Raj dla złodziei

Pandemia koronawirusa sprzyja sklepowym złodziejom. Tak przynajmniej wynika z oficjalnych statystyk przekazanych przez policję. Aż o 30 procent wzrosła liczba kradzieży w polskich sklepach w III kwartale tego roku w porównaniu do 2019 r. Duży wzrost w stosunku do ubiegłego roku zanotowano również w Tarnowie.

Fot. Canva

Właściciele sklepów mierzą się w tym roku nie tylko z kryzysem, jaki wywołał koronawirus, ale także z niespotykaną wcześniej liczbą złodziei w sklepach. Policja w stosunku do ubiegłego roku, notuje coraz więcej przestępstw związanych z kradzieżami. Z danych przekazanych przez Komendę Główną Policji wynika, że w trzecim kwartale br. stwierdzono 4488 przestępstw kradzieży w sklepach. W ubiegłym roku, w analogicznym okresie było ich 3463. Jest to więc wzrost o ponad tysiąc! Dodatkowo w trzecim kwartale br. odnotowano 43 273 wykroczenia kradzieży w sklepach, z czego 7 807 w małopowierzchniowych, a 35 466 – wielkopowierzchniowych. Dane te dotyczą wykroczeń kradzieży rzeczy, których wartość nie przekracza 500 zł.

Więcej kradzieży w stosunku do ubiegłego roku odnotowano również w Tarnowie. Tarnowscy stróże prawa w tym roku odnotowali już 124 kradzieże. Za cały ubiegły rok było ich raptem 79. Dodatkowo zanotowano 1 100 wykroczeń kradzieży w sklepach. To również znaczny wzrost w stosunku do roku ubiegłego.

Paweł Klimek, rzecznik tarnowskiej policji mówi, że na wzrost kradzieży może mieć wpływ kilka czynników, jednak bez wątpienia pandemia koronawirusa, może być tym najważniejszym. – Chodzimy w sklepie w maseczce, nie widać naszej twarzy, więc czujemy się bardziej anonimowi. Dodatkowo na wzrost kradzieży wpływ może mieć fakt, że ludzie w wyniku pandemii stracili pracę i dziś muszą kraść, aby mieć za co żyć. Może być też tak, że z racji tego, iż wprowadzone obostrzenia spowodowały, że ludziom zabrano wszelkie formy zabawy i relaksu, kradną po to, aby urozmaicić sobie czas. Tak naprawdę wytłumaczenie wzrostu liczb związanych z kradzieżą, to zadanie dla socjologów. Nie da się jednak ukryć, że problem jest poważniejszy, niż przed rokiem.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Ksawery Masiuk - Pływak na medal(e)!

Postanowiliśmy zapytać ekspedientki w kilku tarnowskich sklepach, czy rzeczywiście odczuwają wzrost kradzieży w swoich obiektach. – Przed koronawirusem złodzieje używali okularów przeciwsłonecznych oraz czapek z daszkiem i w ten sposób ukrywali swoją twarz przed monitoringiem. Teraz wystarczy, że dostosowują się do obowiązku zasłaniania ust i nosa. Maseczka sprawia, że zidentyfikowanie takiej osoby na monitoringu jest praktycznie niemożliwe – mówi nam kierowniczka jednego z większych dyskontów spożywczych w naszym mieście. – Przyłbice również stanowią problem dla monitoringu. Padające na nie światło powoduje odblaski i również w tym wypadku trudniej zobaczyć, kto się kryje za tym plastikiem.

Z kolei ekspedientka innego ze sklepów twierdzi nawet, że większa liczba kradzieży spowodowana jest tym, iż firmy ochroniarskie zamiast skupiać się na monitoringu i kontroli ewentualnych złodziei, większą uwagę zwracają na przestrzeganie zasad bezpieczeństwa wynikających z pandemii koronawirusa. – Zabrzmi to przerażająco, ale takie są fakty – właściciele sklepów wiedzą, że większą stratą będzie dla nich zapłacenie kary za brak płynu do dezynfekcji, czy jakikolwiek inne nieprzestrzeganie obostrzeń związanych z COVID19, niż wartość towaru, jaką ze sklepu może wynieść potencjalny złodziej. Główna uwaga ochroniarzy skupia się nie na linii kas, czy na wnętrzu sklepu, tylko na miejscu, w którym wchodzą klienci. Należy pamiętać, że często pracownicy firm ochroniarskich muszą weryfikować liczbę osób przebywających w placówce, a także sprawdzać, czy mają one założone maseczki. Kiedyś mieliśmy sytuację, podczas której, ktoś specjalnie wykłócał się o maseczkę, a w tym czasie inna osoba próbowała dokonać kradzieży. Wiele wskazuje na to, że do takich sytuacji może dochodzić coraz częściej…

Z przedstawionych niedawno danych wynika, że straty w wyniku kradzieży mogą rocznie przekraczać 1-1,5 proc. obrotu sklepu. W rozwiązaniu problemu detalistom nie sprzyjają przepisy kodeksu wykroczeń waloryzując w ostatnich latach próg między wykroczeniem, a przestępstwem z 250 zł do 500 zł. W ten sposób wielu sklepowych złodziei stara się kraść przedmioty, których wartość nie przekracza 500 zł.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Jakby koronawirusa nie było...

Niedawno szef małopolskich policjantów, insp. Romana Kustera, zapowiedział kontrole w galeriach handlowych w całym województwie aż do świąt Bożego Narodzenia. Taka decyzja spowodowana jest jednak nie zbyt dużą w ostatnim czasie ilością kradzieży, a jest reakcją na… łamanie przez klientów obostrzeń, po otwarciu dla nich centrów handlowych. Właściciele sklepów liczą jednak na to, że policjanci oprócz prowadzenia kontroli przestrzegania przez nich przepisów związanych z pandemią koronawirusa, będą także swego rodzaju „straszakiem” dla potencjalnych złodziei…

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.