Czy umrzesz na koronawirusa?

Pewnie każdy z Was ma w swoim otoczeniu osoby (albo sami nimi jesteście), które boją się, że umrą na koronawirusa…

Takie osoby na okrągło opowiadają tylko o tym, ile pojawiło się nowych zarażeń, ile pojawiło się nowych przypadków śmiertelnych, czy już za chwilę ten wirus nie pojawi się w naszym najbliższym otoczeniu, a najgorsze, że pewnie niedługo dopadnie nas samych, czyli zabraknie nam tlenu i miejsca w szpitalu, wylądujemy w grobie, a tak naprawdę w ogóle nie ma nawet o czym mówić, a jedynie należy się bać!

Mam nieodparte wrażenie, że wielu z nas w przeciągu zaledwie kilku miesięcy stało się… niemal nieśmiertelnymi. Naprawdę! Jedyną chorobą, która może nas zabrać z tego świata jest koronawirus. To nasz największy wróg i jeżeli tylko nie damy mu się dopaść, to w zasadzie jesteśmy niezniszczalni.

Kompletnie zniknął strach przed zawałem, przed rakiem, przed udarem, wylewem i innymi chorobami. Ja i wylew? Haha. W życiu! Rak? To dla wyjątkowych pechowców. Udar? Nie jestem frajerem, żeby na niego umierać, a wylew? To dla staruszków, którzy przeforsowali z nadmiernym wysiłkiem. Koronawirus! O! Tego się boję! To może mnie pokonać! Przecież sieje postrach na całym świecie!

Nie, kochani… Mogę śmiało z Wami się założyć, że zdecydowana większość osób, która przeczyta ten felieton (a przypuszczam, że może być ich sporo), nie umrze na koronawirusa. Ba! Niewykluczone nawet, że żadna z osób, która przeczyta ten felieton nie umrze na koronawirusa i co ciekawe… w ogóle by mnie to nie zdziwiło.

Z powodu tej zwariowanej pandemii zapomnieliśmy o tym, że ludzie umierają każdego dnia i umierają na milion różnych chorób lub z powodu nieszczęśliwych wypadków (potrącenie na pasach, wypadek w pracy, porażenie prądem, itp.).

Koronawirus jest jedynie jedną z miliona przyczyn, która może spowodować śmierć. Proszę więc, abyśmy w końcu otrzeźwieli.

Najgorszą informacją dla nas byłoby bowiem, gdyby w wyniku ciągłej ucieczki przed koronawirusem, uciekło nam… życie.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Zakliczyn: Moda na mieszkanie

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.