Fot. Canva

Księża śledzeni na aplikacjach służących do randkowania

Dziennikarze Washington Post poinformowali, że grupa konserwatywnych katolików z Kolorado wydała miliony dolarów na zakup danych śledzących aplikacje mobilne, które identyfikowały księży, którzy korzystali z gejowskich aplikacji do randek i połączeń. Dane księży udostępnione zostały biskupom w całym kraju.

Za całą akcją stoi organizacja non-profit z Denver o nazwie „Catholic Laity and Clergy for Renewal”, której powiernikami są filantropi Mark Bauman, John Martin i Tim Reichert. Jak informują dziennikarze Washington Post, wykorzystanie danych jest symbolem nowej granicy inwigilacji, w której osoby prywatne mogą potencjalnie śledzić lokalizacje i działania innych Amerykanów za pomocą informacji dostępnych na rynku. Warto podkreślić, że żadne amerykańskie przepisy dotyczące prywatności danych nie zabraniają sprzedaży tych danych.

Głównym celem akcji miało być wzmocnienie Kościoła do wypełniania jego misji poprzez zapewnienie biskupom „danych dotyczących księży opartych na dowodach”, dzięki którym mogą zidentyfikować słabości w sposobie, w jaki szkolą księży.

Według dwóch oddzielnych raportów przygotowanych dla biskupów inicjatorzy akcji mówią, że uzyskali dane obejmujące lata 2018-2021 dla wielu aplikacji randkowych i przyłączeniowych, w tym: Grindr, Scruff, Growlr i Jack’d, czyli wszystkich używanych przez gejów, jak również z OkCupid – głównej witryny dla osób o różnych orientacjach seksualnych. Większość danych pochodzi jednak z aplikacji Grindr, a osoby zaznajomione z projektem mówią, że organizatorzy skupili się przede wszystkim na homoseksualnych księżach.

Cały artykuł dostępny jest na serwisie Washington Post -> tutaj.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Bill Gates, czyli zabawa w "boga"...

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.