18 niepełnosprawnych mieszkańców gminy Iwkowa w powiecie brzeskim pozostało bez opieki. Do tej pory osobami przewlekle chorymi z tamtejszej gminy zajmowały się pielęgniarki z NZOZ Nadzieja, jednak z powodu błędów w wypełnianiu wniosków nie wygrały konkursu NFZ na świadczenie usług przez kolejne lata. Ostatecznie opiekę nad chorymi przejął brzeski szpital. Konsekwencje takiego obrotu spraw są jednak poważne, ponieważ pacjenci z Iwkowej, zamiast dalej korzystać z opieki pielęgniarek, zostali wpisani na listę oczekujących.

Chorzy oraz ich rodziny nie potrafią wytłumaczyć, jak mogło do tego dojść. Przez ostatnie lata mieli zapewnioną opiekę ze strony pielęgniarek pracujących w NZOZ Nadzieja, a teraz pozostawieni zostali sami sobie. – Dla nas cała ta sytuacja przypomina najgorszy koszmar. Pomoc ze strony pielęgniarek była niezbędna, ponieważ większość z nas pracuje i nie ma możliwości całodobowej opieki nad schorowanymi członkami naszych rodzin. Sytuacja jest bardzo trudna, bo nie każdego stać na to, aby prywatnie opłacać sobie opiekunkę. Potraktowano nas jak śmieci – nie przebierają w słowach członkowie rodzin niepełnosprawnych osób z gminy Iwkowa.
Wśród pacjentów, którzy korzystali z opieki pielęgniarek, znajdują się osoby z odleżynami, owrzodzeniami, czy z rurkami tracheotomijnymi. Przeważnie są to niepełnosprawni, którzy nie są w stanie poruszać się o własnych siłach i większość czasu spędzają w pozycji leżącej.
Zaskoczenia obecną sytuacją nie ukrywa wójt Iwkowej, Bogusław Kamiński, który twierdzi, że mieszkańcy zostali oszukani. – Zapewniano nas i to nawet na piśmie, że opieka będzie kontynuowana. Nic takiego nie ma jednak miejsca. Przecież wpisanie niepełnosprawnych mieszkańców Iwkowej na koniec listy oczekujących na świadczenie może skutkować tym, że niektórzy mogą nie dożyć przysługującej im opieki. Wiem, że w tej chwili chorych odwiedzają pielęgniarki środowiskowe, jednak należy pamiętać, że są to zaledwie kilkuminutowe wizyty, ponieważ takie pielęgniarki mają pod swoją opieką blisko 3 tys. osób. Dla porównania wcześniejsza opieka, którą realizowały pielęgniarki z NZOZ Nadzieja, odbywała się minimum cztery razy w tygodniu, a każde odwiedziny trwały co najmniej godzinę. Nie zamierzamy składać broni i będziemy walczyć o to, aby pielęgniarki opieki długoterminowej znów zajmowały się naszymi mieszkańcami.
Pytana o całą sytuację Małgorzata Urbaniak-Ostrykiewicz, naczelna pielęgniarka w brzeskim szpitalu nie ukrywa, że rozumie rozgoryczenie rodzin osób niepełnosprawnych z Iwkowej, jednak należy pamiętać, że tamtejszy szpital ma pod opieką wielu pacjentów i musi zapewnić ją tym, którzy są pierwsi w kolejce. – Pod swoją opieką mamy już pacjentów, którymi zajmujemy się wiele lat. Nie możemy z dnia na dzień ich porzucić i zacząć opiekować się osobami z gminy Iwkowa. Sposób realizacji świadczenia jest określony umową i jedna pielęgniarka może zajmować się maksymalnie sześcioma pacjentami. W ostatnim czasie zatrudniliśmy nawet cztery dodatkowe pielęgniarki, aby osób w kolejce oczekujących ubywało najszybciej, jak to możliwe. Obecnie zatrudnionych mamy 11 pań, które sprawują opiekę nad blisko 60 pacjentami – mówi Małgorzata Urbaniak- Ostrykiewicz i dodaje, że brzeski szpital w dalszym ciągu poszukuje osób chętnych podjąć się opieki długoterminowej. – Cały czas mamy ogłoszoną rekrutację na zatrudnienie kolejnych pielęgniarek, aby kolejka pacjentów oczekujących na świadczenie opieki długoterminowej sukcesywnie się zmniejszała. Dyrektor szpitala oferuje dużo wyższe pensje niż pielęgniarkom zatrudnionym w szpitalu, a także daje możliwość korzystania z samochodu służbowego. Pań zainteresowanych taką pracą jest jednak mało, ponieważ zdają sobie sprawę, że nie jest to łatwe zajęcie. W tej chwili na liście oczekujących tuż przed niepełnosprawnymi mieszkańcami Iwkowej znajduje się kilkanaście osób. Ciężko określić, jak długo przyjdzie im jeszcze czekać na przyznanie opieki. Wierzymy, że stanie się to jak najszybciej.
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.