Obecnie drukujemy… przyszłość

Drukarka 3D stojąca w każdym domu? Jeszcze jakiś czas temu brzmiało to jak słaby żart, ale przyszłość nadeszła zaskakująco szybko. Dominika Schuster otworzyła właśnie firmę, która specjalizuje się w tworzeniu tych urządzeń, a także wydruku trójwymiarowych przedmiotów. Czy pierwszy tarnowski dom wydrukowany w technologii 3D, to już tylko kwestia czasu?

Dominika Schuster i drukowana miniatura posągu z Wyspy Wielkanocnej
Dominika Schuster i drukowana miniatura posągu z Wyspy Wielkanocnej

Przy pomocy druku 3D możemy sami kreować oraz produkować rzeczy o różnorakich kształtach. Drukowane proporczyki, zabawki, a nawet meble to pomysły, o których jeszcze kilka lat temu nawet byśmy nie śnili. W Tarnowie tego typu “produkcja” odbywa się na porządku dziennym, a to za sprawą firmy “Boo 3d”, którą prowadzi czworo zapaleńców nowych technologii, wśród których znajduje się Dominika Schuster, główna pomysłodawczyni projektu. – Skąd pomysł na taki biznes? To połączenie pracy i pasji. Dodatkowo nie słyszeliśmy wcześniej, aby ktoś w tym rejonie się tym zajmował. Na początku było to zwykłe hobby, jednak z czasem przerodziło się w biznes. Mamy u siebie grafika komputerowego, konstruktora i modelarza 3D. Każdy spełnia określoną rolę w zespole.

Technologia druku 3D ma już kilkadziesiąt lat, ale dopiero w ostatnim czasie doszło do jej popularyzacji na masową skalę. Początkowo drukarki były urządzeniami dużymi i wolnymi. Od jej zakupu odstraszała również cena. Teraz jest inaczej. – Cena standardowej drukarki oferowanej przez nas, to wydatek rzędu 4,5 tys. zł. Są to drukarki niskobudżetowe, które można jednak rozbudować. Pole robocze, na którym powstaje przedmiot ma wymiary 20cm x 20cm x 16cm. Niedawno projektowaliśmy jednak urządzenie na specjalne zamówienie o polu roboczym o wymiarach 50cm x 50cm x 50cm. Do dyspozycji mamy również drukarki, na których można wydrukować blisko dwumetrowy przedmiot! Dzięki temu jesteśmy w stanie wydrukować człowieka w skali 1:1.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Tarnów: Nowy rok i nowe opłaty

W drukarkach 3D nie mamy tuszy, czy tonerów. Do druku używane są tzw. filamenty. – Korzystamy z siedmiu rodzajów plastików. Oprócz tego dochodzą do tego również kompozyty z drewnem, metalem, brązem, czy skałą. Szpulkę z plastikiem umieszczamy na głowicy urządzenia, gdzie rozgrzewa się ona do temperatury około 200 stopni Celsjusza. Plastik ulega roztopieniu, a następnie model, który wcześniej wgraliśmy do systemu przy użyciu odpowiedniego oprogramowania, drukowany jest na platformie w formie trójwymiarowej. Sama produkcja nie jest drogim przedsięwzięciem. Filament o wadze 1 kg możemy zakupić już za 60 zł.

Czas wydruku zależy od wielkości zaprojektowanego wcześniej przedmiotu oraz ilości warstw, z których się składa. Grupa “Boo 3d” ma już na swoim koncie wydrukowanie m.in. prototypu modelu platform wiertniczych, których druk zajął… 70 godzin. Jeszcze więcej czasu zajęło stworzenie makiety architektonicznej w postaci małego domku, który z każdym kolejnym drukiem można wzbogacać o dodatkowe elementy. W tym wypadku zajęło to aż 130 godzin! – Na co dzień dysponujemy stoiskiem w centrum handlowym Gemini Park, gdzie można zobaczyć wydrukowane przez nas przedmioty, a także dokonać własnego, indywidualnego zamówienia. Zainteresowanie jest naprawdę spore, zarówno samymi drukarkami, jak i wydrukowanymi przez nas przedmiotami. Najczęściej dorabiamy brakujące elementy, których albo nie można kupić na rynku, albo są zbyt drogie. Klient przynosi nam rysunek techniczny lub uszkodzony przedmiot, na podstawie którego drukujemy nowy. W ten sposób drukowaliśmy już uchwyty do blenderów, czy czajników elektrycznych. W godzinę jesteśmy w stanie wydrukować obiekt o wielkości 5 cm, ale również i wazę o wysokości 20 cm. Wszystko zależy od grubości warstwy, wypełnienia, napisów, czy generowania podpór. Warto zauważyć, że przedmioty drukowane w technologii 3D są często zdecydowanie tańsze, niż oryginalne egzemplarze. Swego czasu wykonywaliśmy haczyk do maski do samochodu marki Audi. Oryginalny zamiennik kosztował naprawdę duże pieniądze, a my stworzyliśmy taki sam, z tego samego materiału za kwotę 10 razy mniejszą! Zdarzają się również dziwne zamówienia. Kiedyś klient zapragnął wydrukować swojej partnerce… wibrator z jej imieniem. Wykonaliśmy zlecenie, wykorzystując do druku gumę.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Jowita Chłoń - 200 stron w 3 godziny

Znane są przypadki, kiedy drukarki 3D posłużyły ludziom do wydrukowania… prawdziwych domów! Koszt produkcji domu w stanie surowym o wymiarach 15m (długość) x 10m (szerokość) x 6m (wysokość) wyniósł zaledwie 14,5 tys. zł! Rosyjscy naukowcy są pewni, że już w 2018 roku, dzięki tym urządzeniom będzie można wydrukować… ludzką nerkę nadającą się do transplantacji.- Jako firma współpracujemy z 3D Printing for Animals, grupą non-profit pomagającą chorym zwierzętom, drukując protezy w miejsce kończyn, które utraciły w wypadkach – mówi pani Dominika i dodaje – Myślimy o tym, aby otworzyć w Tarnowie studio 3D, w którym każdy mógłby sam zaprojektować wymarzony przez siebie przedmiot, a następnie go wydrukować. Uważam, że już za kilka lat, większość tarnowian będzie stać na zakup tego typu urządzeń. Wielu ludzi myśląc o drukach 3D uważa, że to technika przyszłości, a tak naprawdę „przyszłość” już dzieje się na naszych oczach. Pierwszy tarnowski dom w technologii 3D, to tylko kwestia czasu…

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Dodaj komentarz