Mieszkańcy ul. Wólka w Biskupicach Radłowskich domagają się reakcji ze strony władz gminy Radłów w związku z fatalnym stanem drogi, z której korzystają, dojeżdżając do swoich domów i pól uprawnych. Tamtejszy samorząd pomimo tego, że co roku przeznacza kilka tysięcy złotych na łatanie dziur na trasie i tak nie potrafi poradzić sobie z problemem. Wiele wskazuje na to, że jedynym ratunkiem dla mieszkańców może okazać się… scalenie gruntów.
1,5 km trasa już od kilku lat dostarcza mieszkańcom ul. Wólka w Biskupicach Radłowskich niemałych zmartwień. Droga jest nie tylko kamienista, ale również w wielu miejscach dziurawa. Po mocniejszych opadach deszczu lub śniegu praktycznie nie da się nią poruszać, ponieważ samochody grzęzną w kilkucentymetrowej warstwie błota.
– Walczymy o poprawę jakości tej trasy od kilku lat. Mamy świadomość tego, że nie jest to droga gminna, jednak z racji tego, że mieszka tutaj kilkunastu mieszkańców wypadałoby, abyśmy mieli dogodniejszy dojazd do swoich posesji. Marzy nam się położenie asfaltu, ale w gminie twierdzą, że to zbyt duży wydatek. Z tej trasy korzystamy jednak nie tylko my, ale także ludzie, którzy mają tutaj swoje pola uprawne. Przejazd po drodze kilkoma większymi ciągnikami sprawia, że co chwila pojawiają się kolejne wybrzuszenia i dziury. Jest fatalnie – mówią mieszkańcy ul. Wólki w Biskupicach Radłowskich.
Pytany o całą sprawę sołtys tamtejszej wsi, Kazimierz Sarnecki twierdzi, że trasa remontowana jest na bieżąco i pochłonęła już mnóstwo pieniędzy. – Przez ostatnie lata przeznaczyliśmy na nią z funduszu sołeckiego około 40 tys. zł, jednak droga w dalszym ciągu generuje koszty. Co roku łatamy ją żwirem. Ostatnio zakupiliśmy kliniec i w trzech workach oddaliśmy go do dyspozycji mieszkańców, aby sami mogli w razie potrzeby używać go na trasie. Oczywiście jest to droga polna, ale mieszkańcy uważają, że płacąc podatki, powinni mieć zapewniony odpowiedni dojazd do swoich domów. Zanim jeszcze zostałem sołtysem, był pomysł, aby wybudować im dodatkową drogę dojazdową. Niestety osoby, które posiadały działki na nowo wyznaczonej trasie, nie wyraziły zgody na powstanie drogi i pomysł upadł. Ciężko jest rozwiązać ten problem, ponieważ nikt nie zdecyduje się położyć tutaj asfaltu. Po pierwsze wiązałoby się to z gigantycznym kosztem dla gminy, która ma pilniejsze wydatki, a po drugie trasa mogłaby dosyć szybko zostać zniszczona przez pojazdy rolnicze dojeżdżające do pobliskich pól. W przypadku ewentualnej naprawy koszt remontu trasy asfaltowej w porównaniu do drogi kamienistej, która obecnie się tam znajduje, jest nieporównywalnie większy.
Władze gminy Radłów doskonale zdają sobie sprawę z problemu, z jakim od kilku lat zmagają się mieszkańcy ul. Wólki. Burmistrz Radłowa, Zbigniew Mączka twierdzi jednak, że obecnie w gminie znajduje się kilka tras, które wymagają pilniejszego remontu od drogi w Biskupicach Radłowskich. Nie wyklucza jednak, że już wkrótce tamtejsi mieszkańcy otrzymają pomoc od gminy. Sposobem na rozwiązanie ich problemu miałoby być… scalanie gruntów.
– Kilka lat temu doprowadzaliśmy do znajdujących się tam gospodarstw wodę. Ostatecznie okazało się, że pomimo olbrzymich nakładów finansowych na ten cel i tak nie wszyscy skorzystali z tego rozwiązania. Teraz ponownie mamy wyciągnąć do nich pomocną dłoń, ale nie wiadomo, jak zareagują na to sami zainteresowani. Poza tym jako gmina nie możemy„od ręki” rozwiązywać problemu każdego mieszkańca. W tej chwili mamy inne priorytety, jeżeli chodzi o inwestycje drogowe. Nie twierdzę jednak, że mieszkańcom Biskupic Radłowskich nie pomożemy. Jeszcze w tym roku planujemy przeprowadzić w Biskupicach Radłowskich scalanie gruntów. Takie działanie pozwoliłoby stworzyć nową, krótszą drogę dojazdową do mieszkańców ul. Wólka. Na budowę trasy moglibyśmy ubiegać się również o dofinansowanie, więc niewykluczone, iż nowa droga byłaby asfaltowa, czyli taka, o jakiej marzą obecnie mieszkańcy. Potrzeba na to jednak trochę czasu…
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.