Objawy? Wysoka gorączka, duszności, zaburzenia neurologiczne… A dotyczą one tajemniczej choroby, która w ostatnim czasie zbiera żniwo wśród kotów w Polsce. Leczenie w tej chwili jest nieskuteczne, a eksperci wciąż nie wiedzą, czym jest tajemniczy wirus.
W ostatnich dniach Państwowy Instytut Badawczy w Puławach poinformował, że w pobranych od martwych kotów z terenu Trójmiasta próbkach stwierdzono obecność wirusa… grypy. „Aktualnie czekamy na wyniki nowych badań, które są nieustannie prowadzone. Dopiero po ich wykonaniu będziemy mogli wyciągnąć dalsze wnioski. W przypadku uzyskania nowych danych, GLW będzie podejmował stosowne działania, zgodnie z przyjętymi w prawie zasadami” – można przeczytać w komunikacie Głównego Lekarza Weterynarii. Co ciekawe, przypadki choroby dotyczą zarówno kotów wychodzących, jak i niewychodzących.
Jedna z hipotez mówi o tym, że być może zakażenie kotów domowych wywołuje wirus… ptasiej grypy, która ocenie ma miejsce w kilku regionach naszego kraju. Główny Lekarz Weterynarii uważa jednak, że obecnie nie ma żadnych dowodów, a w szczególności wyników badań laboratoryjnych, które mogłyby stanowić przesłankę do takiej hipotezy.
Według ekspertów jest to o tyle mało racjonalne przypuszczenie, że z danych Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt wynika, że na świecie potwierdzono jedynie 2 przypadki zakażenia kotów domowych wirusami grypy ptaków.
Co w takim razie zabija koty? Jest to coraz ciekawsze pytanie, na które odpowiedź wciąż ciężko znaleźć…
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.