Ciężkowice: Jeszcze rynek, czy już parking?

Według statystyk z każdym kolejnym rokiem coraz większa liczba turystów odwiedza Ciężkowice. Skamieniałe Miasto, czy Muzeum Przyrodnicze od kilku lat są stałym punktem wycieczek organizowanych w te rejony kraju. Teoretycznie jednym z atrakcyjniejszych miejsc dla turystów powinien być również tamtejszy zabytkowy rynek. Problem w tym, że główną jego „atrakcją” są… zaparkowane samochody.

rynek-ciezkowice
Rynek w Ciężkowicach

W ubiegłym roku Ciężkowice odwiedziło blisko 80 tys. turystów z różnych zakątków Polski. Samo Muzeum Przyrodnicze może pochwalić się ponad 16 tys. liczbą gości, którzy zdecydowali się przyjrzeć z bliska setkom eksponatów związanych z ptakami, owadami, czy zwierzyną łowną, a także wziąć udział w wirtualnej podróży płynąc batyskafem podziwiając przy tym walory przyrodnicze rzeki Biała. – Praktycznie każdy, kto przyjedzie do Ciężkowic zachwycony jest nie tylko muzeum, ale również krajobrazem, przyrodą oraz przede wszystkim Skamieniałym Miastem, największą atrakcją turystyczną regionu – mówi Piotr Firlej, przewodnik po terenach Pogórza. – Problemem jest jednak centrum Ciężkowic. Zabytkowy rynek, który mógłby pełnić dodatkową atrakcję i stać się niejako maszynką do zarabiania pieniędzy, podczas organizowanych wycieczek jest przez nas wręcz omijany. Powód? Nie dość, że nie ma wyodrębnionego miejsca, gdzie można byłoby zaparkować autobus, to płyta rynku zamiast tętnić życiem, wypełniona jest zaparkowanymi samochodami. Kiedy oprowadzam po tych rejonach grupę turystów, z usług gastronomicznych korzystamy poza centrum Ciężkowic, ponieważ na rynku nie ma obecnie miejsca, gdzie można byłoby skorzystać z barów szybkiej obsługi, napić się kawy, czy herbaty. Wiem, że pojawiał się pomysł, aby w ratuszu stworzyć muzeum poświęcone samym Ciężkowicom, jednak do tej pory nie został on zrealizowany. Co prawda sam rynek został nie tak dawno odremontowany i prezentuje się naprawdę okazale, ale wciąż nie został on na tyle zagospodarowany, aby być atrakcją dla zwiedzających.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Mistrzowie papierowych samolotów

Po remoncie w 2012 roku ciężkowicki ratusz zyskał monitoring, instalację odgromową i przeciwpożarową. Stworzone zostały miejsca na stałą ekspozycję i galerię sztuki. Odnowiono również płytę rynku, wzbogacając ją o tablice informacyjne, kosze na śmieci, czy nowe ławki. Problem w tym, że zamiast spacerujących turystów, z rynku korzystają wyłącznie kierowcy parkując na nim swoje samochody. – Nie ukrywam, że samochody na rynku są problemem, jednak pieniądze na jego remont pochodziły z funduszy unijnych, co oznacza, iż przez pięć lat od wykonania inwestycji nie można w tym miejscu prowadzić żadnej działalności. Był pomysł wprowadzenia opłat parkingowych, ale w tym momencie jest to niemożliwe – mówi Wojciech Sanek, dyrektor Centrum Kultury i Promocji Gminy Ciężkowice, który przyznaje, że wybudowany kilkaset metrów dalej Amfiteatr również spowodował, że ciężkowicki rynek nie jest już miejscem, gdzie odbywałyby się większe imprezy kulturalne. – Chcieliśmy, aby imprezy były organizowane na większej przestrzeni, stąd zdecydowaliśmy się na budowę Amfiteatru niedaleko Muzeum Przyrodniczego. Kwestia, czy rynek będzie tętnił życiem i był atrakcją dla turystów jest obecnie w rękach… samych mieszkańców Ciężkowic. Jeżeli zdecydują się na otwarcie restauracji, sklepów z pamiątkami, czy lokalnymi wyrobami, być może osoby zwiedzające te okolice zatrzymają się w tym miejscu na dłużej. Najpierw trzeba będzie jednak pozbyć się samochodów.

Parking na rynku od kilku lat spędza sen z powiek burmistrza Ciężkowic, Zbigniewa Jurkiewicza, który nie ukrywa, że ma już w głowie plan, jak pozbyć się niechcianych aut. – Jesteśmy na etapie projektu dotyczącego budowy dużego parkingu w okolicach cmentarza i kościoła. Parking znajdowałby się około 200 metrów od rynku. Mamy nadzieję, że w ten sposób pozbędziemy się samochodów z płyty obok ratusza, które po prostu szpecą centrum miejscowości. Wniosek na budowę zostanie złożony jeszcze przed końcem tego roku. Mam nadzieję, że wszystkie prace zostaną ukończone jeszcze przed końcem 2017 roku.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Rui Miguel: Chętnie wrócę do Polski

Burmistrz Ciężkowic wierzy w to, że pozbycie się samochodów z płyty rynku, pozwoli na zatrzymanie turystów właśnie w tej części miejscowości. – Już trwają pracę nad ławeczką Ignacego Jana Paderewskiego, która w formie pomnika miałaby stanąć niedaleko ratusza. Uważam, że przeniesienie parkingu pod kościół spowoduje, że rynek otworzy się na ogródki piwne, małą gastronomię, czy sklepy z pamiątkami, a planowana inwestycja dotycząca „Źródlanego szlaku”, w ramach której na terenie naszej miejscowości i sąsiadujących gmin miałoby powstać wiele atrakcji związanych m.in. z poszerzeniem oferty rekreacyjnej i leczniczej, tylko w tym pomoże.

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Dodaj komentarz