Pochodzący z Tarnowca, Ksawery Masiuk został mistrzem Europy juniorów na dystansie 100 m i 200 m stylem grzbietowym, które odbyły się w Rzymie. Poza dwoma złotymi medalami, 17-letni pływak sięgnął jeszcze po srebrny medal na 50 m stylem grzbietowym, złoty medal w sztafecie 4×100 m stylem zmiennym oraz brązowy medal w sztafecie 4×100 m stylem dowolnym. Tym samym Ksawery ze swoich pierwszych mistrzostw Europy juniorów wrócił z największym indywidualnym dorobkiem medalowym w historii polskich startów.
Zaczęło się od mamy
Ksawery pochodzi z wysportowanej rodziny. Jego starsza siostra i brat ćwiczyli karate u Shihana Wiesława Gwizda. Mieszkaniec Tarnowca, chociaż początkowo, jak jego rodzeństwo próbował sił w tym sporcie, ostatecznie postawił na pływanie. – Miałem wtedy 8 lat. Mama powiedziała mi, że jeżeli nie chcę trenować karate, to muszę postawić na inny sport. Postawiłem więc na pływanie i dziś wiem, że była to najlepsza decyzja w moim życiu – śmieje się 17-latek. – W 2012 roku rozpocząłem treningi pod okiem Henryka Iwańca w tarnowskim „Starcie” na basenie w Mościcach. Niestety rok później „Start” przestał istnieć, a ja nie wiedziałem, czy skończyć z pływaniem, czy też zacząć trenować w sekcji pływackiej BOSiR-u Brzesko. Dzięki wsparciu rodziców, którzy zapewnili mnie, że będą poświęcać swój czas, aby zawozić mnie na treningi, postanowiłem kontynuować pływanie w Brzesku. Trafiłem pod opiekę świetnego trenera pływania – Marcina Kacera. Pierwsze poważniejsze sukcesy pojawiły się już po roku wspólnych treningów. Zostałem m.in. najlepszym pływakiem w Małopolsce w swojej grupie wiekowej. To jeszcze bardziej napędziło mnie do poświęcenia swojego życia pływaniu.
Po kolejnych sukcesach w 2017 roku Ksawery zmienił barwy klubowe. Wiązało się to z przeprowadzką aż do Warszawy, gdzie od tej pory pochodzący z Tarnowca pływak stał się reprezentantem klubu G-8 Bielany Warszawa. Pierwszy poważniejszy sukces przyszedł w 2019 roku, kiedy to Ksawery zdobył tytuł Mistrza Polski na 50 m grzbietem na zawodach w Oświęcimiu. Przełomem w jego karierze był jednak… lockdown spowodowany pandemią COVID-19 w 2020 roku. To wówczas młody pływak podczas zamknięcia szkół i basenów wrócił do Tarnowca i pod okiem trenera Pawła Wołkowa ćwiczył każdego dnia po dwa razy w formie… on- line. – Czasami te treningi były dla mnie o wiele bardziej męczące niż standardowe zajęcia na pływalni. Okazało się jednak, że pot wylany na treningach miał sens, ponieważ kilka miesięcy później na zimowych Mistrzostwach Polski sięgnąłem indywidualnie po trzy złote i dwa srebrne medale, a w sztafecie dołożyłem jeszcze kolejne dwa złote krążki. Co więcej, mając dopiero 16 lat, zdobyłem Mistrzostwo Polski seniorów na 50 m grzbietem oraz trzecie miejsce na 100 m grzbietem, dzięki czemu wypełniłem minimum na Mistrzostwa Europy seniorów do Budapesztu, Mistrzostwa Europy juniorów do Rzymu oraz Mistrzostwa Świata juniorów w Kazaniu – mówi Ksawery, dla którego odbywające się w lipcu Mistrzostwa Europy juniorów w Rzymie były największym dotychczasowym sukcesem w karierze pływaka. – Zostałem mistrzem Europy juniorów na dystansie 100 m i 200 m stylem grzbietowym. Do tego sięgnąłem jeszcze po srebrny medal na 50 m stylem grzbietowym, złoty medal w sztafecie 4×100 m stylem zmiennym oraz brązowy medal w sztafecie 4×100 m stylem dowolnym. Tym samym zanotowałem największy progres wśród wszystkich zawodowych pływaków w kraju! Co ciekawe, to na dystansie 50 m stylem grzbietowym przed mistrzostwami Europy mogłem pochwalić się najlepszym czasem w stawce, a to jednak na innych dystansach sięgałem po złoto. To wszystko sprawia, że wiem, iż drzemie we mnie naprawdę spory potencjał!
Lata treningów i spore koszty
17-latek nie ukrywa, że aby osiągać sukcesy na pływalniach, trzeba przede wszystkim poświecić się pływaniu. – Na pływalni trenuję dwa razy dziennie po 2 godziny. Do tego dochodzi siłownia, którą odwiedzam 2-3 razy w tygodniu. To naprawdę ciężki kawałek chleba i jeżeli nie będziemy dawać z siebie wszystkiego na treningach, trudno o sukcesy w tym sporcie. Ważną rolę odgrywa także sylwetka zawodnika. Na krótkich dystansach zdecydowanie lepiej radzą sobie wysocy i dobrze zbudowani pływacy. Na dłuższych dystansach lepsi są z kolei ci, którzy stawiają w swoim treningu na wydolność i wytrzymałość. Często słyszę pytanie, czy sportowcowi z mniejszej miejscowości jest trudniej osiągnąć sukces, niż osobie z dużego miasta… Myślę, że nie ma na to reguły, chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się, że to właśnie sportowcy z mniejszych miejscowości osiągają lepsze rezultaty. Myślę, że wpływ może mieć na to zawziętość, upór oraz chęć tych osób wyrwania się z terenów wiejskich i zasmakowania wielkiego świata. Swoje robi także szkoła. W szkołach na terenach wiejskich osoby, które osiągają sukcesy w sporcie, traktowane są w specjalny sposób przez dyrektorów i nauczycieli. W moim przypadku dyrekcja często dostosowywała zajęcia właśnie ze względu na moje starty. Wydaje mi się, że w większych miastach nie jest to spotykane. W takich miejscowościach jak Tarnowiec, każdy sukces, nawet ten osiągany przez uczniów jest wysoko ceniony – mówi Ksawery i dodaje, że wiążąc swoją przyszłość z pływaniem, trzeba także nastawić się na spore koszty. – Nie jest to bardzo drogi sport, ale nie należy także do tanich. Same okulary pływackie wiążą się z wydatkiem około 200 zł. Okulary twarde, tzw. szwedki przeznaczone są dla profesjonalistów pływających wyczynowo. Są sztywne i praktycznie nie mają miękkich uszczelek, a co za tym idzie, właściwie nie przysysają się do oczodołu. Okulary takie gwarantują szeroki kąt widzenia, co sprawdza się m.in. na zawodach sportowych. Zakup czepka wiąże się z wydatkiem około 100 zł, natomiast plecak to wydatek 300 zł. Najdroższe są oczywiście stroje startowe, których trzeba mieć minimum trzy, ponieważ po starcie przemakają i mogą ulec uszkodzeniu. Koszt jednego stroju startowego dla mężczyzny, to wydatek rzędu 500-1500 zł. Panie za swój strój płacą jeszcze więcej, bo nawet ponad 2 tys. zł.
Marzenia o Igrzyskach Olimpijskich
Kolejnym celem dla pływaka z Tarnowca jest start na Igrzyskach Olimpijskich. Szansa pojawia się już za trzy lata, ponieważ wtedy impreza odbędzie się we francuskim Paryżu. – Będę miał wtedy 20 lat, więc wydaje mi się, że jeżeli utrzymam swoją formę, a w kolejnych startach będę systematycznie poprawiał swoje czasy, to start w Paryżu jest bardzo prawdopodobny. Przede wszystkim będę chciał powalczyć o kwalifikację olimpijską na dystansie 100 m stylem grzbietowym. Podczas Mistrzostw Europy juniorów wygrałem złoty medal na tym dystansie z czasem 53.91. Moim celem będzie osiągnąć czas poniżej 53 sekund. Wówczas na samych Igrzyskach Olimpijskich mogłoby się to wiązać nawet z zajęciem miejsca w czołowej „szóstce”, a to byłby już znakomity rezultat – mówi Ksawery, który dodaje, że przed ewentualnym startem w Paryżu czekają go jeszcze zmagania m.in. na Mistrzostwach Europy seniorów w Rzymie. – To byłaby piękna historia, gdybym powrócił do tego miasta i podobnie, jak miało to miejsce w tym roku w kategorii juniorów, także w zmaganiach seniorów sięgnął po medal… Teraz czeka mnie trochę odpoczynku, ale nie za długo, bo za chwilę ruszają przygotowania do kolejnej imprezy, tym razem do Mistrzostw Europy seniorów na krótkim basenie, które w tym roku odbędą się w Kazaniu. Jako medalista Mistrzostw Europy juniorów mam na nie automatyczną kwalifikację. Miejsca na półce na kolejne medale mam sporo i mogę zapewnić, że nie zamierzam się zatrzymywać – kończy z uśmiechem Ksawery.
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.