Jak zostać klaunem?

Iluzja, składanie balonowych zwierzątek, czytanie książek, zabawy animacyjne… Właśnie w taki sposób spędzają każdą sobotę mali pacjenci tarnowskiego „Nowego Szpitala” a to za sprawą grupki wolontariuszy, którzy wcielają się w rolę „doktorów klaunów” i poprzez terapię śmiechem starają się umilić dzieciom czas spędzany na oddziale dziecięcym i chirurgii dziecięcej.

dr-clown
Wolontariuszki z fundacji „Dr Clown”

Fundacja „Dr Clown” powstała w 1999 roku a jej celem jest wywoływanie uśmiechu na twarzach osób zmagających się z różnymi dolegliwościami zdrowotnymi. Za sprawą Magdaleny Lis, dwa lata temu fundacja zyskała swój oddział również w Tarnowie, gdzie nawiązała współpracę z przedstawicielami Szpitala Wojewódzkiego im. św. Łukasza. Od tamtej pory, w każdą sobotę wolontariusze należący do fundacji wcielają się w rolę klaunów i odwiedzają chorujące dzieci. – Od kilku lat jestem pełnomocniczką fundacji i prowadzę oddział w Krakowie. Całe życie mieszkałam jednak w Tarnowie a widząc jak ważną rolę terapia odgrywa w życiu dzieci, jak i ich rodziców, którzy niejednokrotnie nie mają nawet pomysłu, jak wypełnić czas swoim pociechom przebywającym w szpitalach, postanowiłam wprowadzić projekt w życie również na naszym podwórku. Dziś już wiem, że był to strzał w dziesiątkę – mówi Magdalena Lis.

Obecnie w rolę „doktorów klaunów” wciela się pięć osób. Są to wolontariusze, którzy swój wolny czas chcą przeznaczyć chorym dzieciom i sprawić by choć na chwilę na ich twarzach pojawił się uśmiech. – Nigdy nie organizowaliśmy żadnej rekrutacji. Ci ludzie zgłosili się do nas sami, chcąc pomóc nam przy projekcie. Wiadomo, że nie wszyscy sprawdzą się w tej roli. Na pewno trzeba mieć w sobie życiową radość, włączyć pozytywne myślenie i uwolnić z siebie ukrytą część dziecka, która jest w każdym z nas. Trzeba również dysponować około dwiema wolnymi godzinami w każdą sobotę, bowiem tyle czasu trwają nasze odwiedziny wśród chorych dzieci.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Dąbrówka Szczepanowska: Sterty śmieci nad Dunajcem

Podczas szpitalnych wizyt klauni czytają dzieciom bajki, rozwiązują łamigłówki, śpiewają piosenki, składają balonowe zwierzątka, czy wykonują magiczne sztuczki. Aby dobrze wykonywać swoją rolę, każdy wolontariusz najpierw przechodzi krótkie szkolenie wprowadzające, na którym otrzymuje informacje, jak właściwie przebiega terapia śmiechem. Następnie dowiaduje się w jaki sposób porozumiewać się z dziećmi, jak wykonywać sztuczki magiczne oraz bierze udział w kursie skręcania balonowych figur. – Co ważne, każdy kto chce zostać klaunem, sam wybiera sobie postać i stylizację. Jedna z naszych wolontariuszek postanowiła wcielić się w dr Biedronkę, więc w tym celu na jedną z czerwonych sukienek naszyła czarne duże koła a z drutu zrobiła czułka. Oczywiście każdy z nas wyposażony jest w duży czerwony nos, jak przystało na klaunów, posiadając przy okazji kilka dodatkowych egzemplarzy, które podczas wizyt zakładamy także najmłodszym pacjentom. Potrafimy również wcielać się w rolę aktorów. Niedawno wystawialiśmy w szpitalu jasełka.

Zadowolenia z wizyt wolontariuszy nie ukrywają również pielęgniarki pracujące na oddziałach dziecięcym i chirurgii dziecięcej. – Widać, że dzieci żyją odwiedzinami klaunów. W ciągu tygodnia ciągle wypytują nas, czy klauni na pewno zjawią się w sobotę. Zarówno mali pacjenci, jak i ich rodzice są bardzo zadowoleni z takiej formy terapii. Zawsze po takich wizytach bardzo długo z ich twarzy nie znika uśmiech i zapominają przy tym o chorobie oraz miejscu w jakim się znajdują.

Magdalena Lis wciąż liczy na to, że osób chcących wstąpić w szeregi klaunów będzie z każdym kolejnym miesiącem przybywać zwłaszcza, że fundacja chciałaby również działać poza szpitalnymi murami. – Oczywiście, że zdarzają się osoby, które na początku są bardzo chętne do współpracy, jednak już pierwsze wizyty w szpitalu są tak dużym przeżyciem, że nie potrafią kontynuować z nami projektu – mówi koordynatorka tarnowskiego oddziału fundacji i dodaje – W najbliższym czasie planujemy rozszerzyć swoją działalność. Oczywiście wciąż będziemy odwiedzać szpital, ale chcielibyśmy również terapią poprzez śmiech leczyć także seniorów i już teraz prowadzimy rozmowy z placówkami opiekuńczymi i domami pomocy społecznej, aby móc dawać radość ludziom, którzy w nich przebywają. Mamy nadzieję, że nasze szeregi zasilą kolejne osoby, bo być klaunem akurat w takiej sprawie, to prawdziwa przyjemność i duma.

Dodaj komentarz