W szkole przede wszystkim postawmy na radość!

Drodzy uczniowie, drodzy rodzice… Dziś 1 września. Młodzi ludzie ponownie wracają do szkół. Mam dla Was Kochani pewne przesłanie i życzenia. Posłuchajcie…

Najważniejszą szkołą jest szkoła… życia. I nic nigdy tego nie zmieni. Nie zmieni tego ani ocena bardzo dobra, ani ocena niedostateczna na kolejnym sprawdzianie. Przez cały rok czekają Was egzaminy, odpowiedzi ustne, zadania domowe. Przykładajcie się do tego, ale… nie za specjalnie. Przykładajcie się do tego, ale z myślą o sobie i swoim rozwoju, a nie z myślą o swoich rodzicach, czy nauczycielach. Sam jestem wielkim zwolennikiem… likwidacji matury, która w moim odczuciu jest po prostu egzaminem… niesprawiedliwym.

Nie podoba mi się matura, nie podobał mi się egzamin gimnazjalny i nie podobał mi się również egzamin szóstoklasisty. Uważam, że są to egzaminy, które dla młodych osób powodują jedynie stres i złe emocje, a tylko w niewielkim stopniu ukazują, z jak zdolną osobą mamy do czynienia.

Znam masę przypadków wzorowych uczniów, którzy co roku mogli pochwalić się świadectwem z paskiem, a na maturze noga im się powinęła i kończyli z niczym. Znam też przypadki osób, które były kompletnymi leniami, leciały na świadectwie z samymi „dwójami” a maturę zdawały lepiej niż niejeden kujon. I tutaj nasuwa się pytanie? Czy jeden egzamin powinien decydować o kilkuletniej ciężkiej pracy włożonej w naukę? W moim odczuciu na pewno nie.

Sam mogę pochwalić się świadectwem maturalnym, ale od razu nasuwa się pytanie – co z tego? Byłem dobrym uczniem i cieszę się, że potwierdziłem to na maturze, ale odrobina pecha mogła sprawić, że lata nauki przez jeden egzamin mogły pójść na marne. Czy rzeczywiście matura jest „egzaminem dojrzałości”? Śmiem wątpić. „Egzaminem dojrzałości” są lata spędzone w szkole i świadectwa na zakończenie kolejnych klas. To wówczas widzimy na ile opanowaliśmy znajomość poszczególnych przedmiotów (po ocenach na świadectwie) i czy możemy odnajdywać się w nich w dorosłym życiu.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Sierpień miesiącem trzeźwości

A matura? W erze testów, kluczy, itp. usłyszałem niedawno pewną historię. W 100 proc. opartą na faktach. Pewnemu autorowi wiersza, który opracowywali na zajęciach uczniowie jednej ze szkół, dano do analizy jego dzieło. Autor miał w wypracowaniu napisać, o co chodziło mu w jego utworze. Okazało się, że owy artysta na egzaminie maturalnym otrzymałby… zero punktów! Rozumiecie? Facet, który jest autorem wiersza w ogóle nie wcelował się w klucz, który wymyśliło ministerstwo i zupełnie nie trafił w to, co autor miał na myśli, a przecież autorem wiersza był on sam! Kabaret…

Życzę Wam, aby nadchodzący rok szkolny był dla Was niezapomniany. Abyście ponownie czerpali radość z przebywania ze swoimi rówieśnikami, którą zabrała Wam w ostatnim roku pandemia. Traktujcie szkołę, jako miejsce, gdzie możecie się spełniać, jako miejsce, gdzie możecie znaleźć radość. W obecnych czasach, tylko na radości powinno nam zależeć. Przyszłość niech sama o siebie się troszczy…

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.