W ubiegłym roku do tarnowskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej złożono zaledwie cztery kandydatury do prowadzenia rodzin zastępczych. To kilkukrotnie mniej niż w latach poprzednich. Chętnych jest niewielu, co prawdopodobnie wynika z sytuacji pandemicznej, obaw o swoje zdrowie, a także trudnej sytuacji finansowej wielu tarnowian. Już w pierwszych miesiącach 2021 roku mają odbyć się specjalne szkolenia dla kandydatów na rodziny zastępcze. Pracownicy tarnowskiego MOPS-u wierzą, że weźmie w nich udział spora grupa tarnowian, dzięki czemu samotne dzieci znajdą dach nad głową.
W Tarnowie już od dłuższego czasu pilnie poszukiwane są rodziny zastępcze dla kilku porzuconych dzieci. Rodziny zastępcze, w tym rodziny zastępcze zawodowe potrzebne są od zaraz. Obecnie nie ma w Tarnowie ani jednej rodziny, która nie jest spokrewniona z porzuconymi dziećmi, a która mogłaby się nimi zaopiekować. Z tego też względu niektóre dzieci przebywają z konieczności w Pogotowiu Opiekuńczym w Tarnowie, gdzie znajduje się głównie młodzież sprawiająca problemy. Tam miejsce również jest jednak ograniczone, ponieważ w tej chwili do Pogotowia Opiekuńczego może trafić już tylko jedno dziecko.
– Sytuacja jest naprawdę trudna. W ubiegłym roku złożono zaledwie cztery kandydatury do prowadzenia rodzin zastępczych, a przecież w każdej chwili może przyjść postanowienie sądu i konieczne będzie umieszczenie dziecka w rodzinie zastępczej. Są także sytuacje nagłe i kryzysowe, kiedy po interwencji policji, dziecko musi być zabezpieczone, a nie mogą tego zrobić rodzice biologiczni, czy ich najbliższa rodzina – mówi Agnieszka Balawejder, kierownik do spraw pieczy zastępczej tarnowskiego MOPS-u. – Obecnie na tymczasowy dom czeka co najmniej kilkanaścioro dzieci, w tym czwórka rodzeństwa. Mamy kilku kandydatów, którzy złożyli wniosek o ustanowienie ich rodziną zastępczą, ale wiadomo, że jest to pewien proces. Wcześniej musi być przeprowadzona diagnoza psychologiczno-pedagogiczna, a następnie specjalne szkolenie. Na terenie Tarnowa mamy w tej chwili cztery placówki. Wszystkie są placówkami opiekuńczo-wychowawczymi. Trzy z nich są typu socjalizacyjnego, a jedna interwencyjnego. W placówce o charakterze interwencyjnym mamy dostępnych 14 miejsc. Z kolei w placówkach o charakterze socjalizacyjnym przebywa około 40 dzieci i co warte podkreślenia wszystkie z nich mogłyby trafić do rodzin zastępczych, ale w praktyce jest to… niewykonalne. Przede wszystkim mam tutaj na myśli dzieci, które mają 16-17 lat. Przebywają one w placówce od kilku lat i trudno byłoby im się odnaleźć w zupełnie nowym środowisku.
Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tarnowie tłumaczą, że bardzo rzadko zdarza się, aby do placówki trafiały dzieci, które są sierotami. Najczęstszą przyczyną jest bezradność opiekuńczo-wychowawcza ich rodziców. Często w takich rodzinach występuje przemoc, alkohol, czy choroba, a to powoduje, że dzieci w takich warunkach, z uwagi na ich dobro, nie mogą się wychowywać. W przypadku śmierci obojga rodziców, dzieci bardzo często trafiają pod opiekę najbliższej rodziny – wujka, cioci lub pełnoletniego rodzeństwa.
– W ośrodku nie powinny przebywać dzieci, które nie ukończyły 10. roku życia. Przypadki dzieci poniżej tego wieku zdarzają się, ale tylko w sytuacji, kiedy trafia ono do placówki wraz ze starszym rodzeństwem. Podejmuje się taką decyzję w związku z tym, aby nie rozdzielać niepotrzebnie dzieci, które razem tworzą rodzinę. Jeżeli jednak dziecko ma mniej niż 10 lat i nie posiada starszego rodzeństwa, niezwłocznie powinno trafiać do rodziny zastępczej. Szukamy takich rodzin nie tylko w Tarnowie, ale całej Polsce. W ubiegłym roku nasze dzieci trafiły nie tylko do rodziny zawodowej, czy rodziny niezawodowej, ale i do Rodzinnego Domu Dziecka. Mieliśmy też przypadek rodzeństwa, które trafiło do rodziny zastępczej w Mielcu, ponieważ w naszym mieście nie było chętnych do przygarnięcia dzieci – mówi Agnieszka Balawejder, która dodaje, że w szczególności poszukiwane są osoby, które chciałyby się zająć zawodowo rodzicielstwem zastępczym w charakterze pogotowia rodzinnego. – To taki typ rodziny, który przede wszystkim przyjmuje dzieci na krótki okres czasu, np. z interwencji policji, kiedy nie ma jeszcze postanowienia sądu. Takie rodziny oprócz świadczeń przyznawanych na dziecko i wynagrodzenia z tytuły wykonywanej pracy mogą liczyć też na różne zwroty kosztów utrzymania. Oprócz wynagrodzenia rodziny mogą liczyć na wsparcie poprzez zwrot kosztów na utrzymanie lokalu czy domu, a także na zwrot kosztów związanych z remontem, który jest potrzebny do przeprowadzenia w danym roku.
W tym celu już w najbliższych miesiącach ruszy specjalny kurs dla osób, które chciałyby zostać rodzinami zastępczymi. Utworzenie rodziny zastępczej (w przeciwieństwie do adopcji inaczej zwanej przysposobieniem) nie powoduje powstania więzi rodzinno – prawnej pomiędzy rodzicami zastępczymi a dzieckiem. Stan cywilny dziecka nie ulega zmianie, dziecko nie przyjmuje nazwiska opiekunów, a rodzina zastępcza nie przejmuje pełni władzy rodzicielskiej nad dzieckiem. Nie powstaje również obowiązek alimentacyjny w stosunku do dziecka (z wyjątkiem rodzin zastępczych spokrewnionych). Rodzina zastępcza to forma tymczasowej opieki nad małoletnim dzieckiem. Umieszczenie dziecka w rodzinie zastępczej następuje, co do zasady, na podstawie orzeczenia sądu. Dziecko może przebywać w rodzinie zastępczej przez okres nie dłuższy niż do osiągnięcia pełnoletności, a jeżeli kontynuuje naukę nie dłużej niż do ukończenia 25 roku życia, za zgodą rodziny zastępczej.
– Wyróżniamy trzy typy rodziny zastępczej. Pierwszą jest rodzina zastępcza spokrewniona. Tworzą ją wyłącznie dziadkowie lub rodzeństwo dziecka. Drugim typem jest rodzina zastępcza niezawodowa. Tę z kolei tworzą osoby niespokrewnione z dzieckiem lub krewni niebędący wstępnymi lub rodzeństwem dziecka. W takiej rodzinie umieszcza się nie więcej niż 3 dzieci. Z kolei rodzina zastępcza zawodowa, w tym rodzina pełniąca funkcję pogotowia rodzinnego i zawodowa specjalistyczna, to rodzina, którą tworzą osoby niespokrewnione z dzieckiem lub krewni nie będący wstępnymi lub rodzeństwem dziecka (czyli np. ciocie, wujkowie). W tym samym czasie w rodzinie takiej przebywać może łącznie nie więcej niż 3 dzieci. Z rodziną zastępczą zawodową starosta lub prezydent miasta zawiera umowę o pełnienie funkcji rodziny zastępczej zawodowej, na okres co najmniej 4 lat. Kurs, który będzie przez nas organizowany trwa zazwyczaj 2-3 miesiące. W tym roku wszystko będzie uzależnione od tego, jak będzie wyglądała sytuacja z koronawirusem. W obecnych warunkach najprawdopodobniej nie wszystko da się zorganizować tak, jak sobie założyliśmy. Prawdopodobnie warsztaty będą odbywać się jedynie z udziałem małżeństw, aby nie miały one kontaktu z innymi uczestnikami kursu. Wierzę jednak, że chętnych nie zabraknie, dzięki czemu kolejne dzieci doczekają się nowego domu – kończy z nadzieją, Agnieszka Balawejder.
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.