Od 14 lat w Tarnowie działa Klub Capoeira Brasil. Brazylijska sztuka walki z elementami akrobatyki, gry, muzyki oraz tańca cieszy się w naszym mieście coraz większą popularnością. Zwinność, szybkość, nauka języka portugalskiego, a także pozytywne nastawienie do życia to główne zalety, które wiążą się z uprawianiem tego sportu.

Capoeira wywodzi się z Brazylii i powstała około XVI-XVII wieku wśród niewolniczych grup sprowadzanych z Afryki. Podczas wielkich kolonizacji mnóstwo osób z kontynentu afrykańskiego pracowało w Ameryce Południowej na plantacjach trzciny cukrowej. Z racji tego, że nie mieli możliwości trenowania żadnych sztuk walki, ponieważ plantatorzy obawiali się, że z czasem mogliby wzniecić powstanie, Afrykanie znaleźli inny sposób na manifestowanie odrębności kulturowej, ale także zabawą pozwalającą zapomnieć o codziennej niedoli. Okazała się nim właśnie capoeira, która oprócz zakamuflowanej sztuki walki niosła za sobą śpiew, grę na instrumentach oraz taniec.
Pochodzący z Krakowa, Maciej Durak, który może pochwalić się m.in. I miejscem w międzynarodowych zawodach Capoeira – GCB European Competition w Budapeszcie, w 2006 roku postanowił otworzyć w Tarnowie pierwszą szkołę capoeiry. Początkowo miał obawy, czy taka forma aktywności fizycznej przyjmie się wśród mieszkańców naszego miasta, ale z czasem okazało się, że wątpliwości były bezpodstawne. – W zasadzie już od początku na treningi zaczęło uczęszczać ponad 20 osób. Dziś mamy grupę liczącą ponad 30 zawodników i zawodniczek. Capoeirę trenują w naszym klubie 4-letnie dzieci oraz osoby mające 50 lat. To sport dla każdego! – mówi Maciej Durak i dodaje, że uprawiać capoeirę mogą osoby, które o sztukach walki i akrobatyce nie mają żadnego pojęcia. – Wszystkiego można nauczyć się od podstaw. Oczywiście tak, jak w każdym sporcie, również w capoeirze osoby wygimnastykowane mają szansę na szybszy rozwój, ale brak gibkości nie dyskwalifikuje nas już na starcie. Zajęcia odbywają się trzy razy w tygodniu na Al. Piaskowej 10 tuż pod domem studenta. W przeciwieństwie do innych podobnych sportów nie musimy nastawiać się na duże wydatki finansowe. Na początku wystarczy nam jedynie dres do ćwiczeń, a w momencie uzyskania pierwszego stopnia należy zakupić odpowiednie spodnie, ponieważ koszulki finansuje klub. To wszystko.
Według osób, które od lat ćwiczą capoeirę, sport ten ma mnóstwo zalet. Przede wszystkim jest ogólnorozwojowy. Na treningu spotkamy się z ćwiczeniami z zakresu cardio, czyli szybkimi, mocnymi powtórzeniami, które błyskawicznie pozwalają nam na spalanie tłuszczu. Dodatkowo mamy również elementy siłowe w postaci kopnięć i akrobatykę. Capoeira uczy także prawidłowej postawy obronnej, dlatego jest bardzo dobrą alternatywą dla osób, które chcą nauczyć się samoobrony. Zawodnicy podczas zajęć uczą się kroków samby oraz poruszania się w rytm muzyki. Grają na instrumentach, śpiewają, a także uczą się podstaw języka portugalskiego.
– Sam, właśnie przez zajęcia z capoeiry nauczyłem się podstaw języka portugalskiego. Każdy, kto będzie przez kilka miesięcy uczęszczał na treningi, bez problemu nauczy się podstawowych zwrotów i wyrazów w tym języku. Pomimo tego, że capoeira przez wiele osób nie jest uznawana, jako sport walki, to coraz większa liczba zawodników MMA zaczyna przychylnym okiem patrzeć w jej kierunku i pojawiać się na treningach, aby zwiększyć swoje szanse podczas pojedynków w oktagonie. Szybkość, gibkość i refleks to nierozłączne elementy capoeiry, dlatego jej popularność wśród osób trenujących sztuki walki stale wzrasta – mówi Maciej Durak, który nie ukrywa, że najważniejszą zaletą tego sportu jest… wpływ na nasze samopoczucie. – Treningi przynoszą radość. Śpiew, taniec, gra na instrumentach powodują, że zaczynamy się uśmiechać. Swoją przygodę z capoeirą rozpocząłem, mając 14 lat. Byłem bardzo nieśmiałym chłopcem. Capoeira otworzyła mnie na nowe kontakty z ludźmi, pozwoliła nabrać pewności siebie. Wydaje mi się, że przede wszystkim w naszym kraju, gdzie często brakuje słońca, właśnie treningi capoeiry mogą przynajmniej w niewielkim stopniu stworzyć nam wrażenie przebywania na piaszczystych brazylijskich plażach, co automatycznie przełoży się na nasze lepsze samopoczucie.
Jak każdy sport, również capoeira niesie za sobą możliwość wystąpienia kontuzji. Według pochodzącego z Krakowa trenera nie są one jednak zbyt poważne i już po kilku dniach odpoczynku, ponownie możemy ruszyć na salę treningową. – Przeważnie mamy do czynienia z naciągniętymi ścięgnami czy nadwyrężonymi stawami. Mogą pojawić się też bóle pleców, czy kolan. O ile takie kontuzje bywają bolesne, to często nie są długotrwałe, dlatego zawsze powtarzam, że aby ich uniknąć, należy w odpowiedni sposób przeprowadzić rozgrzewkę, a także słuchać rad instruktorów. Mam nadzieję, że już wkrotce w Tarnowie znajdziemy kolejnych zapaleńców capoeiry. Ci, którzy zdecydują się do nas dołączyć, swoje wejście do grupy rozpoczynają od rytuału zwanego „batizado”, który stanowi najważniejsze wydarzenie w karierze każdego adepta capoeiry. W rytuale tym, po pokazie swoich umiejętności z instruktorem grupy, zawodnik otrzymuje sznur zwany „cordao”, którego kolor będzie się zmieniał wraz z coraz wyższym stopniem wtajemniczenia ucznia. To wydarzenie, które bez wątpienia pozostaje w pamięci wszystkich naszych zawodników – kończy Maciej Durak.
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.