Na wstępie zaznaczam. Dzisiejszy wpis będzie kontrowersyjny. Jedni wezmą go na poważnie, inni z przymrużeniem oka, więc informuję, że do żadnej z tych grup nie będę miał pretensji w sprawie jego odbioru.
Od dłuższego czasu zastanawia mnie pewna sprawa. Nie brakuje osób, które uważają, że nie ma Boga, bo jak może być Bóg, którego nikt nigdy nie widział. To musi być wytwór czyjejś wyobraźni i przekazywany z pokolenia na pokolenie.
Nawiązując do takich głosów, postanowiłem zastanowić się nad inną kwestią – czy my mamy pewność, że tak wygląda Wszechświat, jak się nam go od wieków przedstawia w mediach, w szkole, itp.? Skąd moje pytanie? Już tłumaczę…
Mówi się nam, że mamy wiele galaktyk. Mówi się nam o tym, że w przeróżnych galaktykach jest masa innych planet. Mówi się nam też o tym, że zapewne jest gdzieś druga Ziemia, na której istnieje życie. To wszystko się nam mówi… bez dogłębnego zbadania tematu. Kontrowersyjne słowa? Być może. Ale czy prawidłowe? W moim odczuciu jak najbardziej.
Jako ludzkość najdalej zalecieliśmy na Księżyc (chociaż i ta kwestia jest podważana). Wysyłaliśmy też łaziki bezzałogowe na Marsa i w zasadzie… to wszystko, co możemy powiedzieć o największych ciałach niebieskich w naszym układzie słonecznym. W innych przypadkach działamy częściej na domysłach niż twardych dowodach. Dlaczego tak twierdzę? Już tłumaczę…
Wyobraźcie sobie, że siedzicie na krześle. W odległości 3 metrów kładę przed Wami dowolny przedmiot, którego wcześniej nie widzieliście na oczy, po czym mówię Wam, abyście mi dokładnie go opisali.
Co jesteście w stanie powiedzieć? Możecie opisać mi jego kształt i w zasadzie… to wszystko. Nie dotknęliście go, nie wiecie czy jest z plastiku, ze stali, czy z drewna. Nie wiecie jaki ma smak. Nie wiecie czy jest ciężki, czy też lekki. Nie wiecie o nim nic oprócz kształtu i koloru. To wszystko.
Co jakiś czas informuje się nas o odkryciu jakiejś nowej planety, o tym jakie warunki do życia mogą na niej panować, itp., a my tak naprawdę nie zbadaliśmy konkretnie żadnego ciała niebieskiego oprócz Księżyca i Marsa. Powiem więcej! Zabieramy się za Kosmos, a my nawet nie potrafimy dokładnie zbadać Ziemi, z głębinami oceanów na czele! Rozumiecie absurd tej sytuacji?!
Przyjmujemy wiedzę o Kosmosie w taki sposób, w jaki podawana jest ona nam przez naukowców i media. Jako przeciętni Kowalscy nie wiemy nawet, czy w tych kwestiach nie jesteśmy okłamywani, ponieważ sami nie możemy na własną rękę zbadać Kosmosu.
Dlatego sądzę, aby do większości informacji podchodzić z chłodną głową. Ostatnie lata jasno pokazują, że osoby zbyt ufne mogą zostać bardzo szybko i łatwo oszukane.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.