Czy korty tenisowe w Mościach zostaną zlikwidowane, a na ich miejscu pojawi się parking? Taki pomysł zaproponowały władze miasta Tarnowa tłumacząc, że z dotychczasowego obiektu mało kto korzysta, a jego ewentualny remont pochłonąłby około 60 tys. zł. Przeciwnikami takiego rozwiązania jest część tarnowskich radnych, a także trenerzy tenisa ziemnego w naszym mieście, którzy twierdzą, że każdy obiekt sportowy wpływa na poprawę zdrowia mieszkańców zwłaszcza w czasie pandemii COVID-19.
Od kilku lat miłośnicy tenisa w naszym mieście mieli do swojej dyspozycji przy hali Arena Jaskółka trzy korty tenisowe o nawierzchni z mączki ceglanej. Cztery lata temu, w momencie rozpoczęcia przebudowy hali, obiekt został zamknięty, przez co obecnie nie jest w najlepszym stanie technicznym. Gdy wydawało się, że tenisiści-amatorzy ponownie będą mogli korzystać z kortów, najpierw w Arenie Jaskółka urządzono szpital tymczasowy, a obecnie pełni ona funkcję punktu szczepień, dlatego też korty nadal pozostają wyłączone z użytkowania. Niedawno w głowach urzędników tarnowskiego magistratu zrodził się pomysł, aby korty całkowicie zlikwidować i na ich miejscu wybudować nowy parking. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwia się jednak część radnych oraz trenerów tenisa w naszym mieście.
– Prezydent Tarnowa, Roman Ciepiela od ponad roku przekonuje mnie, że w tym miejscu powinien powstać parking na około 40 samochodów. Podobno organizatorzy koncertów organizowanych w Arenie Jaskółka skarżyli się, że jest za mało parkingów. Być może rzeczywiście lokalizacja tych kortów nie jest najlepsza, ale z miejsca nie powinno podejmować się decyzji o ich likwidacji – mówi przewodniczący komisji sportu w Radzie Miejskiej Tarnowa, Piotr Górnikiewicz. – Mówi się, że jedną z opcji jest przeniesienie tych kortów na teren zwolniony po lodowisku. Pamiętać jednak należy, że wiązałoby się to z kosztem sięgającym nawet 300 tys. zł. Skąd wziąć takie pieniądze? Likwidacja każdego obiektu do uprawiania sportu to złe posunięcie. Obecnie cieszymy się z sukcesów Igi Świątek, czy Huberta Hurkacza. Jak mamy szkolić kolejnych mistrzów, kiedy zabieramy im miejsca do treningów? Nie mamy miejskich obiektów, gdzie trener tenisa szkoliłby za darmo przez kilka godzin dziennie mieszkańców Tarnowa. Taki obiekt mógłby działać na zasadach orlika. Przede wszystkim teraz, w czasie pandemii COVID-19 powinniśmy dbać o ruch na świeżym powietrzu i o nasze zdrowie. Wysypanie nowej mączki, przeprowadzenie prac remontowych, to kwestia dwóch tygodni, aby na korty ponownie mogli uczęszczać tarnowianie. Nie rozumiem, po co budować nowe obiekty, skoro zdecydowanie niższym kosztem można byłoby odnowić te, które już funkcjonują…
W podobnym tonie wypowiada się Jan Pajor, trener tenisa ziemnego, który uważa, że zamiast budowy parkingu, miasto mogłoby wymienić nawierzchnię kortów. – Zamiast likwidować korty, powinno się położyć sztuczną nawierzchnię i stworzyć w Tarnowie ogólnodostępne, nieodpłatne korty z prawdziwego zdarzenia. Na taki obiekt można byłoby wejść z dzieckiem lub samemu o każdej porze dnia i nocy. Takie obiekty funkcjonują chociażby w Stanach Zjednoczonych i cieszą się olbrzymią popularnością. Zresztą na osiedlu Koszyckim również w ten sposób funkcjonują korty i ludzie korzystają z nich od południa do późnego wieczora. Łatwo jest coś zlikwidować, jednak zdecydowanie trudniej to później odtworzyć. Przez tenis można w świetny sposób wypromować miasto. W ostatnim czasie polscy zawodnicy odnoszą w nim spore sukcesy. Gdyby okazało się, że i na naszym lokalnym podwórku wyrosłaby zawodniczka na poziomie Agnieszki Radwańskiej, czy Igi Świątek, o Tarnowie zrobiłoby się głośno na świecie.
Z informacji, jakie udało nam się uzyskać w Tarnowskim Ośrodku Sportu i Rekreacji wynika, że korty jeszcze przed wyłączeniem ich z użytkowania nie cieszyły zbytnim zainteresowaniem wśród tarnowian. Niewykluczone, że wpływ na to miał nie tylko ich stan techniczny, ale i lokalizacja. Według wyliczeń TOSiR-u przywrócenie kortów do używalności pochłonęłoby nawet 60 tysięcy złotych. Prace miałyby dotyczyć nie tylko wymiany nawierzchni kortów, ale również ogrodzenia, czy doprowadzenia wody, dlatego nie brakuje opinii, że pompowanie tak dużych pieniędzy w remont obiektu w obecnej lokalizacji mija się z celem.
Ireneusz Kutrzuba, rzecznik prasowy prezydenta Tarnowa mówi, że dziwią go komunikaty mówiące o likwidacji kortów. – Nigdy nie było pomysłu związanego z likwidacją kortów. Od samego początku jedyną opcją braną przez nas pod uwagę było przeniesienie ich na teren zwolniony po lodowisku. Pomysł dotyczący przeniesienia kortów pojawił się w związku z organizacją Igrzysk Europejskich, które mają odbyć się w 2023 roku i których współgospodarzem ma być Tarnów. Sam marszałek województwa małopolskiego uznał, że korty nie są dobrze zlokalizowane, a w tym miejscu dużo lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie dodatkowego parkingu dla gości odwiedzających Arenę Jaskółka. Na budowę kortów moglibyśmy uzyskać znaczące dofinansowanie w ramach rozbudowy obiektów sportowych właśnie na organizację Igrzysk Europejskich. W ciągu kilku najbliższych miesięcy powinniśmy otrzymać informację, czy impreza odbędzie się również w Tarnowie. Wtedy też będziemy podejmować ostateczne decyzje. W tej chwili Arenę Jaskółka i przyległe do niej tereny dzierżawią władze województwa, lokując tam punkt szczepień. Dzierżawa kończy się za trzy miesiące i wtedy wrócimy do sprawy. Jestem przekonany, że wspólnie podejmiemy zadowalającą każdą ze stron decyzję.
Autor: Sebastian Czapliński/ TEMI.pl
*Tekst ukazał się na łamach tarnowskiego tygodnika TEMI.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.