Dopiero naście lat po zakończeniu szkoły średniej uświadomiłem sobie, jak nieefektywnie wykorzystywany jest czas na naukę w polskich szkołach. Dziecko spędza w szkole średnio 7-8 godzin dziennie. Zamiast w tym czasie skupić się przede wszystkim na umiejętnościach czytania ze zrozumieniem, ortografii, składni, umiejętności wysławiania się, czytania, podstaw liczenia, znajomości świata (gdzie leżą poszczególne kraje, morza, oceany), dobrej znajomości języków obcych (przynajmniej biegłej znajomości języka angielskiego – nie powiecie mi chyba, że nie można opanować tego przez 12 lat nauki, jeżeli zrobi się to naprawdę dobrze), lekcji kulinarnej (przygotowaniu przynajmniej podstawowych dań i zapoznanie się ze zdrowym odżywianiem), lekcjami technicznymi (jak wymienić żarówkę, czy wymienić koło w samochodzie) my uczymy naszych dzieci… głupot.
Powiedzcie mi z ręką na sercu – ile razy w życiu zdarzyło Wam się wzywać na pomoc kolegę, sąsiada, fachowca, bo zapowietrzył się Wam grzejnik? Na pewno częściej, niż sięgaliście po pomoc związaną z opisem bezkręgowca.
Na pamięć wkuwaliśmy tablicę Mendelejewa, umieraliśmy przy sinusach i cosinusach, zaliczyliśmy nieprzespane noce, bo na lekcje historii mieliśmy przygotować wypracowanie na temat wojny w Afryce pomiędzy dwoma zupełnie obcymi nam plemionami, która w żadnym stopniu nie wpływała na losy naszego kraju. I co dziś z tego mamy? Nie potrafimy ugotować zupy i zanim nasza druga połówka nie wróci z pracy, umieramy z głodu.
Oczywiście uważam, że szkoła powinna uczyć wyżej wymienionych kwestii, ale tylko te osoby, które chcą w danym kierunku się rozwijać. Specjalizacja powinna być wybierana już na początku szkoły podstawowej (oczywiście z możliwością jej zmiany w późniejszych latach nauki). Powiedzą Państwo, że za wcześnie, bo dzieci nie wiedzą jeszcze, co będą chciały robić w życiu. Proszę w takim razie pochwalić się, jakie szkoły średnie ukończyliście, a dziś w jakich zawodach pracujecie? Ja ukończyłem szkołę średnią o specjalizacji: telekomunikacja i usługi pocztowe. Mam nawet dyplom technika(!), a w życiu nie pracowałem nawet godziny w tych zawodach… Podobnie pewnie, jak większość z Państwa.
Uczmy nasze dzieci przede wszystkim… życia. Proszę mi wierzyć, że bez znajomości budowy kasztana i orzecha się obędą, ale bez umiejętności wbicia gwoździa może być już zdecydowanie ciężej, zwłaszcza że już teraz nie brakuje młodych osób, które zamiast młotka użyłyby do tego smartfona…
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.