Stefan Ślęzak pochodzący ze Skrzynki koło Szczucina wyjeżdża na wolontariat do Lusaki, stolicy Zambii. 17-latek będzie uczył tamtejsze dzieci ekonomii i biznesu, a także będzie pomagał rozwijać szkołę. Nastolatek chce zabrać ze sobą laptopy, które posłużą Zambijczykom do nauki i pracy, dlatego też zorganizował w sieci zbiórkę pieniędzy na ten cel.
Stefan już od najmłodszych lat interesował się biznesem i ekonomią. Będąc jeszcze dzieckiem, marzył o tym, aby stać się jednym z najbogatszych ludzi na świecie, by móc pomagać biedniejszym. – Od 13 roku życia praktycznie w każde wakacje pracowałem. Podejmowałem się różnych zajęć byle tylko coś zarobić, a później te pieniądze… zainwestować. Próbowałem swoich sił na giełdzie. Śledziłem, jak zmieniają się słupki, sprzedawałem, kupowałem… Nie ukrywam, że bardzo mnie to wciągnęło. Postanowiłem również stworzyć aplikację na telefon, która przypomina Instagram, ale związana jest z przepisami kulinarnymi. Obecnie szukam inwestora, który wyłożyłby na nią pieniądze – mówi 17-latek, którego wielkim marzeniem była także podróż do Afryki. – Czarny Ląd ma w sobie coś pociągającego. Będąc przewodniczącym szkoły, do której uczęszczam, zaprosiłem na wykład ks. Jacka Gniadka, który ewangelizuje, mówiąc przy tym sporo o ekonomii. Opowiadał o swoich przygodach w Afryce, gdzie pracował na misjach. Na tyle mi się spodobało, że także postanowiłem zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby tam polecieć. Teraz już wiem, że dzięki Fundacji Asbiro uda mi się spełnić to marzenie!
Ostatecznie w czerwcu tego roku Stefan uda się do Zambii. Głównym celem jego wyjazdu jest poszerzenie horyzontów zambijskiej młodzieży i pomoc w wyjściu z trudnej sytuacji. – Podczas mojego pobytu w Zambii, który potrwa miesiąc, chcę wesprzeć młodzież w rozpoczęciu swoich pierwszych biznesów, które pozwolą im zarabiać pierwsze pieniądze. Wierzę, że zaszczepienie w nich żyłki do biznesu, pozwoli w przyszłości wyjść im z problemów finansowych. Miejsce, do którego jadę, znacznie różni się od naszego zachodniego świata. Nie ma tam większości wygód i usług, do których sami przywykliśmy. Nawet takie małe przedsięwzięcia jak sprzedaż gofrów, czy lemoniady cieszą się tam wysokim zainteresowaniem. Jest to więc ogromna szansa, aby przy małym jak na nasze standardy nakładzie finansowym wesprzeć pomysłową zambijską młodzież w walce o lepsze jutro. Do Zambii udam się wraz z dwiema koleżankami, które także będą przebywać tam dzięki Fundacji Asbiro. Razem będziemy mieszkać w jednym z domów, które należą do dyrektora tamtejszej szkoły – tłumaczy Stefan Ślęzak i dodaje, że w Zambii będzie uczył młodszych, jak i nieco starszych uczniów. – Mam prowadzić zajęcia dla 6-7 latków, ale także 16-17 latków, czyli moich rówieśników. Język angielski nie jest problemem, ponieważ uczyłem się go od czwartego roku życia. Nie obawiam się też pandemii koronawirusa. Z tego, co już zdążyłem się dowiedzieć, w Zambii nie ma zbyt dużo zachorowań. Dodatkowo kraj nie jest też zbytnio dotknięty różnego rodzaju obostrzeniami wynikającymi z COVID-19. Na pewno nie trzeba nosić maseczek w otwartej przestrzeni, a to przy tamtejszych temperaturach na pewno duży plus – śmieje się 17-latek.

Stefan swój wyjazd do Afryki sfinansuje z pieniędzy otrzymanych w ramach stypendium. Młody licealista chce zabrać ze sobą do Zambii laptopy, które posłużą Zambijczykom w nauce i pracy. 17-latka nie stać jednak na zakup komputerów, więc w tym celu zorganizował zbiórkę pieniędzy w internecie na serwisie zrzutka.pl. – Jednym z celów tej zbiórki jest pozyskanie pieniędzy na wsparcie zambijskiej młodzieży w ich przedsięwzięciach biznesowych. Dodatkowo planuję przeprowadzić zajęcia z podstawowych umiejętności informatycznych, takich jak programowanie. Jestem przekonany, że dzięki temu dzieciom w zambijskich slumsach poszerzą się horyzonty i być może dzięki pasji i ciężkiej pracy w przyszłości pozwoli im to polepszyć standard życia. Trzeba jednak pamiętać, że dzieci będą mogły uczyć się w szkole przydatnych umiejętności tylko wtedy, kiedy będą miały potrzebny do tego sprzęt. Jeżeli uda mi się zebrać odpowiednią ilość pieniędzy, chciałbym kupić projektor, który pozwoli na prowadzenie zajęć zarówno moich, jak i innych nauczycieli szkoły na wyższym poziomie. Jeżeli uda mi się zebrać naprawdę dużo pieniędzy, będę mógł otworzyć salę komputerową, w której dzieci będą mogły cały czas się rozwijać. Do tego potrzebne jest jednak 8 laptopów i około 2 tys. zł, by opłacić roczną pensję nauczyciela informatyki pracującego na pół etatu. Każda zebrana przeze mnie złotówka zostanie wykorzystana, aby pomóc dzieciom i młodzieży z zambijskich slumsów osiągnąć wyższy standard życia i wyjść z biedy – tłumaczy Stefan.
Nastolatek ma także inne plany na swoją przyszłość. Jednym z nich jest uruchomienie kilku dużych firm. – Naczytałem się wielu biografii najbogatszych ludzi świata, takich jak: Elon Musk, czy Steve Jobs. Mam zamiar pójść ich śladem, tyle tylko, że zdobyte pieniądze w dużej części przeznaczałbym na rozwój biednych ludzi. Po powrocie z Zambii, który nastąpi w lipcu, chciałbym pojechać do pracy za granicą. Następnie będę starał się dostać na Harvard. Mam w głowie stworzenie także kolejnych aplikacji. Największym moim marzeniem jest jednak założyć firmę lub kilka firm, które bazowałyby na produkcji z konopi przemysłowych, a także wykorzystywały wodór do produkcji energii. Jestem przekonany, że jeżeli tylko włożę w to mnóstwo pracy, to jestem w stanie to osiągnąć. Teraz Afryka, a później cały świat! – kończy z uśmiechem młody mieszkaniec gminy Szczucin.
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.