Tarnów: Czy miasto dba o powietrze?

W ciągu ostatnich 16 lat w Tarnowie zlikwidowano 1690 pieców i kotłów centralnego ogrzewania na paliwa stałe, zwane potocznie „kopciuchami”. Mieszkańcy, którzy zmienili systemy ogrzewania, z budżetu miasta i źródeł zewnętrznych otrzymali w tym czasie blisko 8 mln 181 tys. zł dofinansowania. Władze miasta chwalą się dotychczasowymi osiągnięciami informując, że do 2023 roku wymienionych zostanie jeszcze blisko tysiąc pieców. Nie wszystkich przekonują jednak te liczby i nie brakuje opinii, że wymienionych pieców powinno być znacznie więcej.

Fot. Canva

Rekordowe dofinansowania
Jeszcze pod koniec ubiegłego roku, prezydent Tarnowa, Roman Ciepiela mówił, że kwoty, które miasto wydaje każdego roku na likwidację pieców węglowych i ekologiczne źródła ciepła już teraz wynoszą co najmniej jeden procent dochodów miejskiego budżetu. Wypowiadając te słowa miał na myśli nie tylko likwidację „kopciuchów”, ale również instalację paneli fotowoltaicznych i kolektorów słonecznych z funduszy miasta i środków unijnych, a także inwestycje spółki – Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, która rozbudowuje sieci przesyłowe i swoim zasięgiem obejmuje coraz większe obszary miasta, dzięki czemu tarnowianie uzyskują dostęp do centralnego ogrzewania i centralnej cieplej wody.

Z przedstawionych w ostatnich dniach przez Urząd Miasta Tarnowa danych wynika, że w ciągu ostatnich 16 lat w naszym mieście zlikwidowano 1690 pieców i kotłów centralnego ogrzewania na paliwa stałe. Mieszkańcy, którzy zmienili systemy ogrzewania z budżetu miasta i źródeł zewnętrznych otrzymali w tym czasie blisko 8 mln 181 tys. zł dofinansowania. Według planów, do 2023 roku w mieście wymienionych ma być łącznie 2 tysiące 800 pieców. Z prostego wyliczenia wynika więc, że przez najbliższe 3 lata każdego roku wymieniane będzie około 350 pieców.

– Obecnie na zastąpienie ogrzewania węglowego i zainstalowanie nowego ekologicznego źródła ciepła maksymalna dotacja z budżetu miasta może wynieść 5 tys. zł. Na zainstalowanie słonecznego systemu grzewczego w postaci kolektorów słonecznych do ogrzewania wody dotacja wynosi maksymalnie 4 tys. zł, a na zainstalowanie systemu fotowoltaicznego do produkcji energii elektrycznej do 6 tys. zł. Warto pamiętać o tym, że dotacje nie mogą przekroczyć połowy kosztów, a dotacja ze źródeł unijnych to maksymalnie 14 tys. zł – mówi rzecznik prasowy prezydenta Tarnowa, Ireneusz Kutrzuba.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Papierosy poszły z dymem

Zwiększenie dotacji do wymiany ogrzewania spowodowało, że mieszkańcy Tarnowa znacznie chętniej niż do tej pory decydowali się na taki krok. W roku 2018 zniknęły z miejskiego krajobrazu 242 stare piece i kotły, a mieszkańcy, którzy zdecydowali się na wymianę otrzymali blisko 2 mln 160 tys. zł dofinansowania. Rok 2019 był rekordowy, bowiem zlikwidowano 307 źródeł ciepła na paliwa stałe, a dofinansowanie wyniosło ponad 2 mln 384 tys. zł. Z kolei do 21 września tego roku pozbyto się 253 „kopciuchów”, a dofinansowanie wyniosło prawie 2 mln 747 tys. zł.

Wymienionych pieców więcej niż w statystykach?
Warto zaznaczyć, że pod koniec września sejmik województwa małopolskiego przyjął nowy Program Ochrony Powietrza. Dokument ma przyspieszyć działania antysmogowe we wszystkich gminach, ale nie wprowadza zakazu palenia drewnem i węglem pod warunkiem instalacji ekologicznych pieców. Nowy program zastąpi dotychczasowy, który został przyjęty w styczniu 2017 r. Dokument będzie miał wpływ na działania gmin w województwie małopolskim w obszarze jakości powietrza w ciągu najbliższych trzech lat. Przyjęty program ma docelowo doprowadzić do zmniejszenia poziomu zanieczyszczeń do poziomów dopuszczalnych. Do 2023 r. osiągnięte mają zostać normy stężeń pyłu PM10 i pyłu PM2,5, a do 2026 normy benzo(a)pirenu dwutlenku azotu. Jednym z najważniejszych zadań określonych w Programie Ochrony Powietrza jest przyspieszenie wymiany przestarzałych pieców, dlatego w każdej gminie zostanie utworzone stanowisko ekodoradcy oraz punkt obsługi programu dotacyjnego Czyste Powietrze. Do zadań poszczególnych gmin będzie należało przygotowanie spisu wszystkich źródeł ogrzewania. Program rekomenduje również przeznaczenie od 2021 r. co najmniej 1 proc. dochodów własnych gmin na działania związane z ochroną powietrza. Założenie jest takie, aby część tej sumy wykorzystywać w programach osłonowych dla mieszkańców, którym warunki finansowe nie pozwalają na dostosowanie pieca do wymogów uchwały antysmogowej. Oprócz tego gminy mają przeprowadzać kontrole interwencyjne palenisk oraz reagować na zgłoszenia wysyłane za pośrednictwem aplikacji Ekointerwencja w terminie nie dłuższym niż 12 godzin.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Jak dekorujemy swoje ciała?

Marek Kaczanowski, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Tarnowa jest zadowolony z przeprowadzonej do tej pory likwidacji pieców i kotłów centralnego ogrzewania w mieście i mówi, że w rzeczywistości liczby te są jeszcze większe, ponieważ wielu mieszkańców wymienia źródła ciepła na ekologiczne bez dofinansowania. – Robią tak, a nie mają obowiązku zgłaszania tego faktu. Stare piece znikają również dzięki podłączeniom do sieci MPEC. Tylko w ubiegłym roku miejska spółka podłączyła 42 budynki mieszkalne i usługowe i 181 mieszkań zyskało ciepło systemowe. Nie posiadamy jednak żadnych danych mówiących o tym, ile kaflowych pieców na węgiel zniknęło dzięki temu posunięciu. Cieszy również fakt, że pomimo pandemii koronawirusa, która w pewnym stopniu odbiła się na finansach mieszkańców, nie rezygnują oni z wymiany pieców. Ludzie coraz częściej przekonują się, że to się naprawdę opłaca. Nie dość, że wpływa to pozytywnie na nasze zdrowie, to dodatkowo wiąże się z polepszeniem komfortu życia. Z naszych obserwacji wynika, że kiedy mieszkaniec decyduje się na wymianę pieca, nie wybiera tego najdroższego, ale też nie sięga po ten najtańszy. Najczęściej decydujemy się wydać na ten cel około 10 tys. zł i to w zupełności powinno spełnić nasze oczekiwania.

Liczby wciąż zbyt małe
Prezydent Tarnowa, Roman Ciepiela mówi, że jak wynika z przekazanych przez Urząd Miasta Tarnowa danych, miasto bardzo poważnie traktuje ochronę powietrza, którym wszyscy oddychamy, jednak zaznacza, że na całą sprawę trzeba popatrzyć systemowo i w skali regionalnej. – Co z tego, że z Tarnowa znikną źródła tzw. niskiej emisji, gdy w gminach kilka kilometrów od miasta nadal z kominów będzie się unosił szkodliwy dym i docierał do nas? W tej materii konieczna jest ścisła współpraca i równoległe działania ościennych samorządów. Na razie tylko o tym się mówi, ale konkretów brak. Nawet, gdy w Tarnowie zlikwidujemy wszystkie źródła smogu, to będziemy nadal otrzymywać go „w prezencie” z wiatrem.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Tomasz Banek: Siłą naszej gminy są jej mieszkańcy!

Tomasz Olszówka, społecznik i twórca tarnowskiej uchwały antysmogowej ma jednak na ten temat nieco inne zdanie. – Jeżeli chcemy zmieniać rzeczywistość, powinniśmy zacząć zmieniać ją od siebie. Nasz odwieczny problem, to oglądanie się jeden na drugiego. Powinniśmy być liderem zmian, jako stolica regionu i wyznaczać pozytywne trendy i kierunki wzorem Krakowa, zapraszając do współpracy inne gminy, a nie wytykać im błędy. Sam projekt w moim odczuciu w dalszym ciągu jest zbyt mało ambitny. Jeżeli chcemy skutecznie walczyć ze smogiem, to powinniśmy te działania zwielokrotnić. To powinien być jeden z najważniejszych punktów dotyczących przyszłości naszego miasta – mówi Tomasz Olszówka i dodaje – Brakuje odważnego podejścia, chociażby takiego, jakie zaproponowałem swego czasu w postaci całkowitego zakazu palenia węglem. Czekam aż w końcu tarnowska uchwała antysmogowa będzie skutecznie lobbowana przez tarnowskie władze w Urzędzie Marszałkowskim. W kontekście tego, że wkrótce wejdzie w życie zakaz używania „kopciuchów” starszej generacji uważam, że wymiana pieców w naszym mieście przebiega zbyt wolno. Jeżeli chcemy zdążyć z wyznaczonymi terminami, to powinniśmy liczbę potroić, aby dogonić wskaźniki, które przed nami postawiono.

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.