Kolonie wracają do łask

Zainteresowanie koloniami i półkoloniami w naszym regionie jest ogromne. Nie mniejszym zainteresowaniem cieszą się także kursy na wychowawców kolonijnych, a to świadczy tylko o tym, że zorganizowany wypoczynek dla dzieci i młodzieży wraca do łask po dwuletniej walce z pandemią koronawirusa.

O tym, że pandemia koronawirusa mocno odbiła się na branży turystycznej, nikogo nie trzeba przekonywać. Wielu restauratorów oraz hotelarzy ledwo wiązało koniec z końcem lub całkowicie zamykało swoje działalności z powodu małej liczby turystów. Nie inaczej było w przypadku organizowanych dla dzieci i młodzieży kolonii. W 2019, czyli jeszcze przed wybuchem pandemii Covid-19, aż 1,3 mln osób uczestniczyło w koloniach i obozach oferowanych przez polskich organizatorów. Dla porównania w 2020 r. liczba uczestników zmalała do… 450 tys. W czasie pandemii obozy i kolonie były dużo mniejsze, a korzystać z nich mogły tylko zdrowe dzieci, które dodatkowo każdego dnia musiały mieć mierzoną temperaturę, a także stosować się do wszelkich obostrzeń i wytycznych higieniczno-sanitarnych.
Ten trudny dla wszystkich czas wydaje się, że właśnie bezpowrotnie przeminął, a świadczy o tym ponowny wzrost zainteresowania koloniami, półkoloniami, a także kursami na wychowawców kolonijnych w naszym regionie.

W poszukiwaniu wychowawców
– Zainteresowanie kursami na wychowawców kolonijnych jest bardzo duże. W tym roku zgłosiło się do nas już 13 osób. To sporo, zwłaszcza że w Tarnowie i regionie nie brakuje instytucji, w których można przejść tego typu szkolenie – mówi Anita Stinia, odpowiedzialna za organizację kursu w Małopolskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Tarnowie. – Przede wszystkim na kursach pojawiają się osoby młode. Dużą grupę stanowią osoby, które prowadzą zajęcia sportowe dla dzieci i chcą nabyć uprawnienia, aby móc organizować obozy sportowe. Zdecydowaną większość kursantów stanowią panie. Niewykluczone, że jest to związane z feminizacją zawodu nauczyciela. Studentek pedagogiki jest naprawdę sporo. Zdarzają się oczywiście przypadki osób, które mają ponad 40 lat i chcą ukończyć kurs, ale nie ma ich zbyt wiele…

Wyjazd na kolonie w formie wychowawcy kolonijnego wydaje się stosunkowo prosty. Aby móc sprawować opiekę nad dziećmi podczas takiego wyjazdu, musimy mieć ukończone 18 lat i średnie wykształcenie. Dodatkowo powinniśmy posiadać zaświadczenie o niekaralności. Dokument ten jest wydawany przez Krajowy Rejestr Karny. Bardzo dobrze prezentują się również wszelkiego rodzaju doświadczenia kandydata w pracy z dziećmi, np. ukończone kursy pedagogiczne i animatorskie. Najważniejszym jest jednak ukończenie odpowiedniego kursu potwierdzającego kwalifikacje.

WARTO PRZECZYTAĆ:   W szkole nie nauczą języka?

Od wielu lat kursy na wychowawców kolonijnych przeprowadzane są w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży Diecezji Tarnowskiej. – Przed pandemią organizowaliśmy przeważnie jedno szkolenie dla wychowawców kolonijnych. W tym roku takich kursów zorganizowaliśmy już dwa. Przeważnie bierze w nich udział około 20 osób – mówi Dominika Kukułka, organizatorka kursów w KSM Diecezji Tarnowskiej. – Pandemia zamknęła nas w domach. Byliśmy wpatrzeni w laptopy, czy w telewizory. Musimy powoli z tego wychodzić. Cieszy fakt, że coraz więcej dzieci oraz wychowawców chce wyjechać na kolonie, aby wrócić do czasu sprzed Covid-19. Ceny kursów wahają się między 200-300 zł. Trwa on zaledwie trzy dni. Zgodnie z panującymi dyrektywami i rozporządzeniem Ministerstwa Edukacji Narodowej program szkolenia wychowawcy wypoczynku trwa 36 godzin dydaktycznych. Są zajęcia teoretyczne, ale i praktyczne. U niektórych szkoleniowców zajęcia praktyczne wiążą się z wyjazdem na wycieczkę w grupie kursantów, podczas której każdy z nich przez pewien czas wciela się w wychowawcę. Stosowana jest również metoda, która polega na zaplanowaniu takiego dnia.

Dominika Kukułka mówi, że najczęściej wychowawcami kolonijnymi zostają osoby, które czują w tym powołanie, ale nie brakuje i takich osób, które kierują się pieniędzmi. – Jest podobnie jak w każdym zawodzie. Dużą grupę stanowią studenci, którzy w okresie wakacji chcą dorobić, a dodatkowo zwiedzić atrakcyjne miejsca. Dobrym wychowawcą będzie jednak tylko ten, kto mając w kieszeni gumkę recepturkę, kawałek kartki, długopis i balon potrafi zorganizować dzień ciekawych zajęć. Przebywanie z dziećmi i młodzieżą na koloniach potrafi także zmieniać ludzi. Wychowawca na kolonii nie jest bowiem, jak wychowawca w szkole, który od nas wymaga, ocenia nasze zachowanie, itp. Wychowawca na kolonii jest przede wszystkim osobą od zagospodarowania czasu, ale także osobą, której można zwierzyć się z wielu tajemnic, ponieważ nigdy więcej już jej nie zobaczymy. Takie doświadczenia budują wrażliwość człowieka. Do dziś pamiętam sytuację, kiedy będąc wychowawcą na kolonii, u jednego z moich podopiecznych zdiagnozowano białaczkę. Było to dla mnie trudne przeżycie. Na szczęście, mieliśmy na miejscu pielęgniarkę, która zdiagnozowała objawy i skierowała chłopca do szpitala. Dzięki szybkiej reakcji dziś chłopiec ma się dobrze i leczenie działa. Niewykluczone, że to właśnie wyjazd na kolonie uratował mu życie, bo wszystko odbywało się w reżimie sanitarnym, gdzie zainteresowanie dziećmi przez wychowawców było bardzo duże, a temperatura ciała mierzona kilka razy dziennie.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Tarnów: Powrót do przeszłości

Półkolonie coraz ciekawszą alternatywą
Rodzice dzieci coraz częściej zamiast na kolonie swoje pociechy wysyłają na półkolonie. Katolickie Centrum Edukacji Młodzieży „KANA” w Tarnowie, które od wielu lat organizuje dla dzieci z regionu kolonie i półkolonie w tym roku postawiło jedynie na drugą z tych form wypoczynku. „KANA” zorganizuje dwie pięciodniowe półkolonie w lipcu. W planach oprócz organizacji Letniej Olimpiady Sportowej jest także organizacja warsztatów dla dzieci, kino, kręgle, czy wycieczki, m.in. do Nidzicy, Krakowa, czy Krynicy. – W naszym regionie dzieci i młodzież uwielbiały i nadal uwielbiają wyjeżdżać na kolonie nad morze. Góry cieszą się zdecydowanie mniejszym powodzeniem. W tym roku z powodu wojny na Ukrainie i projektów, jakie realizujemy w tym zakresie, zdecydowaliśmy się zorganizować jedynie półkolonie. Wydaje się jednak, że może być to dobry ruch, bo już teraz zainteresowanie taką formą wypoczynku w wakacje jest bardzo duże – mówi Edyta Nowicka z Katolickiego Centrum Edukacji Młodzieży „KANA”. – Trzeba powiedzieć jasno – nie wszystkich stać na wyjazd na kolonie. Taki wypoczynek wiąże się z wydatkiem około 2 tys. zł. W przypadku półkolonii mówimy o koszcie w granicach 550 zł. Różnica jest więc kolosalna. W naszym przypadku półkolonie organizujemy dla dzieci w wieku 7-11 lat, które będą brać udział w zajęciach w godz. 9:00-15:30. Na każdy turnus mamy przeznaczone 45 miejsc. Opiekę nad dziećmi będzie sprawowało trzech wychowawców. Półkolonie są świetną alternatywą dla standardowych kolonii. Dzieci do późnego popołudnia przebywają na zajęciach, więc rodzice spokojnie mogą w tym czasie zorganizować swój plan dnia.

Półkolonie dla dzieci i młodzieży zorganizuje w tym roku także Pałac Młodzieży w Tarnowie. Będą mogły wziąć w nich udział uczniowie klas 1-6. Uczestnicy, dla których przygotowano nieco ponad 200 miejsc, będą mieli zapewnioną opiekę w godz. 8-16, obiad oraz możliwość udziału w zajęciach kreatywnych dostosowanych do ich zainteresowań i uzdolnień. Nie zabraknie także wycieczek, wyjazdu na basen, na ściankę wspinaczkową, czy do kina. – Zainteresowanie jest olbrzymie. Organizujemy półkolonie po dwuletniej przerwie. Zostało zaledwie kilka wolnych miejsc – tłumaczy dyrektor Pałacu Młodzieży w Tarnowie, Jerzy Kosiba. – Co roku mamy przypadki dzieci, które przyjeżdżają do Tarnowa w odwiedziny do swoich dziadków z różnych stron Polski, czy świata i są zapisywane na nasze półkolonie. Mieliśmy już pod swoją opieką dzieci z USA, Hiszpanii, a nawet Libii. Myślę, że w tym roku mogą pojawić się także Ukraińcy. Nie da się ukryć, że najczęściej z naszych półkolonii korzystają osoby, które uczęszczają do nas w ciągu roku na zajęcia. Zdarza się, że rozmawiam z rodzicami dzieci, pytając ich, dlaczego decydują się na zapisanie dziecka na półkolonie zamiast na kolonie. Często słyszę z ich ust, że po prostu czują się bezpieczniej, ponieważ wiedzą pod czyją opieką znajdzie się ich pociecha. W przypadku firm turystycznych oferujących kolonie dzieci wyjeżdżają na wczasy z zupełnie obcymi osobami. Ważną rolę odgrywa również cena, a ta w przypadku półkolonii jest nawet o połowę niższa przy zachowaniu bardzo podobnych atrakcji. Nie ukrywam, że ogromnie cieszę się, że po okresie pandemii dzieci ponownie będą czerpać radość z wakacji.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Strefa Euro: Jeden z najnudniejszych finałów w historii? Mentalność problemem Polaków? (WIDEO)

Fot. KANA

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.