Jakub Nowak i 365 nocnych zdjęć

Jakub Nowak z Burzyna w gminie Tuchów, który na co dzień jest wychowawcą w Domu Wczasów Dziecięcych w Jodłowce Tuchowskiej, od kilku lat fascynuje się fotografią. Z początkiem obecnego roku postawił przed sobą nie lada wyzwanie – każdej nocy, przez 365 dni zamierzał wykonać jedno zdjęcie, które przedstawiałoby miejsca i architekturę związaną przede wszystkim z naszym regionem. Dziś dzieli go zaledwie miesiąc od zrealizowania swojego projektu.

Jakub Nowak i pomnik największego grzyba świata w Piotrkowicach.

Zdjęcia w środku nocy

Pomysł na to, aby każdej nocy przez cały rok wykonywać przynajmniej jedno zdjęcie, pojawił się w głowie Jakuba z końcem poprzedniego roku. W Internecie natknął się na stronę jednego z fotografów, który każdego dnia wykonywał jedno zdjęcie. Jakub, który na co dzień jest również prezesem stowarzyszenia „My Pogórzanie” i zna wiele atrakcyjnych miejsc w naszym regionie, nie chciał iść na łatwiznę i postanowił nieco urozmaicić swój projekt. – Pomyślałem, że robienie jednego zdjęcia każdego dnia jest zbyt proste. Dużo trudniejszym wyzwaniem będzie robienie jednego zdjęcia każdej nocy przez cały rok, które przedstawiałoby najciekawsze miejsca w naszym regionie. Nie miałem obaw, że mi się nie uda. Pamiętam, że kiedy 1 stycznia na moim blogu „Vanya Ambar” zamieściłem pierwszą nocną fotografię przedstawiającą pomnik ku chwale poległych mieszkańców Burzyna w latach 1939-1945 pomyślałem sobie – ok, zrobiłem pierwszy krok, teraz muszę zrobić kolejne – śmieje się mieszkaniec Burzyna.

28-latek na nocne eskapady z aparatem wybiera się sam albo z zaprzyjaźnionymi fotografami. Zdjęcia wykonuje w różnych porach – tuż po zachodzie słońca, północą, a nawet o godz. 3 w nocy. Przed robieniem kolejnych zdjęć nie powstrzymała go choroba, ani też na dalszą realizację projektu nie wpłynęły narodziny syna. – Mam to szczęście, że moja żona jest bardzo wyrozumiała. Rozumie, że robienie zdjęć sprawia mi radość, więc stara się akceptować sytuacje, kiedy wychodzę z aparatem w dłoni o godzinie 23. Do tej pory tylko jeden raz nie wyszedłem z domu, aby zrobić zdjęcie. Dopadła mnie choroba i nie byłem w stanie podnieść się z łóżka. Nie mogłem jednak dać za wygraną, więc wziąłem do ręki aparat, na parapecie postawiłem kwiat w doniczce i zrobiłem nocne zdjęcie z widocznym krajobrazem za oknem. Wszystko odbywało się 8 marca, więc nawiązałem tą fotografią do… Dnia Kobiet. Z kolei, kiedy urodził się mój syn, to każdego wieczoru wracając od żony ze szpitala, również zabierałem ze sobą aparat i udawałem się na „nocne łowy”. Nie ma opcji, abym nie wygospodarował przynajmniej odrobiny czasu, aby móc zrobić jedno zdjęcie.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Po co chodzimy do SPA?

Cmentarze, księżyc i wiatrak…

Wśród wykonanych przez Jakuba zdjęć, które można podziwiać na jego blogu, nie brakuje fotografii przedstawiających: pomniki, wiele przydrożnych kapliczek, niezliczoną ilość cmentarzy wojennych, klasztory, a także nocne krajobrazy. – Staram się odwiedzać większość gmin w naszym regionie. Każda z nich ma przynajmniej kilkanaście miejsc i obiektów, które warto uwiecznić na zdjęciach. Kilka wypraw pozostaje w pamięci na długo. Pamiętam, jak wybrałem się z aparatem na cmentarz wojskowy w Ostruszy. Pojechałem tam z czwórką znajomych. Było kompletnie ciemno, a my znaleźliśmy się pośrodku wielu drzew i krzewów. Była godzina 23. i nagle spostrzegliśmy idącą w naszym kierunku postać. Okazało się, że był to mieszkaniec jednego z pobliskich domów, który był zaniepokojony głosami dochodzącymi z lasu. Ostatecznie pomógł nam dotrzeć pod sam cmentarz. Bez jego pomocy mogłoby okazać się to niewykonalne – mówi mieszkaniec Burzyna i dodaje, że nie ma w swojej kolekcji ulubionego zdjęcia, zwracając uwagę również na to, że zupełnie inne zdjęcia podobają się czytelnikom jego bloga, a zupełnie inne jemu samemu. – Jednym z ciekawszych zdjęć, jakie udało mi się wykonać, jest zdjęcie panoramy Tatr wykonane z cmentarza w Lichwinie. Wielkie wrażenie robi również zdjęcie – „księżycowe halo” widziane nad kościołem w Piotrkowicach. „Księżycowe halo” to pierścień widoczny wokół księżyca. Zjawisko to wywołane jest przez załamywanie się światła na kryształkach lodu i odbiciem wewnątrz nich, znajdujących się w chmurach pierzastych wysokiego piętra. Dużą popularnością cieszy się również zdjęcie wiatraka w Ryglicach, który postawiony został w dwudziestoleciu międzywojennym. W czasie II wojny światowej wytwarzano w nim mąkę dla ludzi z okolicy pomimo panującego zakazu tego typu praktyk. Jego mechanizm połączony jest z żarnami, które znajdują się wewnątrz. Co ciekawe jego części są w 100 proc. zachowane i sprawne. Obecnie wiatrak jest remontowany – tłumaczy fotograf.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Siemiechów absurdami stoi. Jeden dom, dwa adresy...

Historyczne zdjęcia w nowym wydaniu

Do końca roku Jakubowi pozostało do wykonania jeszcze nieco ponad 30 zdjęć. Jeżeli uda mu się wygospodarować odpowiednio dużo czasu, jednym z miejsc, które chciałby uwiecznić na nocnych fotografiach, jest miasto Biecz. – To piękne i malownicze miasto z bardzo bogatą architekturą. Zabytków, które można byłoby uwiecznić na fotografiach na pewno by nie zabrakło. Dziś z perspektywy czasu uważam, że decyzja o tym, aby realizować projekt „365 nocy” była świetnym pomysłem i to z różnych względów. Przede wszystkim projekt nauczył mnie… systematyczności. Dawniej miałem z tym spore problemy, a dziś wiem, że robiąc coś każdego dnia, potrafię rozplanować swój czas w taki sposób, aby starczało go na przyjemności i obowiązki – mówi 28-latek i dodaje, że po głowie chodzą mu już kolejne pomysły. – Być może w przyszłym roku zdecyduję się na realizację kolejnego, tym razem nieco innego projektu. Chciałbym poszukać archiwalnych zdjęć, które znajdują się w księgach metrykalnych, czy księgach parafialnych i na ich podstawie wykonać nowe zdjęcia tych samych miejsc, które uwiecznione są na starych fotografiach. Z wykształcenia jestem historykiem, więc byłaby to dla mnie niesamowita przygoda, gdybym mógł opisać w ten sposób mało znane historie z naszej regionalnej przeszłości…

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *