W Zakliczynie i Tuchowie postawili na bezpieczeństwo

Przy kole Polskiego Związku Wędkarskiego w Zakliczynie została powołana do życia Społeczna Straż Rybacka. Zespoły będą kontrolować wędkarzy na terenie Dunajca i stawów w Roztoce i Olszynach. Działalność strażników ma przyczynić się do poprawy czystości nad wodą i zmniejszenia kłusownictwa.

Społeczna Straż Wędkarska Zakliczyn
Społeczna Straż Rybacka w Zakliczynie

Aby wstąpić do szeregów straży SSR, należało nie być karanym, posiadać podstawową wiedzę na temat prawa wodnego oraz znać etykę wędkarską. Ostatecznie do jednostki zgłosiło się osiem osób. – Przez jakiś czas podglądaliśmy straż, którą założono wcześniej w Czchowie. Nie ukrywamy, że i u nas powstanie takiej jednostki było niezbędne. Przeważyło nieodpowiednie zachowanie wędkarzy nad wodą. Często pojawiają się u nas osoby, które nie mają odpowiednich uprawnień do połowu, łowią ryby na zbyt dużej ilości wędek, nie utrzymują porządku na swoim stanowisku, czy źle prowadzą rejestry dotyczące połowu – mówi Michał Papuga z PZW w Zakliczynie.

Pomysł powołania SSR poparł również burmistrz Zakliczyna, Dawid Chrobak, który na spotkaniu ze strażnikami przekazał im specjalne kamizelki z herbem miasta i nazwą jednostki. – Strażnicy nie mają zbyt wielu praw. Mogą kontrolować wędkarzy, ale nie mogą ich karać. W sytuacji kiedy namierzą osobę, która łamie prawo mogą wezwać na miejsce policję lub napisać protokół do Państwowej Straży Rybackiej. Swoje wsparcie zaoferowali policjanci z posterunku w Wojniczu, którzy będą pomagać przy kontrolach. Niestety, ale Dunajec jest bardzo zaśmiecony, a plaże po powodziach są w opłakanym stanie. Mamy nadzieję, że strażnicy wpłyną na to, iż obecni nad naszymi akwenami wędkarze będą przestrzegać prawa, przede wszystkim związanym z utrzymaniem porządku w obrębie swojego stanowiska.

W Tuchowie czuwają nad bezpieczeństwem pieszych. W ramach środków pochodzących z „Budżetu obywatelskiego 2014” tamtejszy urząd miasta zdecydował się zamontować oznakowanie odblaskowe oraz oświetlenie pulsacyjne i stałe. Według zapowiedzi tuchowskiego magistratu, to nie koniec inwestycji związanych z podniesieniem poziomu bezpieczeństwa wśród pieszych.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Gromnik: Najlepsi w Polsce!
Tuchów stawia na bezpieczeństwo pieszych
Tuchów postawił na bezpieczeństwo pieszych

Według statystyk, droga wojewódzka 977 w Tuchowie jest jedną z najczęściej uczęszczanych dróg w Małopolsce. Dziennie przejeżdża nią około 15 tys. samochodów. Teraz kierowcy już z daleka są ostrzegani o zbliżaniu się do przejścia dla pieszych, a to za sprawą sygnalizatorów świetlnych, które w ubiegłym tygodniu zamontowane zostały przy wjeździe i wyjeździe z miasta. – Na inwestycję wydaliśmy około 70 tys. zł. Początkowo w grę wchodziło oznakowanie wszystkich przejść dla pieszych sygnalizatorami świetlnymi, ale po konsultacji z wydziałem ruchu drogowego stwierdzono, że nie zda to egzaminu, ponieważ zbyt duża ich liczba spowodowałaby, że kierowcy zamiast na drodze, skupialiby się właśnie na światłach. Zaproponowano nam, aby w zamian za sygnalizatory umieścić znaki na specjalnych tablicach odblaskowych oznaczające przejście dla pieszych – mówi zastępca burmistrza Tuchowa, Kazimierz Kurczab.

Jak zapewniają tuchowscy urzędnicy, to nie ostatnie inwestycje, które wpłyną na zwiększenie bezpieczeństwa pieszych. – Mamy kilka pomysłów, wśród których jest m.in. umieszczenie progów zwalniających przed przejściami dla pieszych, jednak w tej chwili jest to dopuszczalne tylko w wypadku, gdy w pobliżu drogi znajduje się szkoła. Być może jednak uda nam się coś wywalczyć i w tych najbardziej uczęszczanych przez pieszych miejscach zastosujemy tego typu rozwiązanie. W grę wchodzi również wprowadzenie w życie strefy bezpieczeństwa wokół tuchowskiego rynku, gdzie natężenie ruchu jest bardzo duże. Wiązałoby się to z tym, że pieszy w każdej sytuacji miałby pierwszeństwo, a samochody poruszałyby się z prędkością nie przekraczającą 20 km/h.

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Teksty ukazały się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Dodaj komentarz