Izby wytrzeźwień pojawią się w gminach?

Na stronie internetowej Sejmu ukazał się projekt ustawy o zmianie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Nowelizacja zakłada zmianę mówiącą o tym, że organy gminy i organy powiatu będą mogły organizować i prowadzić izby wytrzeźwień. Problem w tym, że takich izb nie chcą sami samorządowcy, twierdząc, że byłby to dla nich kolejny duży wydatek.

Pod koniec października do Sejmu wpłynął komisyjny projekt ustawy o zmianie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Celem projektu jest umożliwienie wszystkim organom samorządu terytorialnego na poziomie gminy i powiatu organizowanie i prowadzenie izb wytrzeźwień. W tej chwili ustawa o wychowaniu w trzeźwości, a konkretnie art. 39, daje jedynie samorządom powyżej 50 tys. mieszkańców możliwość otwierania izb wytrzeźwień. W opinii autorów projektu noweli usunięcie z kryterium liczby mieszkańców umożliwi podpisywanie mniejszym gminom porozumień z gminami prowadzącymi izby wytrzeźwień. Dodatkowo usunięcie kryterium liczby mieszkańców miałoby stworzyć mniejszym gminom możliwość zawierania porozumień o powierzeniu zadania własnego gminy związanego z przeciwdziałaniem alkoholizmowi, realizowanego w ramach izby wytrzeźwień. Pojawiłaby się wówczas możliwość umieszczania osób nietrzeźwych z obszarów mniejszych gmin w izbach wytrzeźwień znajdujących się w innych gminach, a nie w jednostkach policji, jak ma to miejsce teraz.

W regionie bez izb wytrzeźwień
W przypadku Tarnowa oraz powiatu tarnowskiego obecnie nie funkcjonuje ani jedna izba wytrzeźwień. Osoby, którym zdarzyło się zbyt długo zabalować i wypić o kilka kieliszków za dużo, trafiają do Punktu Opieki nad Osobami Nietrzeźwymi w Tarnowie. Punkt przy ul. Tuchowskiej 21 sprawuje pieczę nad osobami nietrzeźwymi dowiezionymi z terenu miasta Tarnowa i jest prowadzony przez Tarnowskie Towarzystwo Profilaktyki Społecznej. Punkt utrzymywany jest w stanie gotowości do przyjęcia 14 osób nietrzeźwych, przez wszystkie dni tygodnia, całodobowo, również w dni wolne od pracy i w święta. Prowadzenie Punktu Opieki nad Osobami Nietrzeźwymi jest współfinansowane z budżetu Miasta Tarnowa. Wartość dofinansowania w skali roku wynosi 975 tys. zł.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Każdy z nas jest hejterem!

Rafał Urbaś z Tarnowskiego Towarzystwa Profilaktyki Społecznej mówi, że każdego roku średnio w punkcie pojawia się 2000-2500 osób. – Są pod tym względem lata, kiedy takich osób jest więcej, a także lata, kiedy jest mniej. Średnia jest jednak zawsze utrzymywana. Największą grupą są bezdomni, którzy stanowią około 65 proc. ogółu. Punkt jest dedykowany dla służb, które działają na terenie miasta Tarnowa, czyli policji i straży miejskiej. Tym samym zdecydowaną większość osób stanowią mieszkańcy Tarnowa i gminy Tarnów. Osoby z innych gmin pojawiają się u nas bardzo sporadycznie. Są to najczęściej sytuacje, kiedy takie osoby zawitały na imprezę organizowaną w naszym mieście i tutaj kompletnie pijane trafiają następnie w ręce policji lub strażników miejskich – tłumaczy Rafał Urbaś i dodaje, że zorganizowanie takiego punktu wiąże się z gigantycznymi kosztami. – Trzeba pamiętać o tym, że w takim miejscu należy zagwarantować pełną opiekę medyczną. Dyżurują tutaj: lekarz, ratownicy medyczni, psycholog i socjoterapeuta. Ich zadaniem jest zapewnienie badania każdej osobie nietrzeźwej dowiezionej do punktu, umożliwienie tym osobom wykonania zabiegów higieniczno-sanitarnych, a w koniecznych przypadkach wymianę odzieży. Prowadzona jest też stała obserwacja podstawowych parametrów życiowych osób nietrzeźwych, które przebywają w placówce. Z kolei zadaniem dyżurujących tam psychologa i socjoterapeuty jest zapewnienie systemu opieki profilaktycznej dla przyjętych nietrzeźwych oraz ich rodzin. Poszczególne sale objęte są także monitoringiem.

Koszty odstraszają
I to właśnie zbyt wysokie koszty związane z prowadzeniem takiej placówki w głównej mierze odstraszają samorządowców, aby uruchomić je we własnych gminach. Obecnie maksymalna opłata ponoszona za pobyt w izbie wytrzeźwień wynosi 343,54 zł.

„Opłata ta z założenia powinna pokrywać koszty pobytu. Osoby, które z różnych powodów nie pokrywają tej opłaty, obecnie stanowić będą źródło potencjalnych dodatkowych kosztów dla gminy. Dotychczas niepokryte przez nich koszty pobytu w jednostce Policji obciążały budżet państwa, po stworzeniu izby będą obciążały budżet gminy. Gdyby nawet jednak w skali roku w małej gminie były to dwie osoby tygodniowo, to koszt dla gminy wynosiłby ok. 15 tys. zł. O tyle samo zmniejszyłyby się wydatki budżetu państwa. Korzyści, jakie gmina osiągałaby z nowego rozwiązania, musiałyby zostać oszacowane w każdej konkretnej gminie. Taka analiza uwzględniałaby nie tylko bezpośrednie koszty funkcjonowania izb wytrzeźwień i ściągalność opłat od osób, które korzystały z pobytu w izbie, ale także ponoszone przez gminę wydatki z systemu pomocy społecznej na bezpośrednie i pośrednie wsparcie alkoholików, zniszczenia dokonywane przez osoby nietrzeźwe w majątku gminy, konsekwencje dla mieszkańców gminy w sytuacji, gdy Policja zajmuje się opieką nad osobami nietrzeźwymi. Z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że decyzja o tworzeniu izby przez gminę byłaby podejmowana tylko w sytuacji, gdy ten bilans byłby w całościowym rozrachunku oceniony jako dodatni” – tłumaczą pomysłodawcy projektu ustawy.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Polak chce strzelać, ale...

Postanowiliśmy zapytać starostę tarnowskiego, Romana Łucarza, czy byłby zainteresowany uruchomieniem jednej, dużej izby wytrzeźwień dla mieszkańców gmin należących do powiatu. – Uważam, że stworzenie izby wytrzeźwień w powiecie nie ma najmniejszego sensu. Obecnie chcemy skupić się zupełnie na czymś innym. Pojawiają się fundusze na prowadzenie Domu Samotnej Matki. Chcemy skupić się na tym obiekcie, ponieważ mamy sygnały o kobietach z dziećmi szukających wsparcia i chcemy wyciągnąć do nich pomocną dłoń. Nie znam skali problemu dotyczącego liczby osób z powiatu tarnowskiego, które trafiają do policyjnych aresztów do momentu wytrzeźwienia. Na najbliższej Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego ten problem zostanie przez nas poruszony. Do tej pory nie miałem jednak na ten temat żadnych sygnałów. Może się więc okazać, że to zjawisko nie jest duże, więc nie ma sensu budować obiektu, który będzie świecił pustkami i generował koszty…

W podobnym tonie wypowiadają się samorządowcy. Magdalena Marszałek, burmistrz Tuchowa twierdzi, że uruchomienie izby wytrzeźwień byłoby kolejnym dodatkowym zadaniem dla gminy. – Tych dodatkowych zadań w ostatnim czasie jest coraz więcej, więc niezbyt chętnie spoglądam na kolejne. Nie wyobrażam sobie, abyśmy bez konkretnego finansowania ze strony rządu, podejmowali jakiekolwiek kroki. W tej chwili jesteśmy na skraju możliwości organizacyjnych. Obecnie pijanymi osobami zajmuje się policja, więc nie widzę przeszkód, aby nie miała zajmować się nimi nadal.

Z kolei burmistrz Ryglic, Paweł Augustyn mówi, że tamtejszy samorząd przeznacza ogromne fundusze na zadania prewencyjne związane z nadużywaniem alkoholu przez mieszkańców tamtejszej gminy. – Na tym chcemy się skupić, czyli na szkoleniach, terapiach… Prowadzenie izby wytrzeźwień wiąże się z ogromnymi kosztami dla samorządu. Już zatrudnienie odpowiedniego personelu stanowiłoby spory wydatek. Być może gdyby finansowanie takiego obiektu pochodziło w 100 proc. z budżetu państwa, to wówczas starostwo powiatowe mogłoby się zastanowić nad prowadzeniem dla wszystkich gmin jednego takiego obiektu, jednak w innym przypadku mija się z celem. Samorządy stawiają teraz czoła ogromnym podwyżkom. W przypadku naszej gminy wzrost płacy minimalnej dla pracowników urzędu wygeneruje dodatkowy ponad milion złotych kosztów w skali roku! I to w sytuacji, kiedy 70 proc. pracowników naszego urzędu zarabia minimalną pensję. Na kolejne inwestycje, w tym tworzenie izb wytrzeźwień, nie ma po prostu pieniędzy…

WARTO PRZECZYTAĆ:   Pandemia pełna kilogramów

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.