Polski język, dziwny język…

Macie czasami wrażenie, że nasz język nie jest normalny? Że za dużo w nim odmian, ortografii, itp.? Będąc dzieckiem zawsze zastanawiałem się, dlaczego nikt mądry nie wpadł na pomysł, aby wszystkie wyrazy w naszym języku pisać przez: „h”, „ż”, „ó”, itp. O ile byłoby nam łatwiej…

Fot. Canva

Po co zastanawiać się jak się pisze chusteczka? Piszmy wszystko przez samo „h”. Husteczka, hwast, hrabąszcz. Na pierwszy rzut oka nie wygląda to dobrze, ale to kwestia przyzwyczajenia. Byłoby nam po prostu łatwiej… Czyż nie?

Dziś na Twitterze wpadłem na mega ciekawą dyskusję. Internauci rozmawiali ze sobą, jak wspaniałomyślne są dzieci i jak one traktują język polski. A traktują… najprościej jak się da! Podawali przykłady z życia wzięte…

Jeżeli jedziemy drogą z trzema pasami ruchu, to dlaczego nazywamy ją „trzypasmówką”, a nie „trzypasówką”? Skoro jest kot i jest pies, to są przecież „koty” i „piesy”, a nie „psy”. Logiczne.

Czy „łopatka” nie powinna nazywać się „kopatką” skoro się nią kopie? Jeżeli miejscowość nazywa się Białystok, czy nie powinniśmy jeździć do „Białystoka”? Dlaczego mając samochód marki Opel wsiadamy do „Opla”, a nie „Opela”?
Ale my żyjemy w Polsce! Tutaj zawsze jest pod gurkę, znaczy się górkę!

WARTO PRZECZYTAĆ:   Biadoliny Radłowskie: Nie ma zgody na smród

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.