Słoneczna energia mniej opłacalna?

Wiele wskazuje na to, że właścicieli paneli słonecznych czekają rewolucyjne zmiany, które zmniejszą atrakcyjność inwestycji. Zmiany, które będą dotyczyć inwestorów, czyli tzw. prosumentów, którzy wejdą na rynek od 2022 roku, mają polegać na likwidacji wirtualnego magazynu, z którego można w późniejszym okresie odebrać wyprodukowaną nadwyżkę prądu.

Pytani przez nas o proponowane zmiany przedstawiciele firmy Fotowoltaika Tarnów, specjalizującej się w instalacjach fotowoltaicznych dla osób prywatnych mówią, że zainteresowanie panelami fotowoltaicznymi rzeczywiście przez chwilę może być mniejsze, jednak nadal będzie opłacalne.

Jak informuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska, stosowany dziś system tzw. opustów w rozliczeniach właścicieli instalacji fotowoltaicznych, nie będzie już dostępny dla prosumentów wchodzących na rynek po 2021 r. Projekt ustawy trafił właśnie do konsultacji publicznych.

Obecnie gospodarstwa domowe, które korzystają z przydomowej fotowoltaiki, nadwyżki wyprodukowanej energii elektrycznej oddają do sieci. W czasie, gdy panele nie pracują lub produkują zbyt mało prądu, właściciele paneli mają prawo do bezpłatnego odebrania do 80 proc. oddanej wcześniej przez siebie energii. Na czym miałaby polegać zmiana przepisów? Otóż właściciele paneli słonecznych, którzy wejdą na rynek od 2022 r., nadwyżki prądu sprzedawaliby wówczas firmom zajmującym się handlem energią. Minimalna cena wynosiłaby tyle, ile średnia cena sprzedaży prądu na rynku konkurencyjnym w poprzednim kwartale. Dla przykładu ostatnio było to 256,22 zł/MWh. Jeśli energia z sieci będzie pobierana nocą lub w pochmurne dni, to klient zapłaci cenę detaliczną, czyli dużo wyższą, ponieważ z doliczonymi opłatami operatora. Tym samym proponowane przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska zmiany drastycznie ograniczają opłacalność długoterminowego „magazynowania” energii i tym samym „zachęcają” prosumentów do magazynowania i natychmiastowego wykorzystywania energii z fotowoltaiki. W praktyce sprzedając swoją energię za np. 300 zł za MWh, będą ją kupować za ponad 600 zł MWh. Ministerstwo Klimatu i Środowiska argumentuje tę zmianę koniecznością dostosowania polskiego prawa do unijnych regulacji. Część ekspertów alarmuje jednak, że nowy system może zahamować dalszy rozwój fotowoltaiki w Polsce.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Polska z najgorszym stanem środowiska w całej Unii Europejskiej!

Pytani przez nas o proponowane zmiany przedstawiciele firmy Fotowoltaika Tarnów, specjalizującej się w instalacjach fotowoltaicznych dla osób prywatnych mówią, że zainteresowanie panelami fotowoltaicznymi rzeczywiście przez chwilę może być mniejsze, jednak nadal będzie opłacalne. – Oczywiście to na razie projekt ustawy, jednak znając naszych rządzących trudno przypuszczać, aby nie weszła ona w życie. Po ewentualnych zmianach, instalacje fotowoltaiczne nadal będą się opłacać, jednak na zwrot z inwestycji trzeba będzie poczekać trochę dłużej. W tej chwili zwrot z inwestycji następuje w ciągu około 6 lat. Od 2022 roku będzie to około 9 lat.

Łukasz Siedlik doradca ds. fotowoltaiki firmy Rem Energy w naszym regionie mówi z kolei, że osoby zainteresowane panelami słonecznymi powinny spieszyć się z ich instalacją i zrobić to przed wprowadzeniem zmian, ponieważ rzeczywiście różnica w 2022 roku może być spora. – Obecnie średnio za montaż instalacji fotowoltaicznej klienci płacą około 15-18 tys. zł. Do tego mogą liczyć na różnego rodzaju dofinansowania do inwestycji. Zainteresowanie odnawialną energią jest naprawdę spore. W tej chwili w Polsce działa ponad pół miliona instalacji fotowoltaicznych. Oznacza to, że ponad pół miliona domów i firm korzysta już z własnego, darmowego prądu, produkowanego przez fotowoltaikę. Ludzie inaczej, niż kilka lat temu podchodzą do spraw związanych z ochroną środowiska, a w fotowoltaice widzą też podążanie za modą i duchem czasu. Wprowadzenie zmian od 2022 r. sprawi, że właściciele zyskają mniej oszczędności. Lepiej jednak mieć nieco mniej oszczędności niż nie mieć ich w ogóle dlatego, jeżeli istnieje możliwość szybkiego montażu fotowoltaiki i skorzystania z pełnego pakietu korzyści to warto zrobić to jeszcze przed końcem tego roku. Optymalny projekt pozwala na zmniejszenie rachunków za energię elektryczną nawet o ponad 80 proc.

Gmina Gromnik jest jedną z nielicznych gmin w regionie, która postawiła na fotowoltaikę. W 2015 roku była to jedyna gmina w powiecie tarnowskim, która otrzymała unijne pieniądze na instalację solarną nie tylko na urzędach, czy szpitalach, ale również prywatnych budynkach. Wówczas łączna suma inwestycji wyniosła gminę 936 273 zł, z czego 758 324 zł stanowiło dofinansowanie pochodzące ze środków unijnych. Mieszkańcy, którzy zdecydowali się na instalację paneli, pokryli koszt ich montażu, który wyniósł łącznie 157 900 zł. W przeliczeniu na jedno gospodarstwo dawało to kwotę od 3 do 10 tys. zł. Ostatecznie do projektu przystąpiło 32 gospodarstwa domowe. Obecnie podtarnowska gmina jest również jednym z 31 samorządów włączonych w projekt „Ekopartnerzy na rzecz słonecznej energii Małopolski” na montaż fotowoltaiki, solarów i pomp ciepła w gospodarstwach domowych. – Dofinansowanie na odnawialne źródła energii zawarte w projekcie sięga 60 proc. Złożony przez nas wniosek dotyczy 71 budynków prywatnych i 10 obiektów komunalnych. Dodatkowo 80 budynków znalazło się na liście rezerwowej. Z racji tego, że kilka gmin z powiatu tarnowskiego ostatecznie wycofało się z projektu, w naszej gminie na pewno pojawi się około 110 nowych instalacji – mówi wójt gminy Gromnik, Bogdan Stasz, który ma nadzieję, że ewentualne zmiany w prawie nie zahamują rozwoju fotowoltaiki w tamtejszej gminie. – Niebawem w naszej gminie będziemy mieć instalację fotowoltaiczne na ponad 200 budynkach prywatnych i wszystkich obiektach komunalnych. Wiele osób, które dziś korzysta z takich urządzeń w naszej gminie, mówi otwarcie, że energia pochodząca ze słońca praktycznie w całości pokrywa ich miesięczne wydatki za prąd. Nie wiem, jaki wpływ będą miały proponowane przez rząd zmiany, ale nie patrzę na nie z jakąś większą obawą. Być może, aby w kolejnych latach bilansować rachunki, trzeba będzie po prostu zamontować większą liczbę paneli…

WARTO PRZECZYTAĆ:   Gminne budżety w dobie pandemii

Warto zaznaczyć, że w ostatnich dniach Stowarzyszenie Branży Fotowoltaicznej postuluje o wprowadzenie co najmniej dwuletniego okresu przejściowego dla zmiany systemu rozliczania prosumentów z energii, argumentując to m.in. tym, że Polskę na tle innych krajów wyróżnia fakt, iż około 85 proc. mocy fotowoltaiczych to mikroinstalacje prosumenckie. „Ponad pół miliona Polaków korzysta obecnie z tańszej, własnej i czystej energii, a kolejne setki tysięcy czekają na swoją szansę. Niewątpliwą podstawą tego sukcesu był system opustów, dający praktyczną możliwość wykorzystania wyprodukowanej energii przez cały rok” – można przeczytać w apelu przedstawicieli stowarzyszenia, których zdaniem zmiana systemu już z końcem tego roku oznacza, że uczestnicy rynku będą dysponowali zaledwie kilkoma miesiącami na dostosowanie się do nowych reguł, co jest okresem zdecydowanie zbyt krótkim. To również cios w polskie małe i średnie firmy zatrudniające tysiące pracowników.

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.