Lena Mróz – szach i mat!

Pochodząca z Buchcic w gminie Tuchów 12-letnia Lena Mróz na początku maja sięgnęła po mistrzostwo Polski juniorów w szachach, które rozegrano w Sypniewie w województwie wielkopolskim. To już kolejny sukces młodej szachistki, która tę dyscyplinę sportu uprawia od 6. roku życia! Obecnie uczennica szkoły podstawowej w Łowczowie przygotowuje się do sierpniowych mistrzostw Europy, na których zamierza powalczyć o czołową dziesiątkę.

Lena Mróz

Lenę szachami zaraziła jej starsza o cztery lata siostra, która brała udział w turniejach szachowych organizowanych w SP w Łowczowie. – Pamiętam, że jako niespełna sześcioletnia dziewczynka pojawiała się na turniejach z tatą. Siadała mu na kolanach i przyglądała się poszczególnym partiom – mówi Janusz Poręba, który w Łowczowie od 2005 roku prowadzi zajęcia z szachów i był pierwszym trenerem Leny. – Podczas trzeciego turnieju, na którym pojawiła się z ojcem, stwierdziła, że sama spróbuje swoich sił przy szachownicy. Szło jej bardzo dobrze i już wtedy było widać, że ma do tego smykałkę. Sam uczyłem ją szachów przez kolejnych kilka miesięcy, a następnie trenowała pod okiem miejscowego szachisty Artura Kępowicza. Treningi przyniosły bardzo dobre efekty, ponieważ Lena zdążyła w tym czasie sięgnąć po czwarte miejsce na mistrzostwach Polski przedszkolaków. Po tym sukcesie wraz z jej rodzicami stwierdziliśmy, że warto byłoby, aby zaczął trenować ją trener z wyższej półki, z którym będzie mogła odnosić jeszcze lepsze rezultaty.

W ten oto sposób Lena zaczęła trenować szachy pod okiem tarnowianina Jerzego Markiewicza, wielokrotnego medalisty mistrzostw Polski w szachach. Jak przyznaje młoda szachistka, już od początku musiała nastawić się na ciężkie treningi. – Ćwiczenia odbywają się dwa razy w tygodniu i trwają po trzy godziny. Podczas takich zajęć przede wszystkim uczymy się poznawania idei i wykonujemy ćwiczenia tzw. zmysłu kombinacyjnego. Ważną kwestią jest odpowiednie liczenie wariantów oraz gra końcówek. Podczas treningów analizujemy też rozegrane partie. To wszystko przekłada się na późniejsze wyniki – mówi Lena, która na początku maja sięgnęła po złoty medal mistrzostw Polski w szachach do lat 12. – Mistrzostwa Polski odbywają się dwuetapowo. Najpierw organizowane są eliminacje w poszczególnych województwach, a dopiero później najlepsze zawodniczki z eliminacji mają możliwość zagrać w mistrzostwach Polski. W tym roku w turnieju finałowym zagrało 52 dziewczyn z roczników 2006 i 2007. Poziom był bardzo wysoki i o końcowym sukcesie decydowały detale.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Piotr Czarniecki: Z bębnem do Afryki

W dziewięciu rozegranych rundach Lena zwyciężyła siedem partii, jedną zremisowała i jedną przegrała, dzięki czemu mogła cieszyć się ze złotego medalu. Zadowolenia z takiego obrotu spraw nie ukrywa obecny trener Leny, Jerzy Markiewicz, który twierdzi jednak, że nie spodziewał się aż tak dużego sukcesu młodej zawodniczki. – Lena była rozstawiona na turnieju z numerem siódmym, więc nie była faworytką imprezy. Pomimo tego, że w ubiegłym roku w Poroninie zdobyła brązowy medal w Szkolnych Indywidualnych Mistrzostwach Polski juniorek, to nie spodziewaliśmy się, że na mistrzostwach Polski może sięgnąć po złoto. Bez wątpienia jest to jeden z większych talentów, z jakimi miałem możliwość współpracować. Uważam jednak, że dużo większą rolę w jej grze nie odrywa sam talent, a praca, jaką wkłada w treningi. Ma cechy charakteru, które charakteryzują sportowców, którzy mogą coś osiągnąć, czyli: upór, zawziętość i pracowitość. To wszystko zaowocowało również tym, że od dwóch lat Lena jest zawodniczką klubu SzSON Zagłębie Dąbrowa Górnicza, z którym gra w II lidze seniorów. Czy będzie kiedyś światowej klasy zawodniczką? Trudno powiedzieć. W tym sporcie panuje obecnie bardzo duża konkurencja. Najlepszy polski szachista Radosław Wojtaszek każdego dnia trenuje po sześć godzin. Aby osiągać sukcesy, trzeba włożyć w to mnóstwo pracy.

12-latka twierdzi jednak, że ciężka praca jej nie odstrasza i to właśnie z szachami wiąże swoją przyszłość. – Prawdą jest, że podczas treningów, a przede wszystkim podczas potyczek na zawodach, mózg cały czas musi pracować. Nie ma chwili na odprężenie. Bywa tak, że niektóre partie trwają nawet pięć godzin. Człowiek jest wtedy wykończony. Aby grać w szachy na dobrym poziomie trzeba mieć przede wszystkim dobrą pamięć i odpowiednią koncentrację. Zresztą gra w szachy pomaga rozwijać nasz mózg. Widzę to chociażby po sobie, kiedy podczas zajęć lekcyjnych wiele rzeczy zapamiętuję na bieżąco, nie musząc uczyć się później zbyt wiele w domu. Co prawda kilku moich znajomych dziwi się, że wybrałam szachy zamiast tańca, gry w siatkówkę, czy innych zajęć, jednak ja uwielbiam przesuwać pionki po szachownicy. To naprawdę świetna zabawa, podczas której można zawrzeć wiele nowych znajomości – mówi Lena, która już teraz przygotowuje się do zbliżających się mistrzostw Europy juniorów, które odbędą się na Łotwie. – Jako złota medalistka mistrzostw Polski przysługuje mi reprezentowanie naszego kraju na arenie międzynarodowej. Mistrzostwa Europy, które odbędą się w sierpniu, będą dla mnie czymś wyjątkowym, ponieważ do tej pory nigdy nie startowałam w biało-czerwonych barwach na międzynarodowych turniejach. Wraz z trenerem uważamy, że wynik, z którego bylibyśmy zadowoleni, to miejsce w czołowej „10”, jednak ja sama po cichu liczę na to, że uda mi się zakręcić koło medalu – śmieje się 12-latka, która mogłaby reprezentować Polskę również podczas mistrzostw świata w Hiszpanii, które odbędą się w październiku. Wiele jednak wskazuje na to, że na drodze jej występu staną… pieniądze. – Niestety każdy wyjazd na turniej, czy obóz wiąże się ze sporymi wydatkami. Start w mistrzostwach Europy spowoduje, że prawdopodobnie zabraknie pieniędzy, aby wystąpić na mistrzostwach świata. Niestety szachy w dalszym ciągu są sportem, do którego trudno przekonać sponsorów, więc zawodnicy pokrywają praktycznie wszystkie koszty. Mam jednak nadzieję, że z czasem pójdę w ślady mistrza świata Magnusa Carlsena i tak, jak on stanę się najlepszą szachistką na świecie. To byłoby coś!

WARTO PRZECZYTAĆ:   Twórcy mistrzów

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Dodaj komentarz