Statystyki są jednoznaczne – ponad 70 proc. dzieci w Polsce podróżuje w źle dopasowanych i zamontowanych fotelikach samochodowych. W Tarnowie i regionie nie jest inaczej i wiedza rodziców dotycząca odpowiedniego montażu fotelika również jest znikoma. Policjanci dostrzegają problem i jednocześnie ostrzegają – wypadków, w których głównymi poszkodowanymi są dzieci, jest coraz więcej.

fot. Ogólnopolskie Inspekcje Fotelików

Tarnowianie pytani o to, jakimi kryteriami najczęściej kierują się przy wyborze fotelika dla dziecka, odpowiadają w większości tak samo – cena i wygoda. Niestety w rzeczywistości cena i wygoda nie idą w parze z bezpieczeństwem, które powinno być najważniejsze w momencie, kiedy decydujemy się odbyć podróż z naszą pociechą.

Wie coś na ten temat Paweł Kurpiewski, twórca pierwszego popularno-naukowego portalu dla rodziców poświęconemu bezpieczeństwu dzieci w fotelikach samochodowych – fotelik.info oraz inicjator kampanii społecznej „Ogólnopolskie Inspekcje Fotelików”. – Niestety, ale na zakup fotelika poświęcamy tyle czasu, jak na codzienne zakupy w supermarkecie, a to poważny błąd! Wina bardzo często leży również po stronie sprzedawcy, który szybko chce sprzedać towar, nie pokazując nam, w jaki sposób powinniśmy zamontować fotelik i czy jest on odpowiedni nie tylko dla naszej pociechy, ale i do naszego samochodu. Pomimo tego, że zamontujemy go prawidłowo i nawet jeśli przeszedł przez niezależne testy zderzeniowe fotelików, uzyskując w nich wysoką ocenę, to może kompletnie nie pasować do naszego pojazdu.

Najważniejszymi kryteriami, którymi powinniśmy kierować się przy wyborze odpowiedniego fotelika, to te związane m.in. z dopasowaniem go do wagi i wzrostu dziecka, wysoką oceną w niezależnych testach zderzeniowych, a także możliwie jak najbardziej stabilnym zamontowaniem przy użyciu pasów bezpieczeństwa. Nie powinniśmy również zbyt szybko przechodzić z fotelika umożliwiającego podróż tyłem do kierunku jazdy. – Z badań, które przeprowadziliśmy w poprzednim miesiącu, wynika, że aż 25 proc. rodziców nie widzi problemu w przewożeniu niemowlaka przodem do kierunku ruchu. Rodzice bardzo często zakupują takie foteliki, mimo iż dziecko w żadnym wypadku nie powinno jeszcze z niego korzystać. Podróżować z dzieckiem tyłem do kierunku ruchu powinniśmy najdłużej, jak jest to tylko możliwe, nawet do osiągnięcia maksymalnej wagi 13 kg. Główka 9-miesięcznego noworodka stanowi 25 proc. całkowitej jego masy ciała i ma również nieco inne proporcje jak u osób dorosłych. Jego twarz jest relatywnie mała w porównaniu z resztą jego głowy. Jeśli noworodek doświadczy urazu głowy, oznacza to często uszkodzenia mózgu, które są znacznie bardziej groźne niż obrażenia twarzy. Dodatkowo uszkodzenia głowy u noworodków są często bardzo poważne, ponieważ ich czaszki są cieńsze niż u dorosłych.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Zbigniew Mączka: Nasz rozwój uzależniony jest od rozwoju Tarnowa

W 2016 roku w Polsce miały miejsce 2 973 wypadki drogowe z udziałem dzieci w wieku 0-14 lat. W 72 przypadkach maluchy poniosły śmierć, a 3 260 dzieci doznało obrażeń. W stosunku do roku 2015 liczba zabitych dzieci wzrosła o 2,9 proc., a liczba rannych maluchów zwiększyła się o 5,9 proc. Zdecydowana większość wszystkich poszkodowanych wśród dzieci w wieku 0-6 lat, to pasażerowie pojazdów – aż 77,1 proc. Tendencja ta jest bardzo niepokojąca, ponieważ świadczy o tym, że najmłodsi są narażeni na utratę życia bądź zdrowia przede wszystkim z powodu błędów dorosłych, w tym źle zamontowanych fotelików. – Nadal mamy w pamięci wypadek, który miał miejsce w Ryglicach. Wówczas kierowca jednego z samochodów nieodpowiednio zapiął dziecko w foteliku, po czym w chwili kolizji z innym pojazdem, maluch wyleciał przez boczną szybę. Na całe szczęście skończyło się tylko na potłuczeniach i obdarciach – mówi rzecznik tarnowskiej policji, Paweł Klimek.

Tarnowscy policjanci podczas każdej kontroli drogowej z uwagą przypatrują się, czy dziecko znajdujące się w samochodzie jest zapięte w fotelik i czy jest to zrobione w sposób prawidłowy. Paweł Klimek nie ukrywa, że sytuacji, w których dzieci podróżują w nieodpowiedni sposób, jest mnóstwo i kierowcy muszą liczyć się z surowymi karami. – Szczegółowych statystyk nie prowadzimy, jednak takich interwencji z naszej strony nie brakuje. Brak fotelika lub jego nieodpowiedni montaż kończy się mandatem w wysokości 150 zł i naliczeniem 6 pkt. karnych. Jeżeli w samochodzie znajdowałaby się dwójka dzieci, to mandat i punkty karne liczone są podwójnie. Mogę zapewnić, że w tej kwestii jesteśmy bezwzględni i w żaden sposób nie da się uniknąć kary.

Paweł Kurpiewski od kilku lat na terenie całego kraju przeprowadza akcję „Ogólnopolskie Inspekcje Fotelików”, podczas której sprawdzane są takie aspekty jak: poprawność i stabilność montażu fotelika, jego ocena w niezależnych testach zderzeniowych, kompatybilność z samochodem, a także to czy fotelik jest odpowiednio dobrany do dziecka i czy jest ono w nim odpowiednio zapięte. – Zgodnie z polskimi przepisami, dzieci do osiągnięcia 150 cm wzrostu muszą jeździć w foteliku, jednak zachęcamy, aby robiły to do dwunastego roku życia, gdyż jest to dla nich zdecydowanie bardziej bezpieczne. Z naszych wyliczeń wynika, że średnio każde dziecko w swoim życiu będzie miało trzy foteliki, a pierwszy już jako niemowlę. Podczas inspekcji spotykamy się z rodzicami oraz ich dziećmi i dobieramy odpowiedni dla nich fotelik. Dobrej jakości tego typu produkt można kupić już w granicach 500 zł. Radzimy również, aby nie dokonywać zakupu używanych fotelików, ponieważ zdarza się, że są one po wypadkach i chociaż na pierwszy rzut oka wydają się nie być uszkodzone, rzeczywistość jest zupełnie inna. Na polskim rynku znajduje się ponad 700 modeli fotelików. Mimo posiadanych atestów nie wszystkie zabezpieczają dziecko. Znane mi są modele wykonane ze… styropianu, które kupić można w hipermarketach za niewielkie pieniądze. Jeżeli już zdecydujemy się na zakup tańszego modelu, to przynajmniej takiego, który uzyskał więcej, niż dwie gwiazdki. Pozostałe w znacznym stopniu zagrażają życiu naszych dzieci, a na nim nie warto oszczędzać…

WARTO PRZECZYTAĆ:   Starość nie radość

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Dodaj komentarz