Zdaję sobie sprawę, że za chwilę zostanę zjedzony przez osoby, które związane są w jakiś sposób z edukacją, ale mówi się trudno. Mam prawo wyrazić swoje zdanie na konkretny temat, a akurat ten wydaje mi się, że wymaga poważnego komentarza.
Nauczyciele chcą rozpocząć protest. Według informacji przekazanych przez ZNP miałby się on rozpocząć 8 kwietnia. Jak nie do końca wiadomo o co zaczynamy strajkować, to najprawdopodobniej za każdym razem chodzi o pieniądze.
W mediach społecznościowych można znaleźć listę kilkunastu powodów strajku nauczycieli. Podaję tylko kilka z nich:
*Wykonujemy bardzo ważny zawód – kształtowanie przyszłych pokoleń.
*W ciągu roku szkolnego pracujemy popołudniami, wieczorami oraz w każdy weekend całkowicie za darmo (nie mamy płatnych nadgodzin), kosztem czasu spędzonego z rodziną oraz własnego zdrowia.
*Wyjeżdżamy z dziećmi na wycieczki, zielone szkoły, wymiany, kosztem własnego czasu wolnego i własnej rodziny (w tym dzieci), a dodatkowo ponosimy za uczniów odpowiedzialność karną.
*Musimy się stale dokształcać, robimy to zwykle za własne pieniądze. Pensja musi też wystarczyć na niezbędny warsztat pracy w domu (komputer, drukarka, materiały biurowe), nie dostajemy na nie żadnych dodatkowych pieniędzy.
*Nasza przyszłość, przyszłość emeryta – nauczyciela zapowiada się przerażająco, bardzo niskie emerytury (średnio ok 1000-1500 zł).
Pozwolą Państwo, że odniosę się do tych argumentów, ponieważ w większości przypadków brzmią one, jak dobry dowcip opowiadany koledze przy piwie.
*”Wykonujemy bardzo ważny zawód”. Zaręczam Państwa, że równie ważne funkcje pełnią: lekarze, pielęgniarki, pracownicy administracji, policjanci, strażacy, żołnierze i wiele innych osób. Mam propozycję. Zabierzcie ich ze sobą na wspólny strajk 8 kwietnia. Im podwyżka chyba również się należy?
*”W ciągu roku szkolnego pracujemy popołudniami, wieczorami oraz w każdy weekend całkowicie za darmo”. Drodzy Państwo, nie tylko Wy to robicie. Takich zawodów jest mnóstwo. Łącznie z moim. Przed wyborem zawodu wiedzieliście na co się piszecie, więc o co ten płacz?
*”Wyjeżdżamy z dziećmi na wycieczki, zielone szkoły, wymiany, kosztem własnego czasu wolnego i własnej rodziny”. Jeżeli rzeczywiście spędzilibyście ten czas wolny w podobny sposób tyle, że ze swoimi dziećmi (chociaż naprawdę wątpię), to w jakiś sposób można Was zrozumieć, ale tylko w niewielki sposób. Wielu ludzi marzy o tym, aby zwiedzić różne zakątki Polski, czy świata. Wy macie to szczęście. Innych na to nie stać. Nie traktujcie więc tego jako minus, a jako wielki plus.
*”Musimy się stale dokształcać”. Tego to nawet nie chce mi się komentować. Nawet gdybyście byli nikim i tak byście się kształcili, bo człowiek rozwija się przez całe życie. Pracując w banku przez ponad 5 lat, nie było miesiąca, abym nie brał udziału w szkoleniach stacjonarnych lub z dala od domu. Proszę więc, abyście się chociaż nie ośmieszali…
*”Na niezbędny warsztat pracy w domu (komputer, drukarka, materiały biurowe), nie dostajemy żadnych dodatkowych pieniędzy”. Od razu wykreślcie to ze swoich postulatów. Jakaś totalna kpina. Powiedzcie to przeciętnemu Kowalskiemu, który od 3 lat nie potrafi uzbierać na nowy komputer dla swojego syna…
*”Spodziewamy się bardzo niskich emerytur, średnio ok 1000-1500 zł”. Halo! Budzimy się! Pora wstawać! Żyjemy w Polsce. Tutaj wszyscy będziemy mieć tak niskie emerytury.
To i tak delikatne podsumowanie całego tego strajku. Najbardziej boli mnie termin, na jaki wpadli nauczyciele. Nie robimy tego na początku roku szkolnego, nie robimy w styczniu. Zróbmy to 8 kwietnia, aż do odwołania. Tak, żeby egzaminy gimnazjalne i ósmoklasistów były zagrożone!
Drodzy Państwo. W wielu szkołach (pewnie i w Waszych placówkach) jest mnóstwo uzdolnionej młodzieży. Niektórzy uczniowie poświęcili lata ciężkiej pracy i nauki, aby w przyszłości dostać się na wymarzoną uczelnię. Teraz ich lata pracy wiszą na włosku, bo jeden z drugim nauczycielem walczą o kilkuset złotową podwyżkę. Mieliście być dla tych ludzi przykładem. Pokazujecie, że w życiu zamiast wartości, liczy się wyłącznie kasa. Smutne.
Jako były absolwent szkoły podstawowej, gimnazjum, szkoły średniej i uczelni wyższej, mogę Państwu zdradzić pewną tajemnicę. To co zyskacie teraz, może się okazać, że stracicie w przyszłości. Zdobyć zaufanie i szacunek ucznia jest o wiele trudniej niż kilka złotych więcej na koncie. Warto o tym pamiętać…
Aż dziwię się, że nikt nie skomentował tego wpisu. Widać, że nie znasz żadnego nauczyciela, a te twoje argumenty, nawet nie chce mi się wypowiadać.