Z informacji przekazanych przez Krajowy Rejestr Długów wynika, że w ciągu ostatnich trzech lat zaległości za jazdę „na gapę” wzrosły aż o 37 proc.! Największy przyrost nastąpił wśród nieletnich, bowiem ich zobowiązania za jazdę bez biletu wzrosły w tym czasie ponad 12-krotnie! Okazuje się, że również w Tarnowie nie brakuje osób, które podróżują autobusami bez uregulowania opłaty, chociaż w stosunku do średniej krajowej, nie ma ich tak wiele.
Jak wynika z danych Krajowego Rejestru Długów, blisko 512,5 mln zł sięga łączny dług, który mają do spłacenia Polacy za brak opłaty za przejazd. Rekordzistą pod tym względem jest 51-letni mężczyzna z Poznania, który ma do oddania prawie… 126 tys. zł! Ogólnie w Polsce, najwięcej do spłacenia, bo prawie jedną trzecią całej kwoty, mają osoby w wieku od 26 do 35 lat. Takich dłużników jest też najwięcej, bo niemal 110 tys. Brak opłat za przejazd bez biletu dotyczy szczególnie mieszkańców miast. To niemal 320 tys. osób, które do zapłaty mają w sumie 471 mln zł.
Jak na tym tle wypada Tarnów? Okazuje się, że… nie najgorzej. W 2019 roku zostało wystawionych w naszym mieście 2465 wezwań do zapłaty za przejazd bez ważnego biletu. W 2020 było to już tylko 1598 wystawionych wezwań, a od początku tego roku wezwań do zapłaty jest już tylko 820. Według Wiesława Kozioła, kierownika Działu Organizacji Transportu Publicznego w Zarządzie Dróg i Komunikacji w Tarnowie wpływ na to może mieć jeden, bardzo istotny czynnik. -Nie można pominąć faktu, że jest to związane ze zmniejszającą się liczbą przewożonych pasażerów. Ponadto 2020 rok był szczególny w związku z pandemią, gdzie liczba przewożonych pasażerów drastycznie spadła w porównaniu do lat poprzednich. Dla porównania ogółem przewiezionych osób w 2018 roku było w przypadku naszego miasta 11 mln, a w 2019 roku 10,9 mln. Jeżeli mówimy o 2020 roku, to nasze autobusy przewiozły już tylko 7,5 mln pasażerów.
Patrząc przez pryzmat lokalnego podwórka, kontrolerzy mają ręce pełne roboty. Okazuje się, że w Tarnowie w bieżącym roku, w okresie jednego miesiąca kontrolerzy łącznie dokonywali średnio 1680 kontroli! Wezwania do zapłaty wystawiane są najczęściej na liniach: 9, 33, 3 i 0. Ze zgromadzonych przez Dział Organizacji Transportu Publicznego danych wynika, że najczęściej w przypadku naszego miasta z przejazdów bez opłaty korzystają osoby od 16 do 22 roku życia.
Warto pamiętać, że osoby, które regularnie jeżdżą „na gapę” komunikacją miejską, za to samo przewinienie mogą zostać ukarane dwa razy. Pierwszą karą będzie opłata karna za brak biletu lub karty miejskiej, drugą natomiast wpis do rejestru dłużników, jeśli kara nie zostanie uregulowana w terminie. Co ciekawe, z przeprowadzonego dwa lata temu przez BIG InfoMonitor badania wynika, że 84 proc. pasażerów jeździ bez ważnych biletów z premedytacją, a jedynie 16 proc. jeździ w ten sposób przez roztargnienie.
Na jednym z przystanków autobusowych postanowiliśmy zapytać tarnowian, co sądzą o jeździe „na gapę”. Okazało się, że wśród przepytanych przez nas kilkunastu osób, tylko dwóm nie zdarzyło się nigdy jechać autobusem bez biletu. – Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie jechał „na gapę” – śmieje się pan Adam i dodaje – Mam na swoim koncie już kilka takich przejażdżek. Nie będę jednak kłamał, że robię to z premedytacją. W moim przypadku najczęściej były to takie sytuacje, w których nie zdążyłem zakupić biletu, a kierowca w autobusie nie miał możliwości wydania reszty lub też zgubiłem bilet przed wejściem do autobusu. Z obserwacji wydaje mi się jednak, że akurat w naszym mieście naprawdę wielu pasażerów kasuje bilety. Często jeżdżę autobusami i widzę, że osoby, które wsiadają na kolejnych przystankach, pierwsze co robią, to szukają kasownika. Pani Maria nie ukrywa z kolei, że wszyscy powinni kasować bilety, bo w ten sposób miasto traci gigantyczne pieniądze, które mogłyby zostać zainwestowane m.in. w nowe drogi, czy chodniki. – Jeżdżenie „na gapę” to kradzież. Działamy w ten sposób na szkodę nas wszystkich, bo zarobione na biletach pieniądze, miasto mogłoby przeznaczać na ważne dla kierowców i pieszych inwestycje. Uważam, że w świadomości osób korzystających z usług transportu pasażerskiego jazda bez biletu jest sposobem na oszczędzanie pieniędzy. Nawet wśród swoich znajomych zdarza się, że słyszę, iż cena za bilet jest zbyt wysoka. Nie do końca rozumiem taki tok myślenia, ponieważ pokonując taki sam odcinek trasy, tyle że własnym samochodem, wydalibyśmy na paliwo zdecydowanie większe pieniądze.
Zdarza się, że pasażerowie odwołują się od wystawionych przez kontrolerów kar. Jeżeli pasażer w terminie siedmiu dni od dnia przejazdu udokumentuje w siedzibie ZDiK uprawnienie do bezpłatnego lub ulgowego przejazdu albo dostarczy ważny dokument przewozu (imienny bilet okresowy), którego nie miał podczas kontroli oraz uiści opłatę manipulacyjną – należność określona w wezwaniu do zapłaty podlega umorzeniu. Podróżny ma także prawo do złożenia reklamacji. Reklamacje od nałożonych opłat dodatkowych można złożyć w szczególności w przypadku, gdy pasażer nie zgadza się z treścią wezwania do zapłaty i może udowodnić, że posiadał ważny dokument przewozu lub dokument poświadczający jego uprawnienie do przejazdu bezpłatnego lub ulgowego. Reklamacje składa się w terminie do trzech miesięcy od daty wystawienia wezwania do zapłaty. Z informacji, do jakich udało nam się dotrzeć, w przypadku naszego miasta do około 2,2-3,75 proc. wystawionych wezwań do zapłaty pojawiają się pisma z prośbą o umorzenie. Najczęściej pasażerowie brak skasowanego biletu argumentują tym, że nie mieli gdzie kupić biletu lub nie zdążyli go wyjąć i skasować przed sprawdzeniem go przez kontrolera.
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.