Pozwólcie drodzy Państwo, że dziś odniosę się do pytań ze strony kilku moich znajomych, którzy postanowili spytać mnie wprost – dlaczego zdecydowałem się na wywiad w telewizji wRealu24, ponieważ w ich odczuciu jest to kontrowersyjna telewizja. Już tłumaczę…
Drodzy Państwo. Jestem dziennikarzem. Nie ma dla mnie tematów tabu. Wypowiadam się w każdej kwestii (o której mam jakiekolwiek pojęcie). Kompletnie nie widziałem nic złego w tym, aby pojawić się w telewizji wRealu24. Ba! Nie widziałbym również nic złego, gdybym miał się pojawić w TVP, TVN-ie, Polsacie, TV Trwam, czy TVP ABC. Dla telewizji wRealu24 nie robiłem materiału. Nie zostałem zatrudniony, jako ich dziennikarz. Byłem po prostu zwykłym gościem i takim samym gościem mógłbym być w każdej z wyżej wymienionych tv.
Jeżeli oglądaliście Państwo tę rozmowę, to zapewne zauważyliście, że byłem do niej dobrze przygotowany. Nie opowiadałem bajek, czy moich przemyśleń, a operowałem liczbami i faktami. Tego wymaga się od gościa, którego zaprasza się do studia – przekazania jakiejś wiedzy widzom. I wydaje mi się, że udało mi się to zrobić. Takie same fakty przedstawiłbym w każdej innej telewizji. Nie ma znaczenia logo stacji. Ważne są FAKTY.
Obecnie znajdujecie się na moim BLOG-u. Tutaj rzeczywiście pozwalam sobie na większe przemyślenia, a na mniej faktów (chociaż w moim odczuciu tez jest ich cała masa). Blog to jednak miejsce, gdzie dziennikarz może zamienić się w rolę komentatora i skomentować kilka spraw, ze swojego punktu widzenia. To tutaj możecie zobaczyć, jakimi wartościami kieruję się w życiu i co jest dla mnie najważniejsze.
Nigdy jednak nie zdarzyło mi się (i mam nadzieję, a nawet jestem pewny, że się nie zdarzy), aby pracę blogera przenieść na moją pracę dziennikarską. Prywatnie mogę mieć fatalne zdanie np. na temat homoseksualistów. Mogę kompletnie nie tolerować polityka, czy partii X. Nie jest to jednak ŻADEN powód, abym miał na łamach prasy pisać na temat tych osób fałszywe, czy niesprawdzone informacje.
Prywatnie nie jestem zwolennikiem Strajku Kobiet, o czym niejednokrotnie tutaj wspominałem. Nie stanowiło jednak dla mnie problemu zrobić do tygodnika TEMI materiał o Strajku Kobiet organizowanym w Tarnowie i dać wypowiedzieć się w tym temacie jego organizatorom. Właśnie tego wymaga rzetelność dziennikarska! Marząc od dziecka o tym zawodzie, właśnie na tym najbardziej mi zależało – być uczciwym wobec siebie, ale i wobec innych.
Przeprowadzałem w swoim życiu wywiady z politykami, których kompletnie nie lubię, robiłem materiały o środowiskach LGBT, w których ich przedstawiciele tłumaczyli mi, o co walczą, rozmawiałem z przeciwnikami kościoła katolickiego. Prywatnie i na swoim blogu jestem wielkim przeciwnikiem osób, które plują na Kościół. Potrafię pod ich adresem wypowiedzieć niejednokrotnie wiele gorzkich słów. Nie oznacza to jednak, że przygotowując jakiś materiał o osobie, która ma problem z Kościołem, już na starcie zmieszam ją z błotem. Nie. Rzetelność dziennikarska wymaga tego, aby dać takiej osobie wypowiedzieć swoje argumenty i przedstawić swoje racje, a następnie dać się wypowiedzieć stronie, która została zaatakowana. Tak właśnie wygląda prawdziwe dziennikarstwo.
Myślę i wierzę w to, że osoby, które moje poczynania śledzą na blogu, ale także widzą moje teksty w tygodniku TEMI, czy na mojej stronie internetowej, dostrzegają różnicę pomiędzy mną i moim prywatnym zdaniem na blogu, a mną i przekazywaniem przeze mnie faktów i informacji w prasie. To naprawdę da się rozgraniczyć. Nie jest to łatwe, nie wszyscy to potrafią, ale da się to zrobić!
Jeżeli więc za jakiś czas zobaczycie ze mną rozmowę w Gościu Niedzielnym, a w kolejnym tygodniu w Gazecie Wyborczej, nie dziwcie się. Chociaż są to media z zupełnie innej bajki, to ja wypowiadając się w nich, w dalszym ciągu jestem taki sam.
Na tym polega rzetelność. Na tym polega uczciwość… Ta dziennikarska rzecz jasna…
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.