Szymon Hołownia w Tarnowie

Szymon Hołownia w Tarnowie: „Nie budujmy muru. Zbudujmy dom”

 

Na równy tydzień przed wyborami Szymon Hołownia przekonywał w Tarnowie, że jego zadaniem jest rozbić mur dzielący Polaków. – Pięć lat temu nie wygrałem wyborów, ale wyjąłem pierwszą cegłę z muru, który nas dzieli. Położyłem fundament pod coś innego – pod dom. Dom, w którym różnice nie dzielą, tylko się spotykają – mówił do tłumu zgromadzonego w tarnowskim amfiteatrze.

Kandydata wspierali wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz oraz jego żona – Urszula Brzezińska-Hołownia.

Szymon Hołownia podkreślił, że wybory 18 maja nie są wyborem partii politycznej, lecz człowieka, który ma reprezentować wszystkich obywateli. – Nie sondaże, nie gazety, nie telewizje powinny wybierać prezydenta. To wy, obywatele, macie prawo i obowiązek zdecydować, kto stanie na czele państwa.

O potrzebie zmiany politycznej logiki mówił także wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz – Szymon Hołownia pokazuje całym swoim życiem, że kocha Polskę – i to nie słowami, a czynami. Przez lata pracował z najbardziej potrzebującymi, niósł pomoc dzieciom w Afryce, zdobywał doświadczenie w różnych miejscach, założył rodzinę, wychowuje dzieci, a dziś – w polityce – nadal kieruje się tą samą autentyczną troską. To jest dla mnie bezdyskusyjny punkt pierwszy: bezgraniczna miłość do ojczyzny.

Zaufanie do kandydata potwierdziła również jego żona, Urszula Brzezińska-Hołownia – pilotka i żołnierz Wojska Polskiego: – Szymon jest po prostu uczciwy – i to nie tylko w polityce, ale też w życiu prywatnym. To dziś cecha wyjątkowa, choć powinna być podstawą. Jest świetnie przygotowany do roli prezydenta. Pokazał to jako marszałek Sejmu – jest skupiony na pracy, bardzo jej oddany. Czasami nawet za bardzo – ale właśnie dlatego można mu zaufać.

Jednym z kluczowych tematów kampanii Hołowni stało się bezpieczeństwo – rozumiane nie tylko jako obrona narodowa, ale również troska o codzienne życie obywateli. – Dlatego na moich spotkaniach uczymy pierwszej pomocy. Bo wiem, że prawdziwe bezpieczeństwo to nie tylko liczba dronów, ale też to, czy umiesz pomóc, gdy dziecko się zadławi albo ktoś zasłabnie na ulicy.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Małgorzata Toll i o czym szumią jej... muszle?

Hołownia wyraził też sprzeciw wobec cyfrowego chaosu i wpływu wielkich korporacji na dzieci i młodzież. Podkreślił znaczenie powołania Narodowego Instytutu Higieny Cyfrowej oraz wprowadzenia ustawy ograniczającej użycie smartfonów w szkołach podstawowych. – Prezydent nie jest od tego, żeby dbać o sukces wyborczy prezesa czy przewodniczącego. Prezydent jest od tego, żeby nasze dzieci były bezpieczne. Żeby chciało mu się myśleć o tym, co zostawi po sobie dla przyszłych pokoleń – zaznaczył.

Kandydat przypomniał także o trwałych efektach swoich działań: – Ponad dziesięć tysięcy drzew pozostało po mojej ostatniej kampanii wyborczej. Drzewa, które dadzą komuś cień, które sprawią radość, z których może ktoś kiedyś zrobi stół – stół, przy którym usiądzie do rozmowy. Takiej polityki chcę – która zostawia po sobie coś trwałego i wartościowego, nawet jeśli nie wszystko się uda.

Na zakończenie Hołownia zaapelował: – Każdy głos oddany 18 maja to cegła, którą można wyjąć z muru i włożyć w fundament wspólnego domu. Tylko razem możemy zbudować Polskę, która będzie miejscem dla wszystkich – nie tylko dla „swoich”. Nie budujmy muru. Zbudujmy dom.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.