Od 3 lat grupa ukraińskich żołnierzy biorących na co dzień udział w konflikcie zbrojnym w Donbasie ma możliwość na kilka dni zapomnieć o wojnie i spędzić czas ze swoimi dziećmi w ośrodku stowarzyszenia Siemacha w Odporyszowie w gminie Żabno. Z inicjatywą takiej formy pomocy ukraińskim żołnierzom wyszedł Konsul Honorowy Ukrainy w Tarnowie, Bartłomiej Babuśka zwracając szczególną uwagę na oddział Ukraińskich Sił Zbrojnych, działający w ramach cywilno – wojskowej akcji „Ewakuacja 200”, którego zadaniem jest zabieranie z pola walki ciał poległych żołnierzy i informowanie rodzin o tragedii, która ich dotknęła.
Pomoc dla ukraińskich żołnierzy
Stowarzyszenie Siemacha od 28 lat pomaga dzieciom i młodzieży. W prowadzonych przez stowarzyszenie placówkach młodzi ludzie nawiązują relacje z rówieśnikami, korzystają z nieodpłatnych zajęć, zdobywają nowe umiejętności i rozwijają swoje pasje i talenty. Obecnie Siemacha jest jedną z największych w Polsce organizacji pożytku publicznego zorientowanych na pomoc dzieciom, prowadząc domy dziecka, placówki dzienne dla młodzieży, centra sportowe oraz ośrodki poradnictwa i terapii. Do najważniejszych dokonań stowarzyszenia należy m.in. otwarcie pierwszej w historii placówki dla młodzieży w galerii handlowej, a także budowa nowoczesnego kompleksu, do którego należy dom dziecka i centrum sportowe w Odporyszowie. I to właśnie w tej miejscowości w gminie Żabno od 3 lat kilkudniowe schronienie znajdują ukraińscy żołnierze wraz ze swoimi rodzinami, którzy podczas pobytu mogą przynajmniej na chwilę zapomnieć o piekle wojny, jakiego na co dzień doświadczają w Donbasie.
– Konsulat Honorowy Ukrainy w Tarnowie istnieje już 6 lat. Mamy pewien dorobek i doświadczenie w zakresie pomocy różnym ludziom. Zbieraliśmy m.in. pieniądze dla szpitali, na kuracje dla dzieci oraz dla ośrodków zdrowia pomagającym weteranom wojny na Ukrainie. Wszystko to działo się podczas imprez, które organizował konsulat wraz ze stowarzyszeniem Siemacha – mówi Konsul Honorowy Ukrainy w Tarnowie, Bartłomiej Babuśka. – Teraz przyszła kolej na ukraińskich żołnierzy. Przez lata funkcjonowania konsulatu w Tarnowie, zastanawialiśmy się, jak najlepiej wykorzystać pieniądze, które pochodzą ze zbiórek wśród naszych darczyńców i sponsorów. 3 lata temu przedstawiciele Ukraińskich Sił Zbrojnych wystosowali do nas prośbę, abyśmy zajęli się rekonwalescencją weteranów działań wojennych. W 2019 roku po raz pierwszy przyjechali tutaj ukraińscy żołnierze, którzy zbierali z frontu zwłoki swoich rodaków. Gdy zobaczyliśmy, jak wiele radości i wdzięczności widzimy u tych ludzi, którzy przyjeżdżają w to miejsce i mogą te kilka dni odetchnąć od wojny, to widzimy, że nasza działalność ma sens, a pieniądze są dobrze wydane.
Przez ostatnie 3 lata przez ośrodek Siemachy w Odporyszowie przewinęło się około 50 osób, wśród których znajdowali się żołnierze ukraińscy oraz ich rodziny. Niezależnie od tego, dzięki współpracy konsulatu oraz stowarzyszenia ośrodek gościło również ponad 100 dzieci. Bartłomiej Babuśka nie ukrywa, że bardzo rzadko zdajemy sobie sprawę z tego, z jak wielką indoktrynacją na temat Polski i Polaków spotykają się ukraińskie dzieci oraz tamtejsza młodzież. – Rosyjska propaganda pierze mózgi młodym Ukraińcom. Sam byłem świadkiem sytuacji, kiedy dzieci przyjeżdżające do Polski z Donbasu nie wierzyły, że Polska to normalny kraj. Wcześniej były przekonane, że będą tutaj obrzucane kamieniami za to, że pochodzą z Ukrainy, spodziewając się faszystowskich reakcji pod swoim adresem. Niezwykle ważne jest więc to, abyśmy mogli pokazywać tym dzieciom Polskę od najlepszej strony, propagować idee Unii Europejskiej oraz nachodzącej demokracji. Ukraińscy żołnierze walczą o naszą niepodległość i naszą wolność. To, co dzieje się na wschodnich rubieżach Ukrainy, to nie tylko walka o spokój i bezpieczeństwo rodzin ukraińskich, ale także walka o wolność i niepodległość Polski oraz Europy i za to powinniśmy być im wdzięczni – dodaje Konsul Honorowy Ukrainy w Tarnowie.
Pływalnia, wybieg dla koni, kino…
Ukraińscy żołnierze przebywający wraz ze swoimi rodzinami w ośrodku Siemachy w Odporyszowie w otoczeniu zieleni, na rozległym terenie o powierzchni ok. 11 ha mają do swojej dyspozycji nowoczesne zaplecze dla pracy warsztatowej, edukacji i integracji. W placówce oprócz nowoczesnych pracowni mogą skorzystać z szeregu innych atrakcji, takich jak: stolarnia z drukarką 3D, nowoczesna pracownia muzyczna, stajnia z wybiegiem dla koni, boisko sportowe, pływalnia, czy kino.
– Ukraińscy żołnierze mogą korzystać ze wszystkiego, co stanowi zaplecze ośrodka. To znak naszej gościnności i przyjaźni. Wychodzimy bowiem z założenia, że najważniejsza jest przyjaźń i życzliwość, której brakuje na co dzień na froncie – mówi ks. Andrzej Augustyński ze stowarzyszenia Siemacha. – Mamy swoją siedzibę również w Krakowie, jednak strona ukraińska postawiła na Odporyszów. Przypuszczam, że ich decyzja była spowodowana tym, iż ukraińscy żołnierze potrzebują przede wszystkim spokoju, kontaktu z przyrodą, a nie miasta generującego duży hałas, który może im się kojarzyć z hałasem frontowym. Niektórzy z żołnierzy mówią, że już po pięciu dniach czują, że są innymi ludźmi, że odreagowali to wojenne piekło. Żaden z żołnierzy, który przebywał w Odporyszowie w poprzednich latach, nie pojawił się u nas po raz kolejny, nie dlatego, że nie chcieli tutaj wrócić, ale dlatego, że program jest tak skonstruowany, iż co roku gościmy nowe grupy. Pomimo tego mamy stały kontakt z tymi ludźmi, a zapewniają nam to media społecznościowe. Szczególnie jest to widoczne w okresie świąt, kiedy pracownicy Siemachy wymieniają się życzeniami z żołnierzami oraz ich rodzinami. To świadczy o tym, iż, wspomnienia z Odporyszowa są znacznie dłuższe niż tylko kilkudniowe.
Matka oddaje syna, otrzymuje zwłoki
Niedawno dowódca Zbrojnych Sił Ukrainy generał Serhij Najew poinformował, iż Rosja w każdej chwili może przejść do działań zbrojnych na południu Ukrainy. W rozmowie z RBK-Ukraina Serhij Najew oświadczył, że doświadczenie roku 2014, kiedy wybuchł konflikt w Donbasie, świadczy o tym, że Rosja może pójść nie tylko na zaostrzenie, ale też może przejść do prawdziwych bojowych działań na południu Ukrainy w dowolnym, wygodnym dla rosyjskiego kierownictwa czasie. Odnosząc się do aktualnej sytuacji w Donbasie, generał zaznaczył, że dochodzi tam do częstszego wykorzystywania przez siły przeciwnika zakazanych przez porozumienia mińskie rodzajów uzbrojenia, w tym wobec obiektów cywilnych. Według niego głównym celem takich działań jest demonstracja siły, bezkarności i bezczelności, nie mając wątpliwości, że w najbliższej perspektywie Rosja najpewniej będzie nadal stosować środki hybrydowe, by wpływać na Ukrainę.
Volodimir Bilenko, który jako ukraiński żołnierz stacjonuje w Donbasie, a obecnie przebywa w ośrodku Siemachy w Odporyszowie mówi, że najgorszą rzeczą, jaka spotyka ich na froncie, to odwożenie do domu ciał poległych żołnierzy. – Można przyzwyczaić się do opatrywania rannych, do zbierania zwłok z frontu, ale nie może się przyzwyczaić się do informowania matki o tym, że straciła syna. Często słyszymy od matek takich żołnierzy, że oddały nam na front swoje dziecko, a teraz my oddajemy im zwłoki. To najtrudniejsze doświadczenie w tej służbie. Podczas pobytu w Odporyszowie podoba mi się to, że możemy odpocząć tutaj psychicznie i fizycznie. Jestem oczarowany tym, jak jesteśmy tutaj traktowani na co dzień. Wszyscy widzą w nas przyjaciół i doskonale to odczuwamy. Odporyszów to bardzo spokojne miejsce, z piękną naturą… Spędzając w Polsce 10 dni, nie przebywamy tylko w Odporyszowie, ale także zwiedzamy m.in. Kraków. Bardzo ważne jest dla nas poszerzanie swoich horyzontów, poznawanie historii Polski i traktowania jej jako naszego bratniego narodu. Będąc tutaj, odłączamy się od tego, co dzieje się w Donbasie. Sytuacja tam będzie spokojniejsza dopiero wtedy, kiedy ostatnich rosyjskich żołnierzy usuniemy z tamtego regionu.
Konsul Generalny Ukrainy w Krakowie, Wiaczesław Wojnarowskyj nie ukrywa, że bardzo ceni sobie wsparcie Małopolski, ale i całej Polski w sprawie pomocy ukraińskim żołnierzom. – Żołnierze i ich rodziny dzięki pomocy stowarzyszenia Siemacha mają możliwość przebywać tutaj na rehabilitacji, a to dla nich bardzo istotna sprawa. W wypowiedziach tych ludzi widać, jak cenią sobie życzliwość, gościnność i możliwość kilkudniowego wypoczynku, po którym muszą wrócić do swojego kraju i ciężkich codziennych obowiązków. Żony i dzieci żołnierzy, którzy wracają z nimi na Ukrainę, niosą w sercu ciepło, które otrzymują tutaj podczas pobytu. Relacje polsko-ukraińskie będą budowane w przyszłości właśnie przez dzieci, które przebywają tutaj ze swoimi rodzicami…
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.