Radni nie ufają prezydentowi Romanowi Ciepieli

Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Tarnowie, prezydent miasta, Roman Ciepiela nie otrzymał wotum zaufania od radnych. Jest to druga z rzędu sytuacja, kiedy prezydent nie otrzymuje wotum, a to oznacza, że teraz może ruszyć procedura w kierunku pozbawienia go stanowiska. Radni opozycji z PiS oraz część z Naszego Miasta Tarnów mieli do działalności prezydenta sporo uwag, przede wszystkim o brak dialogu na linii prezydent – Rada Miejska, nietrafione inwestycje i kontrowersyjne decyzje personalne.

„Za” udzieleniem absolutorium Romanowi Ciepieli głosowało 13 radnych, 12 osób było „przeciw”.

Skoro tak dobrze, to dlaczego tak źle?

Ubiegłotygodniowa sesja Rady Miejskiej w Tarnowie obracała się przede wszystkim wokół trzech punktów: raportu o stanie miasta za 2019 rok, udzielenia prezydentowi miasta z tytułu wykonania budżetu Gminy Miasta Tarnowa za ubiegły rok, a także udzielenia mu wotum zaufania. Obrady na ten temat trwały blisko 6 godzin i nie zabrakło w nich cierpkich słów pod adresem obecnie urzędującego prezydenta, który starał się bronić podejmowanych w ubiegłym roku przez siebie decyzji.

Podczas przedstawiania raportu o stanie miasta prezydent Roman Ciepiela przekonywał radnych, że Tarnów się bogaci, a samo miasto jest przyjazne przedsiębiorcom i w najlepszym momencie rozwoju. – Żyjemy w najlepszym w historii naszego kraju i najlepszym okresie historii naszego miasta. Dowodem niech będzie to, że Tarnów się bogaci. Na jednego statystycznego tarnowianina przypada majątek o wartości ponad 18 tysięcy zł. W ciągu roku majątek miasta wzrósł o 6,9 procent. Staliśmy się wszyscy bogaci. Dochody w 2019 roku są większe o ponad 40 milionów od zakładanego planu z 1 stycznia 2019 – mówił prezydent. – Subwencje i dotacje to 382 mln zł, to około 48 proc. wszystkich dochodów, a subwencja oświatowa w wysokości 200 mln 869 tys. zł pokrywa tylko w 62 proc. wydatki na oświatę i edukacyjną opiekę. Reszta pochodzi z naszych dochodów własnych. Zrealizowaliśmy szereg inwestycji, a dokładnie 202 zadania inwestycyjne na łączną kwotę 155 mln 149 tys. zł. Tarnów się kurczy, ale powody opuszczania naszego miasta są wszystkim doskonale znane i oczywiste. To przede wszystkim przeprowadzki do podmiejskich miejscowości. Należy zauważyć, że aglomeracja tarnowska utrzymuje od 20 lat tę samą liczbę mieszkańców. Na 66 miast na prawach powiatu w naszym kraju w 54 odnotowano spadek liczby mieszkańców. Największy ubytek był w Łodzi, Sosnowcu i Bydgoszczy. Liczba mieszkańców rośnie w zasadzie jedynie w miastach wojewódzkich. Przygotowany raport jest dosyć szczegółowy, ale i obszerny, bo liczy 321 stron. Załączników nawet nie numerowaliśmy, a jest ich kilka tomów, więc mieszkańcy miasta mają dokładną informację na temat naszego życia samorządowego.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Katarzyna Skórska - Sworst i grecka obsesja

Tarnowscy radni nie pozostawili jednak na prezydencie miasta suchej nitki, pytając, że skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? – Dawno nie słyszałem takiego steku bzdur. Dawno nie byłem świadkiem manipulowania rzeczywistością i jej pudrowania. Chodzi m.in. o stwierdzenie, że Tarnów się bogaci, bo wzrasta majątek miasta. Wartość majątku komunalnego miasta wzrasta co roku, niezależnie od tego, czy realizuje pan trafione inwestycje, czy nieco mniej trafione. Wszystko to niezależnie od tego, czy wydaje pan 60 milionów złotych na budowę hali Jaskółka, która przynosi nam tylko i wyłącznie straty i do rozwoju miasta nie przyczynia się literalnie w żaden sposób – grzmiał radny, Dawid Solak.

Wtórował mu radny Marek Ciesielczyk, który nie miał wątpliwości, że „opowieści prezydenta Ciepieli, że mamy świetną sytuację, to są legendy, to jest nieprawda”. – Sytuacja będzie jeszcze gorsza przez pandemię. Jesteśmy w kryzysie, a prezydent nie ma żadnego pomysłu, nie tylko na wyjście z niego, ale również na rozwój miasta. Oczywiście możemy wegetować, jednak konsekwencje tego będą jednak bardzo przykre. Ludzie będą pamiętać, kto dzisiaj zagłosował za wotum zaufania. Jeżeli nadal będziecie państwo utrzymywać sytuację taką, jaką jest, to ona się nie zmieni. Jeżeli prezydent Ciepiela jest złym prezydentem, a jest złym prezydentem, to można go zmusić do zmiany stanowiska i do ustępstw wobec stanowiska rady poprzez istotne obniżenie mu wynagrodzenia. Wówczas mam nadzieję, że sam zrezygnuje ze swojego stanowiska – nie przebierał w słowach radny Marek Ciesielczyk.

W obronie prezydenta Tarnowa stanął za to radny Zbigniew Kajpus, który mówił, że w 2019 roku wpływy do miejskiej kasy wzrosły o 20 proc., z 628 milionów do blisko 800 milionów złotych. – W 2018 roku Tarnów miał 50 milionów zysku, rok później miasto wypracowało 138 milionów zysku, czyli 250 procent więcej. Jak można nie darzyć zaufaniem kogoś, kto potrafi tak dobrze zadbać o nasze wspólne pieniądze? Dzisiaj, gdybym miał powierzyć komuś pieniądze, kto tak dobrze potrafi nimi zarządzać, to zrobiłbym to bez wahania. Nie od dziś wiadomo, że procedura wotum zaufania jest procedurą bardziej polityczną niż merytoryczną. Dzisiaj priorytetem powinno być bezpieczeństwo mieszkańców i stabilizacja tego, co się dzieje w Tarnowie, a tak jak przytoczyłem bardzo wiele dobrych rzeczy w 2019 roku się wydarzyło. Nasze wspólne pieniądze były bezpieczne, dobrze zainwestowane i pomnożone.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Czy umrzesz na koronawirusa?

Ostatecznie radni przyjęli uchwałę w sprawie zatwierdzenia sprawozdania finansowego Gminy Miasta Tarnowa wraz ze sprawozdaniem z wykonania budżetu za rok 2019 stosunkiem głosów 13:12.

Absolutorium – tak, wotum zaufania – nie

Wydarzeniem dnia było głosowanie nad absolutorium dla prezydenta, a także nad wotum zaufania. W ubiegłym roku radni nie udzielili prezydentowi Romanowi Ciepieli wotum zaufania. Za przyjęciem uchwały głosowało wówczas 11 radnych m.in. z klubu Koalicji Obywatelskiej oraz Nasze Miasto Tarnów, a przeciw byli radni PiS. O tym, że prezydent Ciepiela nie otrzymał w ubiegłym roku wotum zaufania, zdecydował rozłam w klubie radnych Nasze Miasto Tarnów. Od głosu wstrzymali się bowiem Grażyna Barwacz oraz Piotr Górnikiewicz. Już wtedy mówiono o tym, że decyzja radnych może być brzemienna w skutkach, ponieważ jeżeli w przyszłym roku Roman Ciepiela również nie zdobyłby zaufania radnych, otworzyłoby to drogę do odwołania go w drodze referendum. Trzeba również zaznaczyć, że w ubiegłym roku po raz pierwszy od 4 lat prezydent otrzymał absolutorium od Rady Miejskiej za wykonanie budżetu miasta w 2018 roku. Teraz również mówiło się o tym, że szanse na sukces w tym aspekcie ma spore i rzeczywiście tak się stało. Miejscy radni przychylili się do wniosku Komisji Rewizyjnej i Regionalnej Izby Obrachunkowej. Obie komórki prześledziły finanse gminy za ubiegły rok i nie miały do nich zastrzeżeń. „Za” udzieleniem absolutorium Romanowi Ciepieli głosowało 13 radnych, 12 osób było „przeciw”.

Tuż przed głosowaniem nad wotum zaufania dla prezydenta głos zabrał przewodniczący Rady Miejskiej, Jakub Kwaśny, który opowiedział swój… sen o Tarnowie – mieście szczęścia i dobrobytu. Pozostali radni wytykali prezydentowi m.in. brak możliwości lobbingu na poziomie województwa i kraju, brak dialogu na linii prezydent – Rada Miejska, nietrafione inwestycje i kontrowersyjne decyzje personalne, brak wizji nowoczesnego miasta, że COVID19 spadł mu z nieba jako wymówka złego stanu finansów miasta, a także to, że żaden bank nie chciał udzielić miastu kredytu, co wymusiło konieczność emisji obligacji.

WARTO PRZECZYTAĆ:   Niebezpieczni rowerzyści?

Ostatecznie stosunkiem głosów 11 „za” i 14 „przeciw” tarnowscy radni zdecydowali o nieudzieleniu Romanowi Ciepieli wotum zaufania. Przeciwko udzieleniu wotum zaufania oprócz wszystkich radnych z Prawa i Sprawiedliwości zagłosowała również Grażyna Barwacz oraz Piotr Górnikiewicz i Marek Ciesielczyk. Brak uzyskania wotum zaufania przez prezydenta miasta po raz drugi nie jest jednoznaczny z referendum w sprawie jego odwołania, ale otwiera już drogę do takiej sytuacji. Teraz radni mogą bowiem ponownie złożyć wniosek o takie referendum na sesji i przegłosować go większością głosów.

Zadowolony z takiego obrotu spraw jest przede wszystkim radny Marek Ciesielczyk, który w mediach społecznościowych obwieścił, że jeśli teraz radni nie opowiedzą się za referendum w sprawie odwołania Romana Ciepieli, sam zacznie zbierać podpisy w tej sprawie. – Jeżeli ktoś z państwa mówi, że referendum się nie uda, bo próg jest wysoki, to możecie się państwo mocno zdziwić, ponieważ wszyscy, którzy są w temacie doskonale wiedzą, że była już taka próba i mam nadzieję, że zostanie ona sfinalizowana jeszcze w tym roku, mówiąca o zmianie ustawy o referendum dotycząca obniżenia progu referendalnego i to dosyć istotnie. Wówczas zobaczycie państwo, że prezydenci, wójtowie, burmistrzowie będą się inaczej zachowywać, niż ma to miejsce teraz, czyli zaczną respektować zdanie mieszkańców i radnych – mówił na sesji radny Ciesielczyk.

Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl

*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.