna sprawa dotyczy cheerleaderek, które tworzą grupy występujące podczas imprez sportowych. Wówczas wygląd to podstawa. Dziewczyny mają być urozmaiceniem i miłą odskocznią od sportowej rywalizacji. Być może, któraś z moich podopiecznych będzie chciała z czasem obrać taki kierunek w swoim rozwoju, jednak w tej chwili dziewczęta skupiają się na rywalizacji sportowej i tutaj chcą osiągać jak największe sukcesy.

Nie da się ukryć, że w Stanach Zjednoczonych zawód cheerleaderki jest sporą nobilitacją. W Polsce również nie brakuje dziewcząt, które będąc członkiniami zespołów cheerleaders mogą na tym nieźle zarobić, jednak wciąż nie na tyle, aby móc traktować to zajęcie, jako stałą pracę. – W naszym kraju ten zawód dopiero raczkuje, ale kto wie, czy nie ulegnie to zmianie, ponieważ Międzynarodowy Komitet Olimpijski wpisał na trzyletni okres próbny cheerleading jako dyscyplinę olimpijską. To oznacza, że jest spora szansa na to, iż „dziewczyny z pomponami” zobaczymy na olimpiadzie już w 2024 roku. Wówczas na pewno pojawią się duże pieniądze na dofinansowanie tego sportu w naszym kraju. Być może to właśnie z Żabna będzie pochodzić większość reprezentantów Polski?

WARTO PRZECZYTAĆ:   Ambasador USA i koszykarze Harlem Globetrotters w Tarnowie!

Obecnie Agnieszka Wlezień wraz z zespołem Impuls z Publicznego Gimnazjum w Łęgu Tarnowskim przygotowują się do czerwcowych Mistrzostw Europy, które odbędą się w czeskiej Pradze, gdzie będą reprezentować nasz kraj w rywalizacji z najlepszymi zespołami Starego Kontynentu. – 3 lata temu zdobyliśmy już złoty medal Mistrzostw Europy tyle tylko, że była to kategoria – Pom Dance, gdzie występuje jedynie taniec. Tym razem staniemy do rywalizacji w kategorii – Cheer, czyli zmagań akrobatyczno-tanecznych łączących w sobie taniec, podnoszenia, piramidy oraz akrobatykę sportową. Będzie to nasz debiut na tak dużej imprezie. Pojedziemy tam przede wszystkim po naukę, jednak mocno wierzę w to, że z czasem i w tej konkurencji będziemy w europejskiej czołówce.

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Dodaj komentarz