Miejskie autobusy nie pojadą już więcej do podtarnowskich gmin?

Wiele wskazuje na to, że nie dojdzie do porozumienia pomiędzy gminami: Tarnów, Pleśna i Lisia Góra, a miastem Tarnów w sprawie umowy, na mocy której miejskie autobusy dowożą pasażerów do podtarnowskich gmin. Z dniem 1 września miasto Tarnów wypowiedziało dotychczasowe umowy i zaproponowało gminom nowe stawki. W odczuciu włodarzy podtarnowskich gmin nowe warunki z uwagi na zbyt wysokie koszty są nie do zaakceptowania, więc niewykluczone, iż od 1 stycznia do gry wejdzie zupełnie nowy przewoźnik.

Fot. Canva

Jakiś czas temu przedstawiciele tarnowskiego Urzędu Miasta wyliczyli, że w ubiegłym roku z budżetu miasta wydatkowano na transport zbiorowy ponad 37 mln zł, a dochody z tegoż transportu wyniosły 17 mln 234 tys. zł. Okazało się więc, że miasto dopłaciło w ubiegłym roku do transportu zbiorowego blisko 20 mln zł. W specjalnym zestawieniu przedstawiono także koszty obsługi komunikacji w gminach. Dochody z biletów na tych liniach wyniosły 3 mln 160 tys. 89 zł, gminy dopłaciły 4 mln 14 tys. 326 zł, zaś pełne koszty obsługi tych linii wyniosły 13 mln 658 tys. 649 zł. Z ostatecznego rozliczenia wynika, że w ubiegłym roku budżet Tarnowa dołożył do utrzymania podmiejskich linii w gminach: Tarnów, Pleśna i Lisia Góra dokładnie 6 mln 484 tys. 234 zł i 93 grosze.
Z tego też względu z dniem 1 września miasto Tarnów postanowiło wypowiedzieć gminom dotychczasowe umowy. Komunikacja autobusowa działa w nich normalnie jeszcze do końca roku, a to dzięki okresowi wypowiedzenia, który obejmuje 4 miesiące. Mówiło się o tym, że wspomniane 4 miesiące to czas, w którym miasto Tarnów wypracuje nowe warunki i podpisze nowe umowy z gminnymi samorządami. Wygląda jednak na to, że tak się nie stanie…

Propozycja władz Tarnowa była taka, aby gminy nie rozliczały się od wozokilometra, jak miało to miejsce do tej pory, lecz płaciły w zależności od rentowności kursów. Już pierwsze reakcje włodarzy podtarnowskich gmin nie napawały optymizmem, ponieważ nie brakowało głosów, że podpisanie umowy na nowych zasadach doprowadzi do tego, iż gminy stracą przy tak skonstruowanej umowie nawet kilka tysięcy złotych w perspektywie roku.

WARTO PRZECZYTAĆ:   „Latający Holender” i „Leżący Casillas”. Holandia miażdży Hiszpanię

– Taka propozycja jest absolutnie nie do przyjęcia – mówi wójt gminy Lisia Góra, Arkadiusz Mikuła. – Od 15 lat nasza gmina partycypuje w kosztach obsługi dwóch linii autobusowych. Tylko w 2019 roku do ich funkcjonowania dołożyliśmy blisko 360 tysięcy złotych. Po podpisaniu nowego porozumienia koszt utrzymania tych linii przekroczy pół miliona złotych. Odbyłem ostatnio rozmowy z radnymi z naszej gminy, którzy jasno dali mi do zrozumienia, że propozycja miasta Tarnowa jest nie do przyjęcia. Nasz budżet jest nieprzygotowany na tak drastyczną podwyżkę. Wiele wskazuje na to, że na naszych liniach autobusowych o numerach: 206 i 5 dojdzie do zmiany przewoźnika już od nowego roku, ponieważ trudno sobie wyobrazić, abyśmy mieli znaleźć z miastem jakiś kompromis. Mogę uspokoić mieszkańców naszej gminy, że od 1 stycznia 2021 roku zarówno linia 206, jak i 5 będą normalnie funkcjonować. Jeżeli nie pod szyldem MPK, to pod szyldem innego przewoźnika. Na razie wraz z wójtem gminy Tarnów oraz wójtem gminy Pleśna nie zakładamy związku międzygminnego w ramach wybrania jednego wspólnego przewoźnika, co nie wyklucza takiej opcji w przyszłości.

Arkadiusz Mikuła nie ma wątpliwości, że na całym zamieszaniu najbardziej stratne będzie miasto Tarnów. – Tarnów straci naprawdę duży zastrzyk finansowy. Uważam, że powinniśmy rozmawiać z pozycji wzajemnej współpracy, a nie z pozycji siły i nacisku jednej ze stron. Tarnów powinien być miastem, gdzie mieszkańcy Lisiej Góry, ale także innych ościennych gmin przyjeżdżają i zostawiają pieniądze w teatrach, kinach, restauracjach. Przecież mieszkańców powiatu tarnowskiego jest ponad dwa razy więcej niż miasta Tarnowa! Jeżeli mieszkańcy wsi nie przyjadą do miasta, to poszczególne sektory gospodarki zaczną tam bankrutować, bo nie będzie wystarczająco dużo ludzi, którzy zostawią swoje pieniądze.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Tarnów: Niebezpieczne skrzyżowanie

Jako pierwszy specjalne pismo do miasta Tarnowa skierował wójt gminy Pleśna, Józef Knapik, który proponuje wycofanie przez miasto wypowiedzenia i powrót do poprzedniej umowy. Według niego poprzednie zasady powinny zostać utrzymane jeszcze przez najbliższe pół roku. – Uważam, że powinniśmy dać sobie czas, aby na spokojnie wszystko przemyśleć, zastanowić się i podjąć ostateczną decyzję. Gwałtowne ruchy nie są wskazane, ponieważ po ich podjęciu będzie bardzo trudno wrócić do jakichkolwiek rozmów. Wiem, że włodarze gmin: Tarnów i Lisia Góra mają podobne zdanie na ten temat. Sytuacja w naszej gminie uzależniona jest również od tego, jak zachowa się gmina Tarnów, ponieważ wszystkie autobusy, które dojeżdżają do Pleśnej, przejeżdżają przez tamtejszą gminę. Nieoficjalnie wiem, że gmina Tarnów prowadzi już rozmowy z innymi przewoźnikami. Jeżeli ich oferta będzie dużo korzystniejsza, a takie dochodzą do mnie sygnały, a także prowadzone przez nich usługi będą na podobnym standardzie, to prawdopodobnie definitywnie zamknięty zostanie temat komunikacji miejskiej MPK w naszych gminach. Może się więc okazać, że miasto Tarnów straci podwójnie, bo nie dość, że nie będzie mieć żadnego wpływu z tego tytułu do budżetu, to dodatkowo trudno spodziewać się, aby zwiększono liczbę kursów na poszczególnych liniach w mieście. W moim odczuciu władze Tarnowa raczej skupią się na redukcji zatrudnienia – mówi wójt gminy Pleśna i dodaje, że obecnie uzgadnia dodatkowe kursy na poszczególnych trasach. – Staram się pozyskać na ten cel pieniądze z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych. Już teraz zwiększyliśmy w naszej gminie zakres działalności przewoźników, organizując cztery nowe pętle: Rzuchowa-Dąbrówka Szczepanowska, Rzuchowa-Janowice, Rzuchowa-Janowice-Wróblowice oraz Łowczówek- Świebodzim. Przez Pleśną do Tarnowa kursują również prywatni przewoźnicy, więc mieszkańcy bez większych problemów dotrą od 1 stycznia do miasta. Zresztą w centrum naszej gminy mają też do dyspozycji PKP.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Agnieszka Wlezień: Postawmy na cheerleading!

Wydaje się, że ewentualna rezygnacja gmin z miejskiej komunikacji MPK nie robi większego wrażenia na pracownikach tarnowskiego magistratu. Rzecznik prezydenta Tarnowa, Ireneusz Kutrzuba mówi, że nie ma żadnych szans na to, aby miasto ugięło się pod naciskiem podtarnowskich gmin i wróciło do starych zasad. – Nas takie rozwiązanie nie interesuje. Rezygnacja z usług komunikacji miejskiej MPK przez gminy: Pleśna, Lisia Góra i Tarnów nie jest również dla nas problemem. Władze tych gmin chcą abyśmy finansowali ich gminną komunikację w wysokości przynajmniej 1/3 kosztów, na co miasto nie wyraża zgody. Jeżeli nie zdecydują się na zaproponowane przez nas warunki, to koszty dla miasta i tak zostaną takie same. W tej sytuacji po prostu pochylimy się nad postulatami naszych mieszkańców oraz rad poszczególnych osiedli i zwiększymy liczbę kursów na innych liniach, jak np.: 14, czy 24. Czekamy jeszcze na oficjalne stanowiska na piśmie ze strony gmin: Lisia Góra i Tarnów. Po ich otrzymaniu powinna zapaść już ostateczna decyzja w sprawie wypowiedzenia umowy lub kontynuowania jej na nowych zaproponowanych przez nas zasadach.

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.