Grunt za grunt…

Rolnicy z Czyżowa, Niecieczy, Podlesia Dębowego oraz Żabna będą mogli swoje małe i porozrzucane działki połączyć i zamienić na inne. Wszystko dzięki rządowemu programowi realizowanemu przez powiat tarnowski. Chociaż wymiana działek ma przynieść same pozytywy, okazuje się, że w przeszłości nie brakowało przeciwników takiego rozwiązania, chociażby wśród mieszkańców Łukowej w gminie Lisia Góra.

Rolnicy z Czyżowa, Niecieczy, Podlesia Dębowego oraz Żabna będą mogli swoje małe i porozrzucane działki połączyć i zamienić na inne.

Procesu scalenia i podziału gruntów dokonuje się w celu przekształcenia niekorzystnie ukształtowanych terenów i ponownego ich wykorzystania zgodnie z przewidywaniami planu miejscowego. Możliwość wzięcia udziału w tego typu wymianie gruntów otrzymali rolnicy z gminy Żabno, gdzie już wcześniej z podobnej opcji skorzystali mieszkańcy Ilkowic.

– Nie jest to nowością w naszej gminie, więc liczymy na to, że i tym razem uda się przeprowadzić projekt bez większych problemów – mówi burmistrz Żabna, Stanisław Kusior. – Kilka lat temu w Ilkowicach udało nam się scalić wiele działek i dziś tamtejsi rolnicy są bardzo zadowoleni z takiego rozwiązania. Z wykształcenia jestem geodetą i uważam, że scalanie gruntów jest świetną inicjatywą dla mieszkańców gminy. Nikt nikomu nie zabiera ziemi, a jedynie wymienia ją na inną, która powinna przynieść rolnikowi więcej korzyści. Mieszkańcy już rozpoczęli rozmowy między sobą, w ramach których starają się porozumieć, które działki mogliby oddać w zamian za inne tereny.

Starosta tarnowski Roman Łucarz wśród największych plusów takiego rozwiązania wskazuje zmniejszenie ilości działek na terenie gminy, a także bezpłatne uregulowanie ich stanu prawnego. – Zadanie scalenia działek w gminie Żabno będzie odbywać się na 650 ha pól. Koszt tego przedsięwzięcia wyniesie ponad 7,5 mln zł. Żabno jest specyficzną gminą, gdzie średnio na 3 ha składa się osiem działek porozrzucanych w różnych miejscach. Scalenie gruntów będzie w tym przypadku świetnym rozwiązaniem, ponieważ liczba blisko 300 działek, które znajdują się na tamtejszych terenach, zmaleje do kilkudziesięciu. Po scalaniu gruntów każdy z rolników będzie miał działkę w pobliżu własnego domu. Znacznie obniżą się koszty produkcji oraz koszty związane z dojazdami maszynami rolniczymi do poszczególnych pól. Warto również wspomnieć o pracach poscaleniowych, na które do każdego hektara samorząd województwa z programu unijnego dołoży 2 tys. euro, dzięki czemu wzdłuż działek powstanie 10 km nowych dróg, 17 km tras zostanie całkowicie zmodernizowanych, a także wybudowanych zostanie ponad 15 km rowów odwadniających. Dojazdy do poszczególnych pól staną się o wiele łatwiejsze, niż ma to miejsce obecnie, a rolnicy bezpłatnie będą mogli również uregulować sprawy własności ziemi.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Polak chce strzelać, ale...

Pomimo tego, że proces powinien wiązać się z samymi pozytywami dla rolników, to nie wszyscy do tej pory się na niego decydowali. Scalanie działek wywołało kilka lat temu falę protestów w Łukowej w gminie Lisia Góra, gdzie mieszkańcy napisali ponad 100 skarg, sprzeciwiając się ich zdaniem przydzieleniem gruntów znacznie gorszej jakości niż te, na których gospodarowali do tej pory.

Wójt Lisiej Góry, Arkadiusz Mikuła twierdzi, że protesty rozpoczęła wówczas mała grupka osób, przede wszystkim spoza wsi, które posiadały wykupione działki w Łukowej i z ich punktu widzenia scalenia po prostu im się nie opłacały. – Dziś widzę, że mieszkańcy Lukowej bardzo żałują, że tak się stało. Na tym terenie mamy mnóstwo nieuregulowanych stanów prawnych dróg, a konflikty sąsiedzkie związane z przebiegiem poszczególnych działek cały czas się nasilają. Jestem zwolennikiem scalenia działek i uważam, że jeżeli mieszkańcy, którzy mają być objęci projektem, przypilnują we własnym zakresie kwestii wymiany gruntów, będą bardzo zadowoleni z przeprowadzonych prac.

Przedstawiciele Starostwa Powiatowego w Tarnowie dodają, że w najbliższym czasie nie ma przewidzianych podobnych scaleń na terenach innych gmin w naszym powiecie. – Do tej pory przedstawiciele innych gmin nie zgłaszali się do nas, aby uczestniczyć w podobnym projekcie. Jest to dla nas nieco dziwne, ponieważ historia pokazuje, że tego typu zabiegi pozytywnie odbijały się również na cenach poszczególnych działek, które rolnicy sprzedawali później za o wiele większe pieniądze.

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Dodaj komentarz