Coraz więcej właścicieli psów pragnie, aby ich czworonogie pupile z wdziękiem prezentowały się na ulicach. W takich przypadkach często na ratunek przychodzi groomer, czyli osoba wcielająca się w rolę psiego fryzjera. Tarnowskich groomerów z każdym rokiem przybywa, a klientów odwiedzających stworzone przez nich salony piękności dla czworonogów również nie brakuje.

Mimo iż zawód groomera w naszym kraju dopiero raczkuje, to osób chcących poświęcić swoje życie pielęgnacji psów nie brakuje. W samym tylko Tarnowie niemalże co roku pojawiają się nowe salony, gdzie na kilka godzin możemy oddać swojego czworonoga w ręce specjalistów, którzy postarają się o nadanie mu perfekcyjnego wyglądu.
Joanna Kurek, która prowadzi w naszym mieście psi salon „Alaska” mówi, że tarnowianie w końcu zaczynają zauważać potrzebę związaną z dbaniem o swoje czworonogi. – Mycie psów niejednokrotnie wydaje się trudnym zajęciem, zwłaszcza jeżeli przyjdzie nam to zrobić samemu w domu. Nie dziwi więc fakt, że coraz częściej decydujemy się oddać naszego pupila w ręce specjalistów. Podczas zabiegów, które mogą potrwać nawet kilka godzin, nasz pies poddawany jest m.in. kąpieli, czesaniu i strzyżeniu wraz z podstawowymi zabiegami higienicznymi dotyczącymi oczu, uszu i łapek.
Kąpiel czworonoga uznawana jest za standard w tego typu salonach. Używa się przy niej preparatów i kosmetyków przeznaczonych specjalnie dla zwierząt. Często zdarza się, że podczas wizyty nie obędzie się bez trymowania, czyli zabiegu polegającemu na usuwaniu martwej sierści psa, dzięki czemu można poprawić jej kolor i jakość, a także zapobiec jej gubieniu. Mycie zębów, obcinanie pazurów, czyszczenie uszu, czy usuwanie insektów również są codziennością.
Czy groomerem może zostać każdy? Niekoniecznie. Oprócz tego, że musimy posiadać odpowiednie cechy, to w pierwszej kolejności naszym zadaniem jest ukończenie kursu groomerskiego. Kursy organizowane są głównie przez właścicieli największych salonów pielęgnacji zwierząt i są stosunkowo krótkie, ponieważ przeważnie trwają od tygodnia do miesiąca. Trzeba jednak nastawić się na spory wydatek, bo cena tego typu szkoleń może wynieść nawet 3,5 tys. zł.
Barbara Leśniak z salonu psiej urody „Sonia” twierdzi, że aby dobrze wykonywać swoją pracę, należy spełniać pewne wymagania. – Najważniejsze jest to, aby kochać zwierzęta. Bez tego jesteśmy przegrani już na starcie. Dodatkowo musimy posiadać zdolności manualne i poczucie estetyki. Ważną rolę odgrywa również cierpliwość. Brak opanowania może źle wpływać na nastrój czworonoga, przez co może stać się agresywny i nieskory do współpracy. Delikatne pogryzienia są na porządku dziennym. Niektóre salony współpracują z weterynarzami, którzy w takich przypadkach mogą podać zwierzakowi leki uspokajające. Z doświadczenia wiem, że osoby będące psimi fryzjerami spokojnie poradziłyby sobie w pracy zwykłego fryzjera, natomiast w odwrotnej sytuacji, fryzjerka na pewno potrafiłaby świetnie uczesać psa, jednak nie zawsze umiałaby nad nim zapanować.
Coraz większa liczba klientów odwiedzających salony piękności dla psów wynika również z przystępnych kwot, jakie należy zapłacić za daną usługę. Krzysztof Kozłowski z salonu pielęgnacji psów „Adoxa”, który na tarnowskim podwórku funkcjonuje już od 20 lat nie ukrywa, że cena zabiegów wykonywanych w tego typu salonach jest naprawdę atrakcyjna. – Strzyżenie to wydatek od 50 do 150 zł, za kąpiel zapłacimy od 20 do 150 zł. Trymowanie to koszt 80-180 zł, a wyczesywanie to wydatek rzędu 40 zł za godzinę. Na końcową cenę ma wpływ przede wszystkim wielkość i rasa psa, kondycja jego szaty, czas trwania zabiegu i rodzaj kosmetyków, jakie zostaną zastosowane, a proszę mi wierzyć, że jakości niektórych z nich pozazdrościłaby niejedna kobieta – śmieje się pan Krzysztof, który dodaje, że najczęściej w salonach piękności dla psów pojawiają się rasy, które takich zabiegów potrzebują najbardziej. – Najczęściej zajmujemy się yorkami, maltańczykami, cocker spanielami, czy shih tzu. Wymagają one regularnego mycia i strzyżenia. Zdarza się również, że pojawiają się u nas ludzie z innymi rasami. Niemal w każdym przypadku da się zauważyć, że większość właścicieli czworonogów traktuje je jako swoje wizytówki. W niektórych sytuacjach widać, że wręcz… zastępują im dzieci. Osób, które odwiedzają nas raz w miesiącu mamy mnóstwo, a grafik jest bardzo napięty. To pokazuje, jak ważna dla tarnowian stała się pielęgnacja ich pupili. Jako groomerzy możemy tylko się z tego cieszyć.
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.