Z Bogdanem Staszem, wójtem gminy Gromnik na temat zmian, jakie zaszły w ostatnich kilkudziesięciu latach na terenie tamtejszej gminy, a także planów inwestycyjnych, rozmawia Sebastian Czapliński.
Jest Pan najdłużej pracującym wójtem w powiecie tarnowskim. Niewielu włodarzy poszczególnych gmin może pochwalić się tym, że na własnej skórze doświadczali zmian, jakie przechodziły poszczególne miejscowości przez ostatnie 30 lat.
Swoje rządy w gminie Gromnik objąłem 28 października 1998 roku. Mija więc już 22 lata odkąd jestem wójtem. Rocznica 30 lat samorządu terytorialnego w Polsce niemal pokrywa się z moimi rządami w Gromniku. Pamiętam, że kiedy w 2001 roku wykonywaliśmy jeden z unijnych projektów związanych z oświatą i byliśmy jedną z pięciu gmin w Polsce, gdzie z tego powodu odbyły się specjalne prezentacje, pojawił się u nas nieżyjący już wybitny ekonomista i nauczyciel akademicki, profesor nauk ekonomicznych Jerzy Regulski. Wypowiedział wówczas jedno zdanie, które przez kolejne lata stało się moją dewizą. Stwierdził, że nie ważne są otrzymane medale, wyróżnienia, krzyże zasługi, ale prawdziwą oznaką tego, czy dobrze sprawujemy funkcję wójta jest to, czy ludzie będą chcieć się osiedlić się w naszej gminie na stałe, a będą chcieli to robić, jeżeli zadbamy o dostęp do wody, kanalizacji, poprawimy drogi, zainwestujemy w domy kultury, szkoły, czy sport…
Panu to się udało?
Kiedy obejmowałem stanowisko wójta, w naszej gminie mieszkało 8 300 ludzi. Dziś jest to około 9 tys., więc widać, że coraz więcej osób chce się u nas zamieszkać. Jesteśmy jedną z najbiedniejszych gmin w Polsce, jeżeli chodzi o dochody własne. Nie mamy przemysłu, a mimo tego cały czas się rozwijamy. Pamiętam, że 20 lat temu Gromnik był bardzo zaniedbany. Kiedy pracowałem jeszcze w szkole, jeździłem często do Szwecji, czy Norwegii. W tamtejszych krajach urzekł mnie porządek. Ulice były czyściutkie. Chciałem, aby podobnie było w mojej miejscowości.
I zaczął pan od sprzątania…
Park w centrum gminy był ogrodzony i rosły w nim pokrzywy oraz trawa aż po kolana. Przystanki były zaniedbane i popsute. W fatalnym stanie był parking w Gromniku, a skrzyżowanie w centrum miejscowości było bardzo niebezpieczne. Nie ukrywam, że był to dla mnie powód do wstydu. W pierwszej kolejności zacząłem od koszenia trawy i uporządkowania centrum gminy. Dochodziło nawet do takich sytuacji, że wymieniałem tabliczkę z napisem „Osiedle Jagiellońskie”, ponieważ, nazwa „Jagiellońskie” była napisana przez jedno „l”. Stosunkowo szybko udało nam się również w miejsce skrzyżowania stworzyć rondo. Wydaliśmy na to zaledwie 86 tys. zł, a mimo tego komfort jazdy i bezpieczeństwo kierowców znacznie się poprawiły. Spotykam się i rozmawiam z wieloma ludźmi, m.in. takimi, którzy przyjeżdżają do nas na wakacje spoza Polski. Zauważają, że Gromnik przechodzi systematycznie coraz większe zmiany. Są pod wrażeniem dróg i nie dowierzają, że nawet pod prywatne nieruchomości ludzie mają doprowadzone trasy asfaltowe, kiedy np. w Kaszubach jest to coś niespotykanego…
Udało się panu również sprowadzić do Gromnika wielu przedsiębiorców. Jak to się stało?
Nie mamy wygórowanych podatków i to zapewne jeden z czynników. Nie chcę przypisywać sobie tych zasług, bo szczerze powiedziawszy, gdyby nie niskie ceny wody, czy kanalizacji, to nawet, gdybym prosił przedsiębiorców na kolanach, to zapewne nie skusiliby się na otwarcie u nas swoich działalności. Ważne jest również to, że w naszej gminie funkcjonuje kolej. To też sprawia, że biznesmeni chcą u nas zarabiać. W ciągu ostatnich kilku lat udało się otworzyć w naszej gminie Biedronkę, stację benzynową, chiński supermarket, wiele dyskontów spożywczych, czy restauracje. Już za kilka miesięcy w hali o powierzchni 1600 m kw. uruchomiony zostanie Rossmann oraz PEPCO. To, że kolejni przedsiębiorcy chcą u nas prowadzić swoje działalności tylko nas cieszy i pozwala coraz prężniej się rozwijać.
Była jakaś jedna inwestycja, która spowodowała, że Gromnik „ruszył z miejsca”?
Wydaje mi się, że było nią otwarcie Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych im. Jana Pawła II w Gromniku. Miało to miejsce w 2001 roku, kiedy tak naprawdę szkoły zamykano, a nie otwierano. Warto zaznaczyć, że jest to jedyne liceum na wsi w naszym regionie. Szkoła promuje nas praktycznie na cały kraj. Mamy uczniów m.in. z Mielca, Krakowa, czy Słupska. Bez wątpienia nasze liceum przyciąga ludzi z zewnątrz. Nawet jedna z pracownic naszego sekretariatu jest absolwentką tego liceum, poznała chłopaka, wyszła za mąż i zamieszkała w Gromniku. Mam ogromny szacunek do tej szkoły i kadry pedagogicznej. Poziom nauki jest bardzo wysoki. Wyniki matury są jednymi z najlepszych w powiecie. Nie możemy jednak zapominać o innych inwestycjach, które cały czas pomagają nam się rozwijać. Już w przyszłym roku otworzymy zupełnie nową szkołę w Siemiechowie. Mamy nowoczesne domy kultury oraz domy strażaka. Systematycznie wzbogacamy gminę o nowe chodniki, a sportowcy mają do swojej dyspozycji coraz lepsze obiekty. Niedawno przeprowadziliśmy remont stadionu w Gromniku, a już niebawem planujemy przeprowadzić tam kolejne inwestycje, m.in. związaną z budową zadaszonej trybuny dla kibiców.
Bardzo mocno jako gmina stawiacie również na fotowoltaikę…
Jesteśmy jedną z nielicznych gmin w regionie, która postawiła na fotowoltaikę. W 2015 roku byliśmy jedyną gminą w powiecie tarnowskim, która otrzymała unijne pieniądze na fotowoltaikę. Ostatecznie do projektu przystąpiło 32 gospodarstwa domowe. Poza tym jesteśmy jedną z 31 gmin włączonych w projekt „Ekopartnerzy na rzecz słonecznej energii Małopolski”, który przewiduje montaż fotowoltaiki, solarów i pomp ciepła w gospodarstwach domowych. Dofinansowanie na odnawialne źródła energii zawarte w projekcie sięga 60 proc. Złożony przez nas wniosek dotyczy 71 budynków prywatnych i 10 obiektów komunalnych. Dodatkowo 80 budynków znalazło się na liście rezerwowej. Z racji tego, że kilka gmin z powiatu tarnowskiego ostatecznie wycofało się z projektu, w naszej gminie na pewno pojawi się około 110 nowych instalacji. To naprawdę bardzo dobry wynik.
Trudno również nie zauważyć, że w ostatnim czasie otwieracie się mocniej niż dotychczas na turystów.
Nigdy nie będziemy gminą, która będzie przyciągać wczasowiczów na dwa tygodnie. Możliwe jest jednak to, aby turyści spędzali u nas weekend. Wraz z kilkoma gminami współpracujemy w ramach dużego projektu pt. „Źródlany Szlak”. Największym jego beneficjentem jest sąsiadująca z nami gmina Ciężkowice, gdzie zaplanowano wielomilionowe inwestycje. W naszym przypadku do tej pory udało nam się wybudować w centrum Gromnika Punkt Informacji Turystycznej. Inwestycja za ponad milion złotych ma stać się nie tylko punktem, w którym turysta dowie się o atrakcjach tego regionu, lecz także będzie bazą wiedzy o produktach lokalnych. Wciąż brakuje nam inwestycji związanej z budową łazienek mineralnych z wodnym placem zabaw w Brzozowej. Według wstępnych obliczeń prace w tym zakresie mogłyby pochłonąć nawet 10 mln zł. Wierzę jednak, że jeżeli pojawią się zewnętrze fundusze, uda nam się zrealizować to przedsięwzięcie. W planach jest także budowa wieży widokowej na Polichtach, gdzie można byłoby podziwiać piękne widoki związane z doliną Dunajca, a także Tatrami. Już teraz odwiedzający nas zimą turyści mają do swojej dyspozycji wyciąg narciarski na Jurasówce. Cieszy się on dużą popularnością zwłaszcza wśród mieszkańców Tarnowa, którzy w weekend przyjeżdżają do nas na 2-3 godziny pozjeżdżać na nartach.
Nie wierzę jednak, że nie ma pan ani jednej porażki na swoim koncie? Czego przez te ostatnie ponad 20 lat nie udało się panu zrealizować?
Moim marzeniem było to, aby Gromnik był zabezpieczony przed ewentualną powodzią. Zrobiliśmy do tej pory wszystko, co było możliwe do zrobienia, jeżeli chodzi o odpływ wody z centrum miejscowości. Poszerzaliśmy rowy, wykładaliśmy płytki, jednak w dalszym ciągu nie wykonaliśmy przewiertu pod torami, który projektowany był w tym roku. Niestety tereny należą do PKP i Wód Polskich, więc mamy z tego powodu pewne komplikacje, aby inwestycja w końcu doszła do skutku. Nie posiadamy prawa własności do tych terenów, a jest to niezbędne, abyśmy mogli przeprowadzić jakiekolwiek prace. Wierzę jednak, że z czasem osiągniemy w tym temacie porozumienie…
Jak wielkie zmiany mogą zajść w gminie Gromnik przez kolejne lata?
Chciałbym, aby za kilka lat w Gromniku wszystkie domy miały przydomowe oczyszczalnie ścieków lub były podłączone do sieci kanalizacyjnej. Dobrze by było, aby większość gospodarstw posiadała również Odnawialne Źródła Energii. Marzy mi się, aby nie palono już w piecach węglem, czy drewnem. To najważniejsze z mojego punktu widzenia inwestycje. Rozbudowa boisk sportowych, domów kultury, szlaków turystycznych i tak będzie miała miejsce, jeżeli będziemy skutecznie ubiegać się o dotacje na ten cel. Uważam, że w Gromniku żyje się naprawdę dobrze, a jestem przekonany, że będzie żyło się coraz lepiej. Mieszkańcy również są zadowoleni, ponieważ w każdych kolejnych wyborach cieszę się ich dużym poparciem. Społeczeństwo dostrzega to, że cały samorząd, a więc nie tylko ja, ale również radni, sołtysi, czy pracownicy urzędu gminy doskonale wykonują swoją pracę i chcą, abyśmy realizowali swoją politykę w kolejnych latach. Wszyscy pracujemy na nasze wspólne dobro.
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.