Jak grzyby po deszczu…

Ostatnie tygodnie to prawdziwy wysyp grzybów w naszym regionie. Grzybiarze, udając się do pobliskich lasów, przynoszą w koszykach mnóstwo podgrzybków, prawdziwków, kozaków, maślaków, czy rydzów. Okazuje się, że miejsc, gdzie można znaleźć prawdziwe grzybowe cudeńka, jest naprawdę sporo.

Przed każdym sezonem lekarze przestrzegają grzybiarzy, co powinni robić, aby nie zatruć się grzybami.

Na początku sezonu spora część grzybiarzy martwiła się, że mała ilość opadów deszczu sprawi, że z wielkiego tegorocznego grzybobrania wyjdą nici. Nic z tych rzeczy! Okazuje się, że lasy są pełne dorodnych okazów.

– W ostatnią niedzielę wybrałem się na dwie godziny do lasu. Chciałem po prostu pospacerować po obfitym obiedzie. Okazało się, że do domu przyniosłem reklamówkę pełną grzybów! Tak dobrego sezonu nie pamiętam od lat – mówi pan Krzysztof, mieszkaniec Ciężkowic, który grzyby zbiera w tamtejszych lasach. – Bardzo obfite w grzyby są lasy w Jastrzębi. Niedawno jedna z moich znajomych znalazła tam grzyba ważącego grubo ponad kilogram! Możemy się tam natknąć na wiele kozaków, maślaków, czy borowików ceglastoporych. Najbardziej uradowana z moich nowych zdobyczy jest moja żona, która uwielbia przyrządzać z nich różne potrawy. Najlepiej wychodzi jej krem z borowików, ale muszę również wspomnieć o jej kotletach z grzybów, pierogach z grzybami, grzybach w śmietanie, czy jajecznicy z kurkami. Na samą myśl cieknie mi ślinka – śmieje się pan Krzysztof.

Do najpopularniejszych miejsc wśród naszych regionalnych grzybiarzy oprócz rejonu Ciężkowic, należą lasy w Zakliczynie, Starych Żukowicach, Nowych Żukowicach oraz Borzęcinie. Swoich miłośników mają też lasy w Ryglicach, Jamnej, Paleśnicy, czy Tuchowie, gdzie prym wiodą tereny w Jodłówce Tuchowskiej. Nie sposób nie wspomnieć również o Piotrkowicach. To właśnie w tamtejszych lasach 15 września 1977 roku znaleziono największego grzyba na świecie! Był nim szmaciak gałęzisty, który ważył 15 kg, a obwód jego kapelusza liczył jeden metr.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Jacek Hudyma: Stawiamy na pomoc

– Nadal rosną tu wspaniałe okazy. Mimo że nie pochodzę z tej miejscowości, to przyjeżdżam tu co weekend. Niemal zawsze wyjeżdżam stąd samochodem pełnym różnego rodzaju grzybów – mówi Stanisław Popiela, który na grzyby jeździ od ponad 20 lat. – Rzeczywiście tak dobrego sezonu, jak w tym roku już nie pamiętam. Grzybów jest mnóstwo i każdy znajdzie coś dla siebie. Lasy przepełnione są grzybiarzami, a mimo tego grzybów nie brakuje. Jestem przekonany, że sezon na zbieranie kolejnych wspaniałych okazów potrwa jeszcze kilka tygodni – mówi pan Stanisław i dodaje – Zbierając grzyby, powinniśmy pamiętać o kilku zasadach. Jeżeli nie znamy się na gatunkach grzybów, to oprócz kosza i nożyka warto zabrać ze sobą do lasu podręczny atlas grzybów. Może się okazać, że uratuje nam życie. Grzybów nie powinniśmy zbierać do foliowych torebek, w których zaczynają parować i się zaparzają. Zbierając grzyby, należy pamiętać również o tym, aby nie niszczyć grzybni. Jeżeli to zrobimy ani my, ani nikt inny w tym miejscu nie znajdzie już więcej grzybów. Najlepiej jest wycinać grzyby ostrym nożem tuż przy ziemi.

Przed każdym sezonem lekarze przestrzegają grzybiarzy, co powinni robić, aby nie zatruć się grzybami. Okazuje się bowiem, że osób, które uskarżają się z tego powodu na dolegliwości, jest naprawdę mnóstwo. Przede wszystkim powinniśmy zbierać wyłącznie dobrze znane, jadalne gatunki oraz unikać zbierania grzybów zbyt małych, ponieważ trudno wówczas rozpoznać czy są blaszkowe, czy też nie. Poza tym nie jest prawdą, że wszystkie grzyby o łagodnym smaku, które nie pieką nas na języku, są jadalne. Śmiertelnie trujące muchomory wcale nie są gorzkie.

Ci, którym marzy się krem z borowików, a nie chcą zapędzać się w ciemny las, mogą wybrać się na tarnowski Burek, gdzie roi się od zebranych przez grzybiarzy prawdziwków, kozaków, maślaków, kurek i opieniek. Ceny grzybów na tarnowskim Burku są różne. Za kurki trzeba zapłacić około 20-25 zł/kg, a borowiki to wydatek ponad 25 zł za kilogram. Atest na sprzedawane grzyby wydaje zatrudniona przez zarządców Targowisk Miejskich w Tarnowie klasyfikatorka grzybów. – Pani, która pełni tę funkcję, jest obecna na targowisku codziennie od godziny 7 do godziny 9. Sprzedawcom za darmo wystawia atesty sprzedawanych przez nich grzybów. Jeżeli nie jesteśmy pewni, czy grzyby, które chcielibyśmy kupić, na pewno są jadalne, zawsze możemy poprosić sprzedawców o okazanie atestu. Dokument ma określony termin ważności, więc i na to powinniśmy zwrócić uwagę – wyjaśniają przedstawiciele Targowisk Miejskich.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Radni nie ufają prezydentowi Romanowi Ciepieli

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Jeden komentarz

  1. Artykuł jest bardzo interesujący i pouczający. Dowiedziałem się wielu ciekawych informacji na temat grzybów, jak również o ich różnorodności i rozmieszczeniu w różnych regionach. Jestem pod wrażeniem, jak wiele różnych gatunków można znaleźć w naszym otoczeniu. Bardzo zachęcające jest również to, że zbieranie grzybów może być świetną aktywnością na świeżym powietrzu. Ten artykuł z pewnością zmotywował mnie do wyruszenia na grzybobranie w najbliższym czasie. Dziękuję autorowi za dostarczenie tak interesujących informacji!

Dodaj komentarz