Wolontariat większości z nas kojarzy się z pracą bez wynagrodzenia. Okazuje się jednak, że dla osób, które decydują się wstąpić do grup zrzeszających ludzi chcących nieść pomoc i radość innym, to uśmiech na twarzy drugiego człowieka jest największą nagrodą i satysfakcją, której nie zastąpią żadne zarobione pieniądze. W Tarnowie i okolicach wolontariuszy cały czas przybywa, a to wszystko za sprawą coraz większej ilości sytuacji, w których mogą wykazać się swoją pomocą.

Jak zaznaczają osoby, które działają w grupach wolontariatu, wolontariuszem może zostać każdy. Ważne jest, aby potrafić odpowiedzieć sobie na pytania: Co chcemy robić? Ile czasu możemy na to poświęcić oraz jakie efekty chcemy osiągnąć? Wolontariat jest związany przede wszystkim z zajęciami mającymi na celu niesienie pomocy drugiej osobie, dlatego też wolontariusze często biorą udział w: kwestach charytatywnych, organizacji spotkań osób chorych i starszych, opiece nad dziećmi z domów dziecka, czy spotkaniach w szpitalach.
Magdalena Lis z fundacji „Dr Clown”, która zrzesza 10 wolontariuszy z terenu Tarnowa, nie ukrywa, że zainteresowanie niesieniem pomocy innym osobom jest w naszym mieście coraz większe. – W naszym projekcie biorą udział ludzie, którzy ukończyli już 18 lat. Przeważnie są to kobiety, które założyły swoje rodziny, mają dzieci, a mimo to szukają w swoim życiu możliwości sprawienia radości innym osobom. Raz w tygodniu wcielamy się w rolę klaunów i odwiedzamy najmłodszych pacjentów Szpitala Wojewódzkiego im. św. Łukasza. Spędzając kilka godzin z chorującymi dziećmi, opowiadamy im bajki, czytamy książki, śpiewamy, czy też uczymy magicznych sztuczek. Nie pobieramy za to żadnych pieniędzy, a naszą nagrodą jest uśmiech maluchów i świadomość, że dzięki nam przynajmniej na chwilę mogą zapomnieć o swojej chorobie.
Co roku blisko 40 osób w wieku od 13 do 20 lat pełni rolę wolontariuszy w Młodzieżowym Centrum Wolontariatu działającym przy Pałacu Młodzieży w Tarnowie. Joanna Wielgus koordynatorka grupy twierdzi, że tarnowska młodzież bardzo chętnie wciela się w rolę osób niosących pomoc innym, a liczba akcji, w których młodzi tarnowianie biorą udział, jest naprawdę długa. – Działamy od 8 lat, a inicjatywą, przy której udzielamy się najdłużej, jest organizacja wigilii dla osób samotnych i starszych. Nasi wolontariusze sami przygotowują salę, poczęstunek, czy oprawę muzyczną dla osób, które wcześniej zapraszają. Dumni możemy być również z akcji „Pisania Listów do Chorych dzieci Marzycielska Poczta w Tarnowie”, w ramach której przedszkolaki oraz dzieci i młodzież z tarnowskich szkół zasypuje co roku podopiecznych Fundacji Dobry Uczynek i Marzycielskiej Poczty górą listów, rysunków, upominków, maskotek i pozytywnych myśli. Oprócz tego nasi podopieczni uczą innych uczniów segregacji śmieci, organizują różnego rodzaju warsztaty, a także biorą udział w akcji „Epidemia Uścisków”, kiedy to na tarnowskich ulicach przytulają przechodniów, wręczając im dodatkowo rysunkowe uśmieszki.
Joanna Wielgus nie ukrywa, że w większości wolontariuszami stają się osoby, które mają w sobie wiele miłości i empatii. Nie brakuje jednak i takich przypadków, gdzie chęć wstąpienia do grupy wyraża młodzież, dla której chęć niesienia pomocy spada na dalszy plan. – Zdarza się, że do grupy wstępuje osoba, która będąc wolontariuszem, liczy na to, że taka adnotacja pojawi się na jej świadectwie szkolnym, co pozwoli jej uzyskać dodatkowe punkty przy ukończeniu gimnazjum. Są też i tacy, którzy pojawili się tutaj jedynie ze względu na swoją koleżankę, czy kolegę, którzy postanowili wcielić się w rolę wolontariusza. Oczywiście takich osób nie ma zbyt wiele, ale nie da się ukryć, że i takie przypadki się zdarzają.
Największą liczbę wolontariuszy w Tarnowie skupia Szkolne Centrum Wolontariatu „Empatia”, które działa przy Zespole Szkół Ekonomiczno- Ogrodniczych. – Jest nas około 300 osób. W „Empatii” zrzeszamy uczniów z aż 27 szkół z Tarnowa, powiatu tarnowskiego, brzeskiego i bocheńskiego. Tak duża liczba osób świadczy o tym, że nasza młodzież naprawdę chce pomagać – mówi założycielka „Empatii”, a jednocześnie dyrektorka ZSEO, Alicja Czerwińska-Franek. – Stworzenie naszego centrum wolontariatu zrodziło się z potrzeby pomocy bezdomnym zwierzętom. W 2005 roku postanowiliśmy zebrać karmę i pomóc zwierzakom przebywającym w schroniskach. W tym celu zorganizowaliśmy pierwszą w Tarnowie akcję „Przemów ludzkim gestem”. To wówczas zauważyłam, że zapotrzebowanie na chęć niesienia pomocy innym wśród uczniów jest olbrzymie. Nie chciałam gasić tego zapału. Od tamtej pory zaczęliśmy włączać się w inne działania pomocowe, chociażby w zbiórkę pieniędzy na budowę hospicjum „Via Spei”. Do tej pory przekazaliśmy już na ten cel blisko 300 tys. zł.
Alicja Czerwińska- Franek pytana o to, czy wolontariusze rzeczywiście potrafią poświecić swój wolny czas dla „Empatii”, podaje przykład organizowanej przez szkołę specjalnej gali, podczas której co roku wyróżniani są najbardziej zaangażowane osoby. – W tym roku nagroda główna przypadła Aleksandrze Malec, uczennicy klasy I z XVI Liceum Ogólnokształcącego w Tarnowie, która przepracowała społecznie… 270 godzin. To naprawdę bardzo dużo. Warto dodać, że tak naprawdę wolontariusze nie mają przerwy. Pracują cały rok szkolny oraz wakacje. Wciąż liczę na to, że większą chęć pomocy będą wykazywać chłopcy. Około 70 proc. wolontariuszy, to jednak dziewczęta.
Joanna Wielgus nie ma wątpliwości, że z pracy wolontariuszy można czerpać wiele radości i satysfakcji pomimo tego, że nie otrzymujemy za nią finansowego wynagrodzenia. – Naszą nagrodą jest uśmiech i wdzięczność osób, którym pomogliśmy. Dzięki byciu wolontariuszem łatwiej jest nam radzić sobie w kontaktach międzyludzkich. Niejednokrotnie ma też to przełożenie na naszą późniejszą karierę zawodową. Większość osób, które w swoim życiorysie mają wpisaną przygodę z wolontariatem, wybiera kierunki związane z psychologią, socjologią, czy pedagogiką. Pracodawcy pewnie również niejednokrotnie patrzą na nich łaskawszym okiem, widząc w nich po prostu dobrych ludzi…
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.