Ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem

W połowie 2021 roku ma zostać oddany do użytku lokalny system ostrzegania przed powodzią. Dzięki temu, że będzie on jednym z najnowocześniejszych w kraju, pojawi się możliwość przewidywania z odpowiednim wyprzedzeniem gwałtownych opadów deszczu, które często prowadzą do podtopień na wielu terenach w naszym powiecie. Włodarze podtarnowskich gmin są zadowoleni z inwestycji realizowanej przez władze powiatu, chociaż nie ukrywają, że i tak nie rozwiąże to problemu walki z żywiołem.

W 2016 roku powódź w Gromniku wyrządziła bardzo duże szkody

Już w połowie przyszłego roku uruchomiony zostanie w Falkowej w gminie Ciężkowice system ostrzegania przeciwpowodziowego. Zainstalowany radar meteorologiczny będzie m.in. skanował chmury i prognozował wielkość opadów. Urządzenie będzie podobne do tego, które obejrzała delegacja powiatowego samorządu podczas wizyty studyjnej w Danii. Dzięki niemu będzie można przewidywać wystąpienie powodzi w promieniu do 50 kilometrów. Z racji swojej lokalizacji może on także działać dla części powiatu nowosądeckiego oraz gorlickiego. Jak informują władze starostwa powiatowego w Tarnowie, system ma ostrzegać nie tylko przed powodziami błyskawicznymi po ulewach i burzach, ale także rzecznymi, czyli spowodowanymi długotrwałymi opadami i podnoszeniem stanu rzek.

– Łączny koszt inwestycji to blisko 3,5 miliona złotych. Nad całością będzie czuwał Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. W ramach powstania projektu założyliśmy jeszcze 10 wodomierzy na rzece Biała. Uważam, że jako powiat tarnowski jesteśmy jednym z najlepiej wyposażonych powiatów pod tym względem w Polsce. Osobiście nie znam tak rozbudowanego systemu – mówi Wiesław Gadziała, dyrektor wydziału rozwoju powiatu tarnowskiego. – Jeszcze niedawno wydawało się, że budowa systemu będzie zagrożona. Ze swoim wnioskiem znaleźliśmy się na liście rezerwowej, ale w końcu udało się pozyskać na ten cel pełne dofinansowanie z RPO, a to z tego powodu, że fundusze w ramach programu, w którym braliśmy udział, zostały zwiększone. Planujemy uruchomienie radaru w połowie przyszłego roku. Obecnie prowadzimy prace związane z budową całego systemu, a także ze stworzeniem strony internetowej, na której mieszkańcy poszczególnych miejscowości będą mogli zapoznać się z pełną informacją na temat poziomu wód, czy ewentualnych opadów deszczu. Radar został zainstalowany w Falkowej w gminie Ciężkowice. Powodów było kilka. Po pierwsze jest to jeden z najwyżej położonych terenów w naszym powiecie, bo na wysokości 500 m n.p.m. W tym miejscu jest mało gór i nie przysłaniają one obrazu radarowego. Dodatkowo rzeka Biała ma swoje źródła w okolicy Krynicy, więc radar będzie mieścił się w połowie zlewni. Ważne jest również to, że jest to miejsce z dala od zabudowań.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Jan Sipior: Będziemy inwestować, ale również oszczędzać

Władze starostwa powiatowego w Tarnowie tłumaczą, że po zakończeniu prac, system będzie wyposażony we wszystkie niezbędne urządzenia i na obecną chwilę nie będzie możliwości już jego dalszej rozbudowy. Ostrzeżenie przed powodzią błyskawiczną będzie wysyłane do każdego mieszkańca, który poda swój numer telefonu, 30 minut przed jej spodziewanym wystąpieniem. Dodatkowo system ma ostrzegać nie tylko przed powodziami błyskawicznymi po ulewach, ale także powodziami rzecznymi, spowodowanymi długotrwałymi opadami deszczu i podnoszeniem się stanu rzek. W takiej sytuacji ostrzeżenie o podtopieniach może zostać wysyłane do mieszkańców zarejestrowanych w systemie cztery godziny przed wystąpieniem powodzi. Jeszcze wcześniej taką informację otrzymają policja, czy straż.

Wojciech Mik, dyrektor Wydziału Ochrony Ludności i Zarządzania Kryzysowego w tarnowskim starostwie mówi, że nowa inwestycja znacznie podniesie poziom bezpieczeństwa w powiecie. – Bez tego radaru prognozy związane z opadami deszczu byłyby zdecydowanie mniej dokładne. Radar pozwoli nam na wykrycie burz, nawet tych bardzo lokalnych, bo już na poziomie sołectwa, z odpowiednim wyprzedzeniem. Jest to bardzo ważne w sytuacji, gdyby mieszkańcy chcieli zabezpieczyć swoje mienie ruchome w postaci samochodów, czy sprzętu rolniczego. Dzięki temu urządzeniu będzie można przewidywać wystąpienie powodzi w promieniu do 50 kilometrów, więc praktycznie cały nasz powiat będzie w ten sposób odpowiednio zabezpieczony. Starty w wyniku gwałtownych opadów powinny być zdecydowanie mniejsze niż do tej pory.

4 lata temu intensywne opady deszczu wyrządziły ogromne starty w gminie Gromnik. Zalanych zostało kilka budynków, a jedna z głównych dróg w gminie była nieprzejezdna. – Woda sięgała wówczas do wysokości około metra. Nikt jednak nie mógł przewidzieć, że coś takiego będzie miało miejsce, bo rozegrało się to błyskawicznie – mówi wójt gminy Gromnik, Bogdan Stasz, który uważa, że lokalny system ostrzegania przed powodzią, którym będzie dysponował powiat rzeczywiście może okazać się pomocny w zabezpieczeniu mienia ruchomego, ale i tak nie pozwoli zapobiec ewentualnym skutkom powodzi. – Mieszkańcy będą mogli schować swoje samochody, czy pozbierać wartościowe przedmioty z piwnic. Wówczas rzeczywiście radar spełni swoje zadanie. Niestety nadal nie będziemy chronieni przed kataklizmem w postaci powodzi. W przypadku naszej gminy docelowym rozwiązaniem problemu może być wykonanie przewiertu pod torami i odprowadzenia tamtędy wody opadowej do rzeki Biała z centrum Gromnika. Jesteśmy na etapie uzyskania pozwolenia na budowę. Zdajemy sobie sprawę, że jest to bardzo poważna inwestycja, która wymaga sporych nakładów finansowych, jednak byłby to duży krok w kierunku zapobiegania podobnym powodziom w przyszłości. Montaż radaru jest dobrym posunięciem. Nie rozwiąże on co prawda problemu zalewania przez wodę gospodarstw, ale bez wątpienia pozwoli przygotować się na ewentualny kataklizm, przez co starty mogą być dużo niższe niż dotychczas.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Japoński onkolog: Szczepionki na COVID-19 to w zasadzie morderstwo

Wiesław Gadziała, dyrektor wydziału rozwoju powiatu tarnowskiego nie ukrywa, że budowa infrastruktury przeciwpowodziowej jest zupełnie czymś innym, niż system ostrzegania przed powodzią. – Na to potrzeba przede wszystkim zdecydowanie więcej pieniędzy. Cieszy jednak to, że już niektóre z samorządów podejmują ten temat. Wały przeciwpowodziowe są rozbudowywane w Tarnowie, czy w Tuchowie. W przypadku lokalnego systemu ostrzegania przed powodzią rzeczywiście mówimy o ostrzeganiu, a nie zabezpieczaniu. Pytanie tylko, czy nie lepiej wiedzieć o potencjalnym niebezpieczeństwie i spróbować się na nie przygotować, czy też nie mieć takiej wiedzy i ponieść zdecydowanie większe straty? Odpowiedź nasuwa się sama. Jestem przekonany, że nasz system okaże się strzałem w „10”!

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.